Zbyt późno reagujemy na biedę innych

Zbyt późno reagujemy na biedę innych
(fot. Centrum Myśli Jana Pawła II / CC BY-SA 3.0)
KAI / kn

Dobroczynność jest studnią bez dna, bo zbyt późno zauważamy ludzi potrzebujących. Tak brzmiała jedna z refleksji, która spuentowała debatę zorganizowaną przez Pallotyńską Fundację Misyjną SALVATTI.pl na 1 Piętrze Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie.

W debacie uczestniczyli: prof. Anna Giza- Poleszczuk, prorektor Uniwersytetu Warszawskiego ds. rozwoju i polityki finansowej, Magda Wolnik ze wspólnoty Sant’Egidio, Anna Popek, prezenterka telewizyjna, zaangażowana w liczne inicjatywy dobroczynne oraz ks. Jerzy Limanówka, prezes Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej SALVATTI.pl.

Między panelistami wywiązał się spór dotyczący przyczyn ubóstwa. Zderzały się dwa argumenty: ubóstwo jako sposób na życie i ubóstwo, jako niezawiniony dramat życia. Argumenty z drugiej grupy jednak wydawały się przeważać. - Za każdym bezdomnym człowiekiem, któremu pomagamy stoi jakaś życiowa tragedia - mówiła Magda Wolnik, która wraz z innymi ze wspólnoty Sant’Egidio przygotowuje dla bezdomnych posiłki i spotyka się z nimi na warszawskich ulicach.

Uczestnicy debaty zastanawiali się nad rozwiązaniami, które pozwoliłyby nie dziedziczyć bezdomności. Prof. Anna Giza-Poleszczuk zachęcała, by organizacje pozarządowe współpracowały z instytucjami, bo instytucje maja pieniądze na pomoc najbardziej potrzebującym i wtedy pomoc będzie najskuteczniejsza. Panelistka jednocześnie skrytykowała pomaganie na zasadzie jednorazowych akcji, podkreślając, że taka pomoc nie przynosi oczekiwanych efektów. Ważne, żeby osobom, którym pomagamy towarzyszyć dłużej. W ten sposób nie tylko wyprowadza się je z ubóstwa, ale jednocześnie buduje się ich poczucie wartości i sprawczości - nabierają poczucia, że ich życie nie zależy jedynie od ślepego losu, ale, że sami mogą mieć na nie wpływ.

DEON.PL POLECA

Ks. Jerzy Limanówka zwrócił uwagę, że chcąc pomagać innym, trzeba nieustannie obserwować rzeczywistość i przyglądać się organizacjom charytatywnych. - Często organizacje te działają na zasadzie sinusoidy. Początkowo mają szczytny cel i zatrudniają coraz więcej ludzi do pracy. Potem cel zostaje zrealizowany lub się zmienia, a struktury pozostają, pozostają pracownicy, których trzeba utrzymać. Tak się zdarza m. in. w sytuacji wojny. Wtedy organizacja troszczy się przede wszystkim o utrzymanie samej siebie - podkreślał prezes Fundacji SALVATI.pl. Radził przy tym, by za każdym razem przyglądać się organizacji i nie opierać się tylko na "etykietkach" zdobytych przez nią w przeszłości.

Anna Popek przytaczała historie kobiet, które odwiedzała w więzieniu. Opowiadała, jak towarzyszenie tym kobietom i nawet proste pokazywanie im, jak o siebie zadbać, jak podkreślić kobiecość, powoduje, że czują się one lepszymi ludźmi, budzi się w nich dobro. Prezenterka telewizyjna jednocześnie podkreślała, że pionierem działań dobroczynnych zdecydowanie jest Kościół, który mocno zapisał się w historii filantropii, budując szpitale czy szkoły. Magda Wolnik przywołała słowa byłego prezydenta Francji, Francoisa Mitteranda, który określając siebie jako ateistę, często zwracał uwagę na to, że w miejscach najbardziej niebezpiecznych, w których panuje skrajne ubóstwo czy to z powodu wojen czy klęsk żywiołowych, zawsze z ludźmi są misjonarze.

Debata została zorganizowana jako podsumowanie działań dobroczynnych, które w Polsce na przełomie roku są podejmowane z większą intensywnością niż na co dzień.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zbyt późno reagujemy na biedę innych
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.