Wspólnota Taizé proponuje jak "być solą ziemi"
W przeddzień rozpoczęcia 37. Europejskiego Spotkania Młodych w Pradze Wspólnota z Taizé opublikowała cztery propozycje, jak "być solą ziemi".
Przypomniano ważność listu "Odnowić więzi solidarności" (2012-2015), którego treść ma towarzyszyć Wspólnocie do 16 sierpnia 2015 r., dziesiątej rocznicy przejścia Brata Rogera do życia wiecznego. W 2015 r. roku przypada 75. rocznica powstania Wspólnoty oraz 100. rocznica urodzin Brata Rogera.
Poniżej przedstawiamy cztery propozycje Wspólnoty z Taizé:
Propozycja pierwsza: Sprawić, by w naszym otoczeniu życie miało smak. "Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić?" (Mateusz 5, 13).
Bycie solą ziemi to Boży dar, który chcemy przyjąć z radością. Kiedy jesteśmy solą ziemi, możemy przekazywać innym, czym jest smak życia. A kiedy przyczyniamy się do tego, że życie osób nam powierzonych staje się piękne, nasze istnienie ma sens.
Jeżeli w zetknięciu z licznymi przeszkodami zastanawiamy się: "Po co walczyć dalej?", pamiętajmy, że wystarczy niewiele soli, by coś nabrało smaku.
W modlitwie uczymy się patrzeć na siebie tak, jak patrzy na nas Bóg: On widzi nasze dary, nasze zdolności.
Żeby nie utracić smaku, trzeba włączyć się w nurt życia ciałem i duszą, i zaufać darom Bożym w nas.
Szukajmy dla siebie i dla innych tego, dzięki czemu wzrastamy i rozwijamy się.
Druga propozycja: Zrobić wszystko dla pojednania. "Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim" (Mateusz 5, 23-24).
Każdy z nas chce dążyć do tego, byśmy żyli razem jak jedna ludzka rodzina, ale to nie przychodzi samo z siebie ani w rodzinie, ani między przyjaciółmi, ani w naszych miastach i wioskach, ani między narodami.
Kiedy chrześcijanie dochodzą do jedności, stają się znakiem pośród wszystkich ludzi, którzy także poszukują jedności.
Są takie sytuacje, kiedy pojednanie jest pilnie potrzebne. Aby wejść na tę drogę, my powinniśmy zrozumieć lęki, które zamykają innych w świecie uprzedzeń, a także my powinniśmy sobie uświadomić, że inni również mogą mieć nam coś do zarzucenia.
Ewangelia wzywa, byśmy nie przekazywali ani w swoim otoczeniu, ani kolejnym pokoleniom urazów odziedziczonych z przeszłości.
Odważmy się zapraszać na spotkania osoby, które nie podzielają takich samych idei, podobnego stylu życia, nie wyznają tej samej religii, nie wywodzą się z takiej samej kultury ani nawet z tego samego środowiska społecznego. Nauczmy się poznawać jedni drugich i zapraszać się nawzajem. Miejmy odwagę poprosić o przebaczenie i przebaczyć.
Trzecia propozycja: Wprowadzać pokój. "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi" (Mateusz 5, 9).
Pokój to więcej niż brak konfliktów. On jest szczęściem, dzięki niemu każdy znajduje właściwe dla siebie miejsce. Pokój jest pełnią życia. Kiedy go przyjmujemy, Boży pokój rozprzestrzenia się na tych, którzy nas otaczają, i na wszystkie stworzenia.
Pragnienie pokoju poszerza nasze serce i napełnia je współczującą miłością ogarniającą wszystkich. Jego wyrazem jest gościnność i życzliwość w domu rodzinnym, wśród sąsiadów i w życiu codziennym.
Pokój jest również źródłem sprawiedliwości w szerokim wymiarze. Czy można się dziwić, że w społecznościach, gdzie sąsiadują ze sobą luksus i nędza, wybucha przemoc? Dzielenie się bogactwem przyczynia się do łagodzenia napięć i jest jednym z głównych czynników tworzenia wspólnego dobra.
Niektórzy ludzie podejmują działania, które służą wprowadzaniu pokoju, sprawując odpowiedzialne funkcje w życiu publicznym swojego kraju, w jakimś stowarzyszeniu, w przedsiębiorstwie, w którym pracują, pomagając osobom szczególnie potrzebującym wsparcia.
Wyjdźmy naprzeciw osobom, które żyją tam, gdzie nie ma pokoju. Szczególnie otaczajmy opieką emigrantów. Rozpoznawajmy sytuacje, w których dochodzi do niesprawiedliwości, i wspierajmy tych, którzy są narażeni na krzywdę. Dostrzegajmy współczesne formy niewolnictwa. Wspólnie z innymi osobami módlmy się o pokój. Na przykład w niedzielę wieczorem trwajmy w ciszy przez pół godziny.
Czwarta propozycja: Troska o ziemię. "Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię" (Mateusz 5, 5).
Cisi to ci, którzy się nie narzucają. Zostawiają miejsce dla innych. Nie zawłaszczają ziemi. Cichość nie jest rezygnacją, ale umiejętnością zapanowania nad odruchami przemocy, które są w nas.
Ziemia nie należy do nas, została nam powierzona, a my jesteśmy powołani, aby nad nią czuwać. Zasoby naszej planety nie są nieograniczone. Jesteśmy zobowiązani do solidarności między osobami i narodami, a także wobec przyszłych pokoleń.
W sposobie, w jaki używamy bogactw naturalnych i wykorzystujemy je, trzeba odnaleźć równowagę pomiędzy żywotnymi potrzebami a pragnieniem posiadania coraz więcej.
Aby znaleźć taki styl życia, który pozwoli na trwały rozwój, potrzebujemy wszystkich zdolności naszej wyobraźni i kreatywności. Trzeba ich używać w codziennym życiu, powinny być także bodźcem do badań naukowych, twórczości artystycznej i opracowywania nowych projektów w życiu społecznym.
Przypatrzmy się naszemu sposobowi życia i starajmy się upraszczać wszystko, co może być sztuczne i zbędne. Wprowadzanie prostoty w życie może być źródłem szczęścia. Twórzmy przestrzeń dzielenia się z innymi: co możemy dać i otrzymać? Nie zapominajmy wysławiać Boga za dzieło stworzenia. Dlatego trzeba znaleźć czas na odpoczynek i kontemplację.
Skomentuj artykuł