Wspólna modlitwa małżonków potrafi zdziałać cuda. "Gdy padają pierwsze słowa, złe emocje odchodzą"

Wiele wierzących małżeństw nie wyobraża sobie wspólnej modlitwy. Dla niektórych jest ona zbyt krępująca, inni nie odczuwają potrzeby, by stawać razem przed Bogiem. Tymczasem wspólna modlitwa małżonków potrafi zdziałać cuda i odmienić relację, zwłaszcza gdy pojawiają się trudności. O tej wyjątkowej formie modlitwy oraz o inicjatywie "Rozmodlić Małżeństwa" opowiadała w rozmowie z DEON.pl Katarzyna Laskowska.
Tomasz Kopański: Jakie znaczenie ma wspólna modlitwa w codziennym życiu małżeńskim?
Katarzyna Laskowska: - Modlitwa małżeńska daje bardzo wiele. Dla mnie i mojego męża jest to swego rodzaju stacja, która ładuje nasze małżeńskie akumulatory. Modlitwa jest jak podłączenie się do źródła zasilania, dodaje sił w codzienności. W momencie, kiedy klękamy i wspólnie się modlimy, umacniamy nasz sakrament małżeński.
Nawet jeżeli jesteśmy pokłóceni lub mamy gorszy dzień, zawsze ustalamy, kto ma zacząć modlitwę. W momencie, gdy padają pierwsze słowa modlitwy "Ojcze nasz", złe emocje powoli odchodzą, przychodzi łaska. Nie jesteśmy w stanie odmawiać tej modlitwy przez zaciśnięte zęby.
Czy był czas w Państwa małżeństwie, kiedy zabrakło wspólnej modlitwy? Odczuliście w jakiś sposób ten brak?
- Mieliśmy okres, kiedy się nie modliliśmy, bo przygniotły nas różne obowiązki. Był to trudny etap w naszym małżeństwie i dość łatwo przyszło nam wtedy zrezygnować ze wspólnej modlitwy. Szybko jednak odczuliśmy tego negatywne konsekwencje. Zaczęliśmy coraz mniej siebie szanować i dostrzegliśmy, że znajdujemy się na równi pochyłej. Również inne małżeństwa dawały nam do zrozumienia, że coś niedobrego dzieje się między nami.
Praktykowaliśmy w tamtym czasie dialog małżeński, rozmawialiśmy o trudnych sprawach. Kiedy jednak zauważyliśmy, że zaczynają psuć się nasze relacje, powróciliśmy do wspólnej modlitwy. Na początku było bardzo trudno. Musieliśmy na nowo zbudować jedność duchową, ale po jakimś czasie udało nam się to osiągnąć.
Z perspektywy czasu myślę, że poprzez sakrament małżeństwa, w którym działa łaska Pana Boga, On upomniał się o naszą wspólną modlitwę. To właśnie dlatego nazywam modlitwę małżeńską ładowaniem akumulatorów, bo dzięki temu dostajemy siły do pokonywania trudności.
Fot. rozmodlic-malzenstwa.pl
Co poradziłaby Pani małżonkom, którzy chcieliby zacząć modlić się razem, ale nie wiedzą, od czego zacząć? Spotkałem się z parami, które mimo prób nie praktykują wspólnej modlitwy, ponieważ jest to dla nich zbyt krępujące.
- Stawanie na wspólnej modlitwie, które na początku rzeczywiście jest niezręczne, wymaga od małżonków nauki. Przede wszystkim trzeba podjąć decyzję i wykonać pierwszy krok.
Kiedy myślę o początkach modlitwy w naszym małżeństwie, to zaczęła się ona już w okresie narzeczeństwa w postaci uczestnictwa we Mszy świętej. Później była modlitwa przed posiłkiem, a następnie wspólne klękanie przed Bogiem. Było nam wtedy trudno modlić się otwarcie, więc każdy z nas modlił się indywidualnie.
Z biegiem czasu zaczęliśmy odmawiać jedną modlitwę wspólnie, a obecnie, po 29 latach małżeństwa, zaczynamy od dziękczynienia i uwielbienia Pana Boga. To jest już bardziej rozbudowana forma, ale musieliśmy się tego nauczyć.
Nie istnieje niezawodna formuła, dzięki której modlitwa małżeńska będzie najbardziej odpowiednia. To musi wypływać z naszego serca. Możemy odmawiać powszechne modlitwy, takie jak "Ojcze nasz" czy "Zdrowaś Mario", lub spróbować rozmawiać z Bogiem w spontaniczny sposób. Każde małżeństwo musi znaleźć najbardziej odpowiedni dla siebie sposób modlitwy.
Co zrobić w sytuacji, gdy jeden ze współmałżonków nie jest przekonany do wspólnej modlitwy? Myślę, że dotyczy to przede wszystkim mężczyzn. Jak ich zachęcić do podjęcia tej praktyki?
- Drogie panie, absolutnie nie przymuszamy naszych współmałżonków. Jedyne, co możemy zrobić to po prostu zachęcać, mówić, że jest to dla nas ważne, że nam na tym zależy. Nigdy nie powinnyśmy jednak wywierać presji, nacisku. Jednocześnie warto modlić się za współmałżonka, aby miał chęci do rozpoczęcia wspólnej modlitwy.
Mężczyźni to ludzie czynu, dlatego szczególnie zachęcam ich do modlitwy w konkretnej intencji. W ramach inicjatywy "Rozmodlić Małżeństwa" zapraszamy małżonków do powierzania Bogu konkretnego małżeństwa przeżywającego kryzys. Jeśli nie mamy pewności, czy zdołamy wytrwać w modlitwie przez dłuższy czas, warto zacząć od dziewięciodniowej nowenny – to jedna z form Duchowej Adopcji Małżeństw w kryzysie DAM (www.adopcjamalzenstw.pl).
Wspomniała Pani o akcji "Rozmodlić Małżeństwa". Czy może Pani opowiedzieć coś więcej na temat tej inicjatywy?
- Akcja "Rozmodlić Małżeństwa" wystartowała w Środę Popielcową. Wspólnie z Krajowym Duszpasterzem Rodzin ks. Robertem Wielądkiem uznaliśmy, że będzie to najlepszy moment na rozpoczęcie tego projektu, tym bardziej że na okres Wielkiego Postu przygotowaliśmy specjalne Rozwoje we Dwoje (dostępny na stronie akcji w zakładce "do pobrania"). Ten czas sprzyja podejmowaniu postanowień i duchowych wyzwań.
Zdecydowaliśmy, że akcja będzie trwać przez cały rok, ponieważ nigdy nie jest za późno, aby zacząć wspólnie się modlić. Na stronie internetowej www.rozmodlic-malzenstwa.pl, wciąż dostępne są zadania, z których małżonkowie mogą skorzystać.
Zachęcam, aby zarówno pary, które modlą się wspólnie, jak i te, które dopiero zaczną tę drogę, zaznaczyli swoją obecność na specjalnie przygotowanej mapie. Dzięki temu inne osoby będą mogły zobaczyć, że jest wiele małżeństw praktykujących wspólną modlitwę.
Jakie zmiany zauważyła Pani w małżeństwach, które regularnie modlą się razem? Czy może podzielić się Pani świadectwem osób, których modlitwa odmieniła małżeńskie życie?
- Najbliższym dla mnie przykładem jest nasza wspólnota (Wspólnota małżeństw przy parafii św. Andrzeja Boboli w Warszawie - przyp. red.). Nie mamy w założeniu obowiązkowej modlitwy małżeńskiej i wiele par nigdy jej nie praktykowało. Kiedy jednak w zeszłym roku zainicjowaliśmy akcję "Duchowa Adopcja Małżeństw w kryzysie DAM", wiele małżeństw z naszej wspólnoty zaczęło wspólnie się modlić. Pomógł im konkretny cel, jakim było włączenie się w ratowanie innego małżeństwa.
Małżonkowie dzielili się pięknymi świadectwami. W życiu tych osób zaczęły dziać się niezwykłe rzeczy, a do wspólnej modlitwy zaczęły nawet dołączać ich dzieci. To jest dla każdej rodziny niezwykle budujące.
***
Zachęcamy do włączenia się w akcję "Rozmodlić Małżeństwa"! Jak to zrobić?
- zaznacz swoje uczestnictwo na mapie
- zachęć do Modlitwy Małżeńskiej innych oraz powiedz o akcji "Rozmodlić Małżeństwa"!
- Poprzez dystrybucję materiałów reklamowych:
- wydrukuj plakaty / ulotki dostępne poniżej
- umieść materiały w mediach społecznościowych
- ogłoś akcję w swojej parafii i zachęć do tego innych
- dołącz całą wspólnotą / parafią / diecezją
Skomentuj artykuł