Zmarł jeden z najstarszych jezuitów na świecie. Miał 104 lata. Przed śmiercią ujawnił, co zrobiłby inaczej

(fot. Easter Rising Stories / youtube.com)
catholicireland.net / jesuit.org.uk

"Sądzę, że jest kilka rzeczy, które chciałbym, żeby wydarzyły się w moim życiu" - przyznał przed śmiercią ojciec Joseph. Wskazał również, co sądzi o tym, co czeka go po śmierci.

Ojciec Joseph Mallin SJ był najstarszym księdzem w Irlandii oraz jednym z najstarszych jezuitów na świecie. Urodził się w 1913 roku, zmarł w Niedzielę Wielkanocną w Hong Kongu, gdzie służył jako misjonarz od 1948 roku.

"Miał już 104 lata, ale to i tak dla nas szok, szczególnie że [zmarł] w Wielkanoc" - przyznała jego siostrzenica, Úna Ó Callanain.

DEON.PL POLECA

Ojciec Mallin był znany przede wszystkim z pochodzenia - jego ojciec, Michael Mallin, był sławnym dowódcą powstania niepodległościowego Irlandczyków przeciw Wielkiej Brytanii w 1916 roku. W wieku 3 lat został osierocony, gdy armia brytyjska wykonała karę śmierci na Michaelu Mallinie w Dublinie.

Noc przed egzekucją mógł pożegnać się z ojcem. Otrzymał wówczas od niego małą karteczkę - list, który mówił: "Joseph, mój mały mężczyzno, bądź księdzem, jeśli tylko możesz". Michael Mallin podobną prośbę skierował również do córki Úny, która jako dorosła osoba podjęła decyzję, by wypełnić wolę ojca i zostać siostrą zakonną. Oprócz tego jezuitą został również Seán - najstarszy z rodzeństwa (ogółem Mallinowie mieli piątkę dzieci).

Joseph Mallin SJ razem z sześcioma innymi kapłanami został skierowany do służby na misji w Hong Kongu 70 lat temu. "Byłem najstarszy, jestem cały czas najstarszy, a oni wszyscy już odeszli" - wspominał ojciec Joseph w 2013 roku. Wraz ze swoimi współbraćmi próbował dostać się na teren Chin opanowanych przez reżim Mao Tse-Tunga, ale zostali wygnani już w maju 1949 roku.

"Sądzę, że jest kilka rzeczy, które chciałbym zrobić w moim życiu" - mówił o. Joseph pod koniec swojego życia - "Mógłbym jeździć konno zamiast samochodem. Chciałbym mieć wilczarza irlandzkiego. I mógłbym mieć łódź - niedużą, prosty jacht z silnikiem. Po prostu łódkę".

"Nie ma sensu próba myślenia o tym, co jest po śmierci" - dodał jezuita - "Bóg milczy. I musi milczeć. Jedyną rzeczą, jaką możemy Mu dać to zaufanie podobne do tego, jak ufamy naszym rodzicom. Musimy im ufać".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zmarł jeden z najstarszych jezuitów na świecie. Miał 104 lata. Przed śmiercią ujawnił, co zrobiłby inaczej
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.