"Zamachy na kościoły w Egipcie nie zmienią planów papieża"
Niedzielne zamachy na kościoły koptyjskie w Kairze i Aleksandrii nie zmienią planów papieża Franciszka, który odwiedzi Egipt w końcu tego miesiąca, dokładnie 28 i 29 kwietnia.
Zapewnia o tym substytut (zastępca) watykańskiego sekretarza stanu, arcybiskup Angelo Becciu, w rozmowie z dziennikiem "Corriere della Sera". W Niedzielę Palmową tzw. Państwo Islamskie przeprowadziło w Egipcie zamachy na dwa koptyjskie kościoły, w których zginęły co najmniej 43 osoby, a ponad 100 zostało rannych.
Na pytanie, czy przygotowaniom do tej podróży towarzyszy wyjątkowe zaniepokojenie, substytut (zastępca) sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej odpowiada: "Już wcześniej zdarzało się, że podnoszono kwestie bezpieczeństwa, obawy związane z zamachami itd... Zapewniono nas, że w Egipcie wszystko się uda, jedziemy więc spokojni. Nie ukrywając rzeczywistości, czasem nie bardzo zachęcającej, papież wzywa, by patrzeć z nadzieją w przyszłość. Jak zawsze sam pragnie dać przykład".
Arcybiskup, który towarzyszyć będzie Franciszkowi w podróży do Egiptu, nie wątpi, że ostatnie zamachy wymierzone są w dialog i pokój: "A także pośrednio to przesłanie do rządzących krajem, przeciwko mniejszości chrześcijańskiej, która w jakimś stopniu w ostatnich czasach zaznała więcej wolności". Nie ma mowy o rezygnacji z tej podróży czy zmianach jej programu, podkreśla włoski arcybiskup. "To, co się wydarzyło, wywołuje poruszenie i wielki ból, nie może jednak uniemożliwić papieżowi pełnienia misji pokoju".
Abp Becciu podziela opinię, że dialog z islamem służy izolacji fundamentalistów i odrzuca wizję tych, którzy dążą do wojny cywilizacji. - Od początku pojawienia się tzw. Państwa Islamskiego papież odmawia łączenia islamu jako takiego z terroryzmem. Terrorystami mogą być niektórzy odchyleni islamiści, ale nie religia. Zaskarbił tym sobie wdzięczność muzułmanów ze względu na uczciwość swojego stanowiska. Wielu przedstawicieli władz islamskich spotkało się z papieżem, aby podziękować mu, a wielu innych na piśmie wyraziło podziw dla jego moralnego autorytetu - powiedział.
Komentując apel, jaki na zakończenie modlitwy Anioł Pański w Niedzielę Palmową Franciszek skierował do producentów i handlarzy broni, abp Becciu przypomina jego sens, mianowicie, że "kto handluje bronią, zainteresowany jest wywołaniem sytuacji napięcia i wojny, aby broń ta sprzedawała się coraz lepiej i zarabiać pieniądze. Papież wie, jak to wygląda, jaka jest rzeczywistość, jakie wchodzą tu w grę lobby".
Skomentuj artykuł