Włochy: sprzeciw wobec adopcji dzieci przez homoseksualistów

(fot. shutterstock.com)
KAI / pk

Nie zmieniło się nauczanie Kościoła o konieczności zapewnienia wszystkim równych praw, ale bez zrównywania związków osób tej samej płci z małżeństwami.

Zapewnił o tym w rozmowie z dziennikiem "La Repubblica" arcybiskup Perugii kard. Gualtiero Bassetti. Zaznaczył, że państwo ma prawo podejmowania decyzji w sprawie formalnego uznania związków homoseksualistów, nie może natomiast zrównywać ich z małżeństwami i z rodzinami, gdyż te mogą tworzyć tylko mężczyzna i kobieta, dzieci zaś potrzebują zarówno ojca, jak i matki.

Rodzina była i jest zawsze w centrum uwagi Kościoła i niedawny Synod Biskupów na ten temat jedynie potwierdził tę macierzyńską troskę w odniesieniu do tego, co Kościół uważa za podstawową komórkę społeczeństwa - przypomniał kardynał. Jednocześnie podkreślił, że "w odniesieniu do tzw. tematów etycznych, nie tylko związków cywilnych, należy zatrzymać się na chwilę, aby zastanowić się nad tym, co wydarzyło się w ostatnich dziesięcioleciach". Wyjaśnił, że "zbyt wiele podziałów i trudności można znaleźć na wspólnej drodze" a duch spotkania winien przeważać nad starciem.

DEON.PL POLECA

- Spójrzmy sobie w oczy i zacznijmy znów mówić do siebie w sposób konstruktywny - tłumaczył dalej rozmówca dziennika. Przytoczył nazwiska kilku kobiet włoskich, które - jakkolwiek reprezentowały bardzo różne przekonania i wizje kultury - wniosły znaczący wkład do odnowienia w 1975 prawa rodzinnego.

Zdaniem arcybiskupa Perugii, mimo wielkich zmian społecznych, jakie dokonały się w ostatnim półwieczu, rodzina pozostaje "podstawowym elementem naszego społeczeństwa i nie jest jakąś koncepcją filozoficzną". Życie i rodzina są sprawami bardzo poważnymi i konkretnymi - podkreślił purpurat. Wspomniał o licznych problemach w tej dziedzinie, np. o kobietach, które zmarły w czasie porodu, o małżonkach i dzieciach licznych małżeństw rozbitych, o rodzinach biednych i bezrobotnych lub dotkniętych chorobami i dodał, że im wszystkim "musimy udzielić odpowiedzi".

Kardynał zapewnił, że nie zmieniło się nauczanie Kościoła o konieczności zapewnienia wszystkim równych praw, ale bez zrównania związków osób tej samej płci z małżeństwami. Przyznał jednak, że parlament ma prawo uznawać prawnie związki nieformalne. - Spróbujmy uznać wolność tych, którzy współżyją ze sobą, nie angażując jednak w to tysiącletniego dziedzictwa antropologicznego - powiedział kard. Bassetti.

Uzasadniając sprzeciw Kościoła wobec adopcji dzieci przez pary homoseksualne, hierarcha wyjaśnił, że tego rodzaju praktyka otwiera drogę do "wynajmowania macicy", to zaś jest - według niego - "barbarzyńską i upokarzającą dla kobiety «drogą na skróty» oraz grozi poważnymi skutkami dla dzieci". - Mam siwe włosy i jeśli dobrze pamiętam, gdy we Włoszech zaczęto mówić, w połowie lat osiemdziesiątych, o «macicy do wynajęcia», jako pierwsze sprzeciwiły się temu kobiety najbardziej zaangażowane w politykę - stwierdził rozmówca gazety. Jego zdaniem jest to jedno z najdelikatniejszych zagadnień.

Odpowiadając na pytanie o zapowiadaną przez organizacje katolickie i ruchy obrońców życia wielką manifestację w obronie rodziny, kardynał przypomniał, że pierwszą misją każdego chrześcijanina jest głoszenie Ewangelii i świadczenie przed światem swoim życiem o obecności Chrystusa w codziennym istnieniu. Jest to "obecność, która odnawia wszystkie sprawy i która nadaje sens życiu każdej osoby" - podkreślił Bassetti. I dodał: "katolicy, jak wszyscy obywatele, mają prawo bronić swych idei przy poszanowaniu wspólnoty ze wszystkimi wiernymi i pasterzami Kościoła".

Ks. Paolo Gentili, dyrektor Krajowego Biura Duszpasterstwa Rodzinnego, twierdzi, że biskupi, idąc za nauczaniem Franciszka, opowiadają się za działaniami, które nie ograniczają się do pojedynczych akcji protestacyjnych, ale "raczej winny pobudzać do szerszych procesów, które umożliwią politykę poprawiania własnej krótkowzroczności". Kapłan wyjaśnił, że chodzi np. o działania tych, którzy nie robią nic dla rodzin złożonych z ojca, matki i dzieci, które we Włoszech przeważają. - Jest to krótkowzroczność a zarazem brak realizmu, których sobie nie uświadamiamy - zaznaczył.

Komentator dziennika "La Repubblica" Paolo Rodari przytoczył przykład papieża Bergoglio, który jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires poparł w 2010 propozycję Opus Dei zorganizowania w stolicy Argentyny czuwania modlitewnego przeciw parlamentarnym planom legalizacji związków homoseksualnych. A komentując wypowiedzi kardynała i ks. Gentilego, wyraził przekonanie, że w łonie Włoskiej Konferencji Biskupiej, jak również wśród wiernych oraz ruchów i stowarzyszeń kościelnych występują różne stanowiska. Są biskupi popierający organizowanie demonstracji ulicznych, ale są też tacy, którzy są im przeciwni, uważając - wraz z obecnym papieżem - że w przypadku zagadnień szczególnie wrażliwych etycznie, a do takich należy obecnie tematyka rodzinna, nie należy dążyć do konfrontacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Włochy: sprzeciw wobec adopcji dzieci przez homoseksualistów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.