W Porszewicach trwają rekolekcje dla księży. Wśród prowadzących osoby zranione wykorzystaniem

Fot. Thays Orrico / Unsplash
Porszewice / mł

To druga edycja rekolekcji dla księży, organizowanych w Porszewicach. Na skali kapłańskich rekolekcji są o tyle wyjątkowe, że wśród prowadzących są osoby skrzywdzone wykorzystaniem seksualnym w Kościele. "Nie będziemy nikogo o nic oskarżać. O bolesnych sprawach będziemy mówić po to, żeby odkryć, jak Jezus potrafi się nimi zająć" - piszą organizatorzy.

Czas mówienia o zranieniach, których nikomu nie pokazałeś

Kolejną edycję rekolekcji "Zmartwychwstanie. O Dawidzie w nas" przygotowali bp Artur Ważny, Zespół KEP ds. Nowej Ewangelizacji, SESA Żary „Syn Dawida” oraz Fundacja Składak z przyjaciółmi. Pierwsza edycja przyniosła wiele emocji, a uczestnicy podkreślali, że czas rekolekcji był okazją do podzielenia się swoimi zranieniami, często głęboko schowanymi w sercu, z innymi osobami. Takie dzielenie się przynosi ulgę, oczyszczenie, czasem niedowierzanie, że z podobnym bólem mierzy się ktoś, po kim w ogóle tego nie widać.

DEON.PL POLECA



Wśród prowadzących są osoby skrzywdzone

Przyjazną przestrzeń do dzielenia się i przeżywania swoich zranień w świetle łaski zapewnia ekipa prowadząca, która mocno się odróżnia od innych grup prowadzących rekolekcje. Jak piszą organizatorzy, są w niej osoby skrzywdzone w Kościele, małżeństwo, osoby żyjące w pojedynkę, psychoterapeuci, księża i biskup. Rekolekcje, współorganizowane przez Zespół KEP ds. Nowej Ewangelizacji, znalazły się w listopadowym kalendarium wydarzeń podanym przez biuro prasowe Episkopatu.

Nie chodzi o oskarżanie, ale o Jezusa

"W trakcie rekolekcji chodzi o głoszenie Ewangelii, dlatego skupiać się będziemy przede wszystkim na Jezusie. Chcemy Go także spotykać w kontekstach trudnych, których nie da się dzisiaj nie zauważać. Nie będziemy nikogo o nic oskarżać (ta rola w historii zbawienia jest już obsadzona). O bolesnych sprawach będziemy mówić po to, żeby odkryć, jak Jezus potrafi się nimi zająć i jak także przez nasze rany może popłynąć Jego łaska. Rozumienie lepiej samych siebie wpływa również na to, że lepiej jesteśmy w stanie zrozumieć Pana Boga, a przez to też później tych, do których chce nas posłać" - czytamy w opisie trwających od 24 do 27 listopada rekolekcji.

Źródło: Porszewice / mł

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

W Porszewicach trwają rekolekcje dla księży. Wśród prowadzących osoby zranione wykorzystaniem
Komentarze (3)
ES
~Ewa Słota
26 listopada 2025, 09:13
Należy mówić o swoim bólu i zranieniu. Nie po to- aby osądzać - Nie (Sąd Ostateczny będzie)- ale po to- aby ci którzy krzywdzili i nadal krzywdzą ( słabych, chorych) mogli żałować i zadośćuczynić. Jest jeszcze czas- by naprawić zło. Na Sadzie nie będzie " litości- dla Tego- kto nie okazywał Bliźniemu temu Najmniejszemu Miłości i Sprawiedliwości. ,,Komu więcej dano- od tego wymagać będą". Głos Skrzywdzonych dojdzie do Boga- drodzy Księża Biskupi, którzy zakrywaliście brudy Kapłanów. To także Wasze grzechy. Kapłan powinien Kochać Każdego Bliźniego, odznaczać się Pokorą i Mądrością - a jak jest psychopatą w sutannie- wyrzucić ze Stanu Kapłaństwa i już. (Matka zawsze będzie bronić Męża Alkoholika - a Dzieci-wtedy cierpią). Wy Księża Biskupi zachowujecie się jak owa niedojrzała Matka, która nie potrafi zobaczyć cierpienia swojego Dziecka. Będziemy Sądzeni z Miłości - a nie ile Różańców, Mszy Świętej, postów - zaliczyliśmy. Bo, To ( modlitwa, Eucharystia) ma nas uczyć- czynów Miłości.
JK
~Jan Kowalski
25 listopada 2025, 19:35
Współczuję osobom zranionym przez duchownych, krzywdziciele powinni ponieść karę, ale pytanie czy skrzywdzeni potrafią chcieć wybaczyć, czy bez przerwy wszędzie muszą epatować swoim bólem, czy to jest forma ich terapii? Dobrze, że ich słychać, ale czy na dzień dobry też mówią jestem skrzywdzony?
JK
~Jan Kowalski
25 listopada 2025, 19:34
Współczuję osobom zranionym przez duchownych, krzywdziciele powinni ponieść karę, ale pytanie czy skrzywdzeni potrafią chcieć wybaczyć, czy bez przerwy wszędzie muszą epatować swoim bólem, czy to jest forma ich terapii? Dobrze, że ich słychać, ale czy na dzień dobry też mówią jestem skrzywdzony?