Wierni archidiecezji poznańskiej tłumnie uczestniczyli w Drodze Krzyżowej, która w czwartek wieczorem przeszła ulicami centrum Poznania z fary przez Stary Rynek na plac Adama Mickiewicza. - Dzięki temu nabożeństwu oddajemy cześć cierpiącemu Zbawicielowi w celu przebłagania za grzechy własne, obywateli naszego miasta i Ojczyzny oraz dla uproszenia potrzebnych łask dla wszystkich chrześcijan - mówił pod pomnikiem Poznańskich Krzyży abp Stanisław Gądecki.
Metropolita poznański podkreślił, że to miłość nadaje sens męce Chrystusa, a nie cierpienie. - Droga Krzyżowa naszego Pana pozostaje dla nas najwyższym objawieniem miłości Boga. Ta miłość stała się tajemniczym kluczem, zdolnym każdą przelotną chwilę otworzyć na wieczność - zaznaczył wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
- Dzisiaj wieczorem wróciliśmy duchem na ślady tamtej jerozolimskiej drogi, rozpamiętując jej etapy, wnikając w dzieje tego jedynego w historii ludzkości dramatu, dzięki któremu jeden Człowiek odmienił cały świat, nie zabijając innych, ale pozwalając zabić siebie - mówił abp Gądecki.
Podczas nabożeństwa odprawianego na ulicach Poznania niesiony był krzyż-relikwia, którym podczas II wojny światowej ojciec Franz Bänsch błogosławił skazywanych na śmierć w Dreźnie więźniów, wśród nich beatyfikowanych przez Jana Pawła II wychowanków salezjańskiego oratorium, tzw. Poznańską Piątkę.
- Byli to zwykli młodzi ludzie, którzy żyli na podwórkach przedwojennego Poznania, na boiskach i placach zabaw, w szkołach, teatrze i zaciszu kamienic, gdzie dojrzewała ich beztroska młodość, która nie przewidywała tragicznych wydarzeń, jakie miały nastąpić niebawem - przypomniał metropolita poznański. Po wybuchu wojny młodzi poznaniacy zdecydowali się przystąpić do Narodowej Organizacji Bojowej, a potem zostali aresztowani przez Niemców w 1940 roku, przewiezieni do Berlina, Zwickau i Drezna, i skazani na śmierć w 1942 roku.
- Ojciec Bänsch przygotował ich na śmierć, przystąpili do spowiedzi, przyjęli Komunię św., a śmierć przyjęli bez nienawiści do oprawców. Jeden z nich w ostatnich słowach prosił więziennego kapelana o to, by wysoko trzymał krzyż, tak by każdy z nich mógł go widzieć w chwili śmierci - mówił abp Gądecki.
Metropolita poznański przypomniał też, że z zapisków kapelana wynika, iż był on przekonany o ich świętości. - Kapelan nie mylił się w swoich przeczuciach - podkreślił abp Gądecki przypominając fakt wyniesienia Poznańskiej Piątki na ołtarze przez Jana Pawła II w 1999 roku.
Rozważania Drogi Krzyżowej przygotował ks. Mateusz Misiak, proboszcz poznańskiej parafii św. Rocha. Na zakończenie Drogi Krzyżowej abp Gądecki zaprosił wiernych na Mszę św. w intencji odbudowy pomnika Serca Jezusowego w najbliższą niedzielę, przypominając, że stał on właśnie na placu Mickiewicza, gdzie zakończyło się wielkopostne nabożeństwo.
Skomentuj artykuł