Wśród bólu i nędzy zobaczyła uśmiech i wdzięczność. Sabina od pięciu lat żyje z ubogimi w slumsach
Sabina, 29-letnia lekarka weterynarii, od pięciu lat żyje na misjach w Domach Serca – we wspólnocie, która towarzyszy najuboższym i najbardziej zapomnianym. Jej droga rozpoczęła się od niewiary w człowieka. Uciekała w świat zwierząt, przekonana, że ludzie zadają tylko ból. Wszystko zmieniło się, gdy spotkała Boga i odkryła, że człowiek jest piękny, zdolny do dobra.
Z pragnienia, by „dać siebie na sto procent”, Sabina odpowiedziała na zaproszenie Pana Boga i wyjechała na swoją pierwszą misję – na Filipiny. Tam, w slumsach Manili, zobaczyła nędzę, jakiej wcześniej nie potrafiła sobie wyobrazić – ludzi mieszkających w norach, dzieci śpiące na kartonach, rodziny żyjące w przestrzeni wielkości łazienki. A jednak – wśród tego bólu i biedy – zobaczyła uśmiech, wdzięczność i radość. Filipiny stały się dla niej szkołą prostoty i życia Ewangelią.
Później Bóg poprowadził ją do Salwadoru – miejsca pełnego przemocy i gangów, gdzie każda rodzina ma kogoś zamordowanego, w więzieniu lub zaginionego. Wśród tych ludzi Sabina odkryła prawdziwe znaczenie współczucia i miłości bez oceniania. Spotkała tam chłopca, który był świadkiem morderstwa matki i walczył o życie, oraz dzieci, które przez gniew i agresję wołały o miłość.
W prostym życiu misjonarki, pośród codziennych modlitw, hałasu i ciasnoty, Sabina odkryła perły – ludzi, którzy mimo cierpienia kochają i wierzą. Zrozumiała, że Bóg działa właśnie tam, w ubóstwie, w prostocie, w spojrzeniu drugiego człowieka.
Jej świadectwo to historia o przemianie serca – od zamknięcia do zaufania, od ucieczki przed światem do oddania życia tym, o których świat zapomniał. Sabina zostawiła swoje serce w Salwadorze i marzy, by wrócić tam, gdzie nauczyła się, że prawdziwe szczęście to być z drugim człowiekiem – po prostu być.\
Grzegorz Juziak/Domy Serca/łs
Skomentuj artykuł