"Zachwyćmy się Bogiem!". Papieskie przesłanie Urbi et Orbi
W uroczystość Bożego Narodzenia Papież Franciszek tradycyjnie spotkał się z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie, aby z Loggii Bazyliki udzielić błogosławieństwa Urbi et Orbi. Przy tej okazji papież wygłosił krótką katechezę, złożył świąteczne życzenia oraz odmówił modlitwę Anioł Pański.
Pozdrawiając licznie zebranych pielgrzymów z Loggii bazyliki watykańskiej, Papież zwrócił się do wszystkich, nie tylko zgromadzonych w Rzymie, ale także tych, którzy przez środki masowego przekazu łączyli się z nim w tradycyjnej świątecznej modlitwie. Franciszek rozpoczął katechezę od słów życzeń: “Niech Pan Jezus narodzony z Maryi Dziewicy przyniesie wam wszystkim Bożą miłość, źródło ufności i nadziei; i niech wraz nią przyniesie dar pokoju, który aniołowie zapowiedzieli pasterzom z Betlejem: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał”. Następnie, zapraszając do skierowania wzroku na Betlem, Franciszek przypomniał historię narodzenia: “Jezus przychodzi jako bezbronne dziecko. Rodzi się w chłodzie, ubogi wśród ubogich. Potrzebujący wszystkiego, puka do drzwi naszego serca, by znaleźć ciepło i schronienie”. Podkreślił też, że Bóg przychodzi w ciszy i pośrodku nocy (rozumianej także przenośnie jako kondycja człowieka), ale Bóg sam staje się światłem, które oświeca każdego człowieka. “Przychodzi, by towarzyszyć naszej codzienności, by dzielić z nami wszystko – radości i cierpienia, nadzieje i niepokoje”.
Zaprosił następnie, aby z tego zdarzenia wyciągnąć konieczne wnioski i tak jak pasterze, zostawić wszystko i wyruszyć w drogę, aby zobaczyć to, co Bóg nam chce objawić. Podkreślił przy tym, aby bardziej niż na dekoracjach i prezentach skupić się na obecności Boga, który stał się jednym z nas i może podarować nam coś, czego nikt inny nie posiada: pokój serca.
“Jezus Chrystus jest także drogą pokoju. On przez swoje wcielenie, mękę, śmierć i zmartwychwstanie otworzył drogę ze świata zamkniętego, uciskanego przez ciemności nieprzyjaźni i wojny, do świata otwartego, wolnego, by żyć w braterstwie i pokoju. Podążajmy tą drogą! Ale żeby móc to uczynić, żebyśmy mogli iść za Jezusem, musimy ogołocić się z ciężarów, które nas krępują i trzymają w miejscu”. Te ciężary, o których mówił papież, to złe namiętności, które na cud narodzenia zamknęły króla Heroda i jego dwór, przylgnięcie do władzy, pieniędzy, pycha, obłuda i kłamstwo. Obarczeni nimi nie będziemy w stanie iść drogą Jezusa.
Następnie, odnosząc się do problemów współczesnego świata, Franciszek powiedział: "Jeśli chcemy, aby to było Boże Narodzenie, Narodziny Jezusa i pokoju, spójrzmy ku Betlejem i zatrzymajmy wzrok na twarzy Dzieciątka, które narodziło się dla nas! I w tej małej, niewinnej twarzy zobaczmy twarze dzieci, które tęsknią za pokojem w każdej części świata”.
“Niech nasze spojrzenie - kontynuował Franciszek - dosięgnie twarzy naszych ukraińskich braci i sióstr, którzy przeżywają te Święta w ciemnościach, w zimnie lub z dala od swoich domów, z powodu zniszczeń spowodowanych dziesięcioma miesiącami wojny. Niech Pan uczyni nas gotowymi do konkretnych gestów solidarności, aby pomóc cierpiącym i oświecić umysły tych, którzy mają władzę, aby odłożyć broń i położyć natychmiastowy kres tej bezsensownej wojnie! Niestety, ludzie wolą słuchać innych motywów, dyktowanych logiką świata. A któż słucha głosu Dzieciątka?”. Następnie papież wspomniał o innych krajach, gdzie konflikty nie pozwalają ludziom żyć i rozwijać się w pokoju, mówił o Syrii, Ziemi Świętej, o Libanie, Haiti, Afganistanie, Jemenie i Iranie. Podkreślił, że każda wojna prowadzi do głodu. Pożywienie - wołał - może być traktowane jako broń, ale może być wyłącznie narzędziem pokoju!
Na koniec wskazał, że ciężką choroba świata jest obojętność, której doświadczył i wciąż doświadcza Jezus. Nikt go nie przyjął, został odrzucony i zlekceważony. Wychodząc od tego obrazu, papież prosił, aby wszyscy pamiętali o uchodźcach, którzy pukają do naszych drzwi, szukając spokoju, ciepła i pożywienia. “Nie zapominajmy o osobach zepchniętych na margines, samotnych, sierotach i osobach starszych, którym grozi odrzucenie, o więźniach, na których patrzymy jedynie poprzez ich błędy, a nie jako na istoty ludzkie”.
Betlejem ukazuje prostotę Boga - zachwyćmy się Bogiem. “Pozwólmy, by dotknęła nas Boża miłość i naśladujmy Jezusa, który ogołocił się ze swej chwały, aby uczynić nas uczestnikami swojej pełni”.
Skomentuj artykuł