"Wobec tajemnicy takiej śmierci pozostaje cisza, modlitwa i szacunek"
(fot. episkopat.pl)
KAI / ml
Wobec tajemnicy śmierci, zwłaszcza takiej śmierci, pozostaje cisza, refleksja, modlitwa i szacunek dla tych, co umarli, ale też wzajemny szacunek dla tych wszystkich, którzy stają nad grobami umarłych - powiedział kard. Kazimierz Nycz podczas wieczornej Mszy św. odprawionej w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela w intencji ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem w siódmą jej rocznicę.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M zginęli wszyscy pasażerowie - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.
W uroczystej Eucharystii koncelebrowanej przez kilkudziesięciu kapłanów wzięli udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych z prezydentem RP Andrzejem Dudą i premier Beatą Szydło, członkowie rządu, parlamentarzyści oraz część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, a także rzesze mieszkańców Warszawy.
Przed liturgią aktor Jerzy Zelnik odczytał nazwiska wszystkich ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Odegrano także "Mazurka" Dąbrowskiego.
"Jesteśmy w naszej archikatedrze w siódmą rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem po to, by się modlić. Wobec tajemnicy śmierci, zwłaszcza wobec tajemnicy takiej śmierci, pozostaje cisza, refleksja, modlitwa i tak jak apelował dziś pan prezydent - szacunek dla tych, co umarli, ale też wzajemny szacunek dla tych wszystkich, którzy stają nad grobami umarłych" - powiedział we wstępie do liturgii kard. Kazimierz Nycz.
Dalej dodał, że "szczytem każdej modlitwy jest Eucharystia". - A więc ta Msza święta, którą odprawiamy za zmarłych i w której dzisiaj uczestniczymy, prosimy o wieczne zbawienie dla prezydenta Rzeczypospolitej profesora Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki oraz wszystkich, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku. Prosimy też w intencji wszystkich rodzin ofiar katastrofy o pociechę i potrzebne siły duchowe. Jesteśmy z wami, szczególnie tu obecnymi dzisiaj rodzinami - mówił metropolita warszawski.
W homilii ks. prof. Krzysztof Pawlina, rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego (PWT) w Warszawie przypomniał jedną z wielkosobotnich liturgii, w której w postawie stojącej uczestniczył śp. prezydent Lech Kaczyński. Po liturgii wyjaśnił kapłanowi, że czyni tak z powodu powziętej przez siebie osobistej intencji.
"Nie wiem, co to była za intencja. Wiem tylko tyle, że postawa stojąca to postawa gotowości, szacunku, czuwania. Gotowy, aby iść" - powiedział ks prof. Pawlina. I przypomniał, że być chrześcijaninem to znaczy być w drodze.
"Ogarniamy modlitwą tych wszystkich, którzy odeszli od nas w kwietniowy poranek 2010 roku. Ufamy, że choć śmierć ich zaskoczyła, to jednak nie wszystko się dla nich skończyło tam, pod katyńskim lasem. Ufamy, że pozwolili się poprowadzić Chrystusowi dalej; że byli gotowi pójść; że czuwali" - mówił kaznodzieja.
Dalej podkreślał, że "nasza tu obecność w siódmą rocznicę tragicznej śmierci ukochanych osób nie może nas zatrzymać na cmentarzu". - Trzeba iść dalej. (...) Nie zatrzymuj się tylko przy naszych grobach - może oni tak do nas mówią. Twoją misją jest iść w imię Boże, w imię miłości do Ojczyzny, w imię solidarności z każdym człowiekiem - dodał ks. Pawlina.
Przyrównał malowany przez Albrechta Dürera portret matki do "malowania obrazu Ojczyzny". Tłumaczył, że "miłość do Ojczyzny, jaką nosili bracia, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku, musi być poniesiona dalej", a "wartości, dla których żyli, muszą być podniesione wyżej".
"Miłość powinna być niesiona nie tylko w słowach, ale przede wszystkim w czynach, a wartości nie mogą służyć tylko jako podpórki do wymyślanych programów i planów. Mają być fundamentem życia. Dlatego trzeba iść. Na taką miłość czeka Polska, Matka, Ojczyzna nasza" - podkreślił ks. prof. Pawlina.
Nawiązując do rozpoczętego dziś Wielkiego Tygodnia ubolewał, że współczesny świat jest "bardziej wielkopiątkowy, niż wielkanocny", a człowiek czuje się dziś bezpieczniej "przy zapieczętowanym grobie, niż przy tajemniczym blasku zmartwychwstania". - Tak łatwo się do tego przyzwyczaić: zapieczętować nadzieje i czuć się pokrzywdzonym przez ludzi i historię - mówił, dodając, że przecież "grób nie jest naszym przeznaczeniem".
Jako świadkowie zmartwychwstania powinniśmy bowiem być "aniołami dobrej wieści i idąc do świata, trzeba mu nieść Dobrą Nowinę, dobre słowo, które umacnia, wspiera, rozbudza resztki nadziei, a czasem i zalęknione dobro". - Słowo, które stwarza - nie zabija. Oceniamy ludzi, a nie mamy czasu ich kochać - powiedział ks. prof. Pawlina, apelując, by więcej w naszym życiu mniej było "newsów rodem z piekła", a więcej "wieści od dobrego anioła".
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M w pobliżu lotniska Siewiernyj pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
W katastrofie zginęli urzędnicy państwowi, parlamentarzyści, wojskowi, a także zasłużeni duchowni kilku wyznań, m.in. biskup polowy WP Tadeusz Płoski, prawosławny ordynariusz wojskowy abp Miron Chodakowski; ks. Adam Pilch, p.o. Naczelnego Kapelana Wojskowego Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce; ks. Roman Indrzejczyk, spowiednik i kapelan prezydenta Lecha Kaczyńskiego; ks. prof. Ryszard Rumianek, rektor UKSW; ks. Bronisław Gostomski, opiekun brytyjskiej Polonii i kapelan Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Wielkiej Brytanii i o. Józef Joniec, prezes Stowarzyszenia "Parafiada".
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł