W Kościele już nigdy nie będzie jak dawniej

fot. Depositphotos

Ostateczna decyzja o zmniejszeniu limitów wiernych, którzy mogą przebywać w kościele, pociągnęła za sobą zniesienie dyspensy od uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. Kolejno ogłaszały ją poszczególne diecezje. Komunikaty te stały się symbolicznym ogłoszeniem zmierzchu pandemii i zaproszeniem do powrotu do normalności. Jednak przywrócenie obowiązku uczestniczenia w Mszach wcale nie spowodowało wzrostu liczby ludzi w kościele. Czyżby ci, którzy mieli wrócić, zrobili to już wcześniej? A może ci, których nie widzieliśmy od początku pandemii, wcale o powrocie nie myślą?

Ironizowałem kiedyś, że na moim rodzinnym i pobożnym Podkarpaciu (piękny region, warto odwiedzić), gdzie wprawdzie wiele osób chodzi do kościoła, ale wyłącznie "mniejsze pół" z miłości do Boga, a "większa połowa" dlatego, że zawsze tak było, po pandemii też wyludnią się świątynie. Pobożni wierni przez kilka niedziel z rzędu nie pójdą na Msze (choć zawsze chodzili) i zobaczą, że Bóg ich nie ukarał, po czym od razu dojdą do wniosku, że tak można... Dziś widzimy, że gorzka ironia stała się faktem. I na nic się zda zaklinanie rzeczywistości, na nic będzie rosnąca w nas klerykalna irytacja (znowu nas nie słuchają!), na nic łzy, na nic nawet tradycyjne - i kiedyś skuteczne - straszenie piekłem. Wiara malutka, która tliła się nikłym płomyczkiem, zgasła, a wiara nieco mocniejsza przybrała nowe formy wyrazu. I nie ma wyjścia, także my - duchowni - musimy się zmienić. Bo jeśli do czasu pandemii regularnie przychodziło nam na Msze od 9 do 40 procent parafian, to był to na tyle wielki tłum, że po pierwsze mieliśmy pełne ręce roboty, a po drugie te w miarę pełne kościoły dawały nam złudzenie, że docieramy do wszystkich. Teraz okazało się, że pracy mamy znacznie mniej i że o wiele większym wyzwaniem są ci, którzy wciąż są naszymi parafianami, ale już do nas nie zaglądają. Mając na pół puste kościoły nie uciekniemy już przed pytaniem, co robimy dla tych, których tu nie ma?

DEON.PL POLECA


Co więcej, w kryzysowej sytuacji COVID-owej, w trosce o wiernych, znacząco przeorganizowaliśmy model duszpasterstwa, wkładając niemało wysiłku w to, żeby przekonać wszystkich, że "to działa". Uruchomiliśmy transmisje on-line, i choć niektóre okazały się tymczasowe, dało to też możliwość uczestniczenia w liturgii w różnych miejscach, także w tych, do których w normalnych warunkach ludzie nigdy by się nie udali. Jeśli dziś w niedzielę w Eucharystii on-line w bazylice Serca Jezusowego w Krakowie uczestniczy nawet 3 tys. osób, to warto do tego zjawiska podejść poważnie. Wprawdzie moglibyśmy im powiedzieć: przyjdźcie do nas do kościoła, bo on-line to nie to samo, ale nawet gdyby tak się stało, to takiej liczby kościół zwyczajnie nie pomieści… Poza tym zamiast się zżymać, trzeba się raczej zastanowić, z jakiego powodu ludzie chcą być w tym wirtualnym tłumie.

Jeśli podczas pandemii przekonywaliśmy wszystkich, że Komunia duchowa to wprawdzie nie to samo, ale mimo wszystko warto ją praktykować, bo daje możliwość rzeczywistego kontaktu z Chrystusem, to dziś nie możemy mówić, że to już nie działa. Bo w rzeczywistości praktyka ta otwiera nowe możliwości dla tych, którzy z różnych powodów nie mogą przystąpić do Komunii razem z innymi w kościele.

Jeśli w końcu podczas pandemii realnie tęskniliśmy za sobą, a w tej tęsknocie wymyślaliśmy przeróżne możliwości spotkań on-line i rozwijaliśmy naszą twórczość, ubogacając nią przepastne zasoby internetu, to może warto, aby tych dobrych praktyk nie zdusić. Bo to, co się dokonało w nas w tym czasie, zmęczyło nas, ale też i nas zmieniło, pokazując, że nasze życie i duszpasterstwo może być o wiele bardziej żywe i różnorodne niż do tej pory.

Właśnie to dziś jest "normalne", a wymuszony powrót do tego, co było, byłby krokiem wstecz. I tak jak nigdy lekarstwem na kryzys w Kościele nie będzie powrót do łaciny, tak też nigdy powrót do tego, co było przed pandemią, nie będzie odpowiedzią na realne potrzeby wiernych - bo dziś wierni potrzebują już znacznie więcej.

Na tych z nas, duszpasterzy, którzy tego nie rozumieją, czekają już tylko domy księży-emerytów…

Dyrektor Wydawnictwa WAM i DEON.pl. W latach 2014-2020 przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Autor kilku przekładów i książek, m.in. "Po kostki w wodzie. Siedem katechez o wierze uczniów Jezusa" (dostępnej także jako audiobook).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W Kościele już nigdy nie będzie jak dawniej
Komentarze (32)
AP
~Adam P.
1 sierpnia 2021, 20:27
Nie rozumiem głównej myśli. Autorem jest ksiądz katolicki, a ja mam wrażenie, że pada sugestia, iż należy zaakceptować również ten element "pakietu różnorodnych zmian", którym jest rezygnacja przez część wiernych z sakramentów. To odczytuję, ale to chyba niemożliwe, skoro autorem jest ksiądz? O czym więc jest ten artykuł?
AY
~azx yhb
24 lipca 2021, 18:06
Ależ będzie inaczej - po prostu będzie mniej łatwowiernych owieczek rzucających na tacę
AN
~agucha Nieslucha
10 lipca 2021, 18:22
taką refleksja: Ci (duchowni) którzy mają 'dostęp' do Eucharystii codziennie i bez problemów chętnie nawoływał zwykłych ludzi i przekonywali że Msza online wystarczy.... A gdyby im tak odebrać Eucharstie codzienna to co by powiedzieli? tu nie ma winy w obostrzwniach rządowych, tutaj winny był przekaż że Eucharsystia to tylko 'dodatek'do życia, że ona nie stanowi jego centrum, ze można spokojnie bez niej żyć A tak właśnie mówili duchowni czy zwykli swieccy katolicy, więc jak się dziwić?
JJ
~Jan Jan
10 lipca 2021, 17:46
Apokalipsa wypełnia się na naszych oczach. I nic tego nie zmieni.
ŁM
~Łukasz Morawski
10 lipca 2021, 12:45
Propozycja w duchu tejże mowy, spowiedź online, nie widzę żadnych przeciwwskazań żeby wyjść do ludzi w ten sposób, moje ostatnie 50 spowiedzi było rozczarowujące, a byłem u różnych spowiedników, może warto zrobić formację odpowiednio przygotowanych księży którzy będą się w tym specjalizować i będą dostępni dla każdego w potrzebie, zamiast proboszczów którzy nie mają na to ani czasu ani siły?
KN
~Karol Nowak
10 lipca 2021, 19:14
Przy dzisiejszym podsłuchiwaniu rozmów proponuje Pan spowiedź online? Oszalał Pan? A gdzie tajemnica spowiedzi?
ŁM
~Łukasz Morawski
10 lipca 2021, 22:20
Jako człowiek wierzący nie mam z tym żadnego problemu, więcej osób co niedzielę ustawia się przy konfesjonale w mojej parafii żeby przypadkiem podsłuchać niż jest chętnych w internecie, po za tym są możliwości szyfrowania połączeń, a na koniec, kto nie czuje się pewnie, może się spowiadać tradycyjnie.
JS
~Jan Sowa
10 lipca 2021, 09:51
Szanowny Panie! Część ludzi pozostała w domach, gdyż nadal chce żyć. Wbrew komentarzom, takie osoby wcale nie ruszyły tłumnie do sklepów, na dyskoteki i inne zbiorowiska. Po prostu wciąż wolą uważać na swoje zdrowie i żadne znoszenie dyspens tego nie zmieni. Przy okazji w tym znoszeniu dyspens, to można było zawrzeć nieco ciepła, zaproszenia, "kochani wierni, tęsknimy za Wami", a nie zrobić to na wzór decyzji administracyjnej. Jak dla chłopstwa pańszczyźnianego. A druga przyczyna jest mocno rozwojowa. Zwyczajnie sporo ludzi zwymiotowało strukturalną obłudą kadry kierowniczej Kościoła, tej w Polsce i na świecie.
KN
~Karol Nowak
10 lipca 2021, 19:16
To jaką wiarę mają ci ludzie, skoro sądzą że idą do świątyni dla "kadry kierowniczej Kościoła" a nie dla Jezusa ?
ŁD
~Łukasz Dec
10 lipca 2021, 22:22
Wierzący człowiek znajduje Jezusa właściwie wszędzie, nie musi iść do kościoła
JS
~Jan Sowa
10 lipca 2021, 23:11
Drogi Panie! Robią, jak Pan Jezus kazał. Po owocach poznają!
KN
~Karol Nowak
13 lipca 2021, 12:39
Diabła też można znaleźć właściwie wszędzie, a nawet ci którzy do kościoła nie chodzą mają na to większe szanse
MP
~Magdalena Poprawska
9 lipca 2021, 23:43
Nigdy nie mów nigdy! W tym momencie w Licheniu, uczy się 60 Ksiezy katolickich, odprawiania Mszy św łacińskiej w NFRR. Rekordowa liczba od 8 lat na. ars Celebrandi. :) Deo gratias!
AN
~Adaś Niezgódka
12 lipca 2021, 13:31
Ale, że deonowa cenzura tego newsa przepuściła. Gratuluję
JM
~Jarosław Maciejewski
9 lipca 2021, 00:20
Nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Czemu nikt nie zajmie się maseczkami? Na weselu bez, na dyskotekach bez a w kościele, w których w dni powszednie jest góra kilkadziesiąt osób nowy rytuał: dezynfekcja plus maseczka. Może część wiernych uczestniczy online z tych prozaicznych przyczyn? Maseczka zwłaszcza w upale szybko wilgotnieje. Ostatnio po komunii św. w olbrzymiej bazylice w metropolii (kilkadziesiąt wiernych dzień powszedni) kiedy chciałem odpocząć i nie założyłem maseczki (stałem z tyłu daleko od innych wiernych) szybko podszedł ministrant, który grzecznie i stanowczo mnie upomniał i zaproponował założenie nowej. Na takie dictum wycofałem się jak najdalej do kruchty. O takie wyjście chodzi?
HW
~Hanna Wielkopolanka
10 lipca 2021, 03:49
To bardzo uprzejmie, że ministrant grzecznie zaproponował założenie nowej maseczki. Doceniłabym. Może nawet wręczał nową? Jak dlugo w sklepach, transporcie publicznym i innych zamkniętych przestrzeniach będą obowiązywać maseczki, nie widzę powodu wyróżniania kościoła nienoszeniem masek. Zbędne przywileje. Tym bardziej, że w kościołach bywają osoby starsze, słabsze, potencjalnie mniej odporne, których pewnie na ewentualnych dyskotekach nie uświadczysz. Weź zapas maseczek i po sprawie. Niewygoda nie jest poważnym usprawiedliwieniem niechodzenia do kościoła. Złej tanecznicy wadzi rąbek u spódnicy, prawda?
TY
~ttt yyy
11 lipca 2021, 00:48
Po pewnym czasie robi mi się słabo od maseczki, więc wtedy wychodzę z kościoła na dwór albo stoję wewnątrz przy samych drzwiach wyjściowych (jeśli ktoś tam przechodzi, zakładam na chwilę maskę).
KS
Konrad Schneider
8 lipca 2021, 20:59
Jakzes mozna tak pisac! Przeciez juz nas jeden z arcybiskupow uspokoil, ze ludzie sie stesknia za kaplanem i wroca z powrotem!
JL
Jerzy Liwski
8 lipca 2021, 13:28
Łatwo ludzi przekonaliście, że internetowa Msza jest równie dobra (a nawet lepsza) niż rzeczywiste uczestnictwo. Ludzie łatwo dali się przekonać i w zasadzie woleliby, gdyby tak zostało. I nie chcą wracać do kościoła. Co ciekawe nie mają żadnego problemu z wracaniem do wycieczek, grilli, imprez, barów, plaż, gór etc etc. Ciekawe dlaczego?
HW
~Hanna Wielkopolska
8 lipca 2021, 16:23
Sorry, ale nikt nie przekonywał chyba, że msza w internecie jest lepsza, jak pisze Jerzy.
SM
Sylwester Mrozik
8 lipca 2021, 22:43
Być może dlatego, że msze w porównaniu z wycieczką, imprezą, grlilem wydają się nudne. Kazania najczęściej pisane ,,na kolanach" z powtarzaniem zwrotów np. ,,można by powiedzieć" i dublujące treść czytań mszalnych. Plus rzecz praktycznie nie do sprawdzenia - na ile katolicy wierzą, że podczas eucharystii Jezus jest rzeczywiście obecny. Możliwe też, że część katolików ,,zagłosuje nogami" i przestanie uczestniczyć we mszach aby zmusić biskupów do rzeczywistego a nie pozornego rozwiązania problemu pedofilii. A na horyzoncie kolejny problem - księża homoseksualiści. Teorie spiskowe mówią że 80 % księży to geje. A przecież homoseksualizm to ,,nieusuwalna przeszkoda" do zostania księdzem.
JN
~Jan Nowak
9 lipca 2021, 12:24
Na szczęście Pan Jezus nie jest cyrkowcem i nie znosi efekciarstwa. Ukrywa się w monotonii obrzędów liturgicznych, jak skarb ukryty w roli. Znajdą go nieliczni i będzie on ich szczęściem, a ludzie powierzchowni i rozmiłowani w fajerwerkach nie będą go szukać i przejdą obojętnie obok.
JJ
~Jan Jan
11 lipca 2021, 04:34
Jan Nowak <><> Uznajesz słowa z NT czy nie ?'' 24 Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej [świątyni], ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, 25 nie po to, aby się często miał ofiarować jak arcykapłan, który co roku wchodzi do świątyni z krwią cudzą. 26 Inaczej musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków13 na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie. 27 A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, 28 tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia14 grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują.'' Hbr 9 Jeśli tak to dlaczego wypisujesz kłamstwa?
JJ
~Jan Jan
11 lipca 2021, 04:43
Czy rozumiesz zdania '' 24 Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej [świątyni], ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga'' i ''27 A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, 28 tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia14 grzechów wielu'' , '' 7 Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was1, ''15 Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. 16 Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela5 da wam, aby z wami był na zawsze - 17 Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. 18 Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was.''
AM
~Andrzej Mackiewicz
8 lipca 2021, 13:27
I może ((?) niekoniecznie potrzebują czegokolwiek więcej od tych ludzi co ... "przedtem" ... - mylę się ?
MM
~Monika Monika
8 lipca 2021, 13:23
co Wy, szanowni Księża, zrobiliście żeby ludzie przychodzili do Kościoła, przychodzili na Msze Święte? proste ogłoszenie Episkopatu, że koniec już dyspensy, nikogo nie przekona. gdzie Wasza aktywność, wyjście do ludzi?
KW
~Kamil Wilk
9 lipca 2021, 00:38
To jest zadanie dla wszystkich, nie tylko dla księży. Co my wszyscy wierni zrobiliśmy, żeby ludzie z naszego najbliższego otoczenia chcieli uczestniczyć w Eucharystii. Czy jest ona centrum naszego życia? Czy potrafiliśmy przełamać się i w odpowiednim momencie opowiedzieć komuś ile dla nas znaczy, zaproponować komuś wybranie się na nią? Apostolstwo przyjaźni, życzliwości, zaufania ma ogromną moc.
AN
~agucha Nieslucha
10 lipca 2021, 17:43
@Kamil, szczerze, jak jedna osoba powiedziała pewnej siostrze, że właśnie zycie bez eucharystii nie ma dla niej sensu to została za to krytykowana publicznie na fb, co można było przeczytać tutaj na deonie.... w tych czasach nie brak osób duchownych które krytykują zwykłych ludzi za to, że Ci ludzie chcą przychodzić i przychodzą.... już tyle było zapomnieć, wpisów że życie jest najwazniejsze, że Msza online wystarczy.... A zamykanie kościołów jak u mnie np dominikanów zrobili? dziś jest się wysmiwanym za to że chce się chodzić na Eucharystia....
KW
~Kamil Wilk
10 lipca 2021, 23:44
@ agucha Tak, zdaje sobie sprawę, że jest to trudne, trzeba też umieć być dyskretnym, naturalnym, cierpliwym (nie ma nic gorszego od nachalności, która odstrasza). Krytyka jest trudna, zwłaszcza jeśli idzie od strony bliskich osób. Wyśmianie, szyderstwo to jest męczeństwo XXI w. Ale co można w takiej sytuacji zrobić? Na pewno nie możemy reagować tym samym, jak w przypadku tej siostry. Sam się tego powoli uczę, zdarzało mi się często reagować zbyt impulsywnie, złośliwie. Co do dominikanów. Nie doszukiwałbym jednak u nich złej woli. W początkowym okresie pandemii nie było żadnych dokładnych informacji o tym wirusie, a media dodatkowo szerzyły panikę. To był dziwny okres. Nigdy nie zapomnę emocji jakie towarzyszyły pierwszej mszy, gdy zaczęli znosić obostrzenia. Poszedłem wtedy do Mariackiego w niedzielę na 7:00, żeby w limicie się zmieścić. Było kilka osób wtedy. Uczucie jakbym robił coś zakazanego, potajemnie.
AN
~Alicja Nowak
11 lipca 2021, 20:57
Agucha, zacznij słuchać, a wszyscy odetchną z ulgą.
AS
~Antoni Szwed
8 lipca 2021, 13:02
Tak, tak, najlepiej kościoły posprzedawać jak w Holandii czy we Francji. Po co komu rzeczywista msza święta, rzeczywista Eucharystia, wszystko można załatwić gadaniem z pokoju na plebanii. Abp Polak zresztą jasno się wyraził, że chodzenie do kościoła jest grzechem przeciwko piątemu przykazaniu. Było to niby w czasie pandemii, ale za chwilę będzie dalszy ciąg pandemii, więc kościoły będą nadal niepotrzebne i słowa abp Polaka nadal będą aktualne.
JY
~john yossarian
8 lipca 2021, 12:26
Deo gratias!