"Życie konsekrowane jest dziś ośmieszane"

(fot. Mark Morgan Trinidad A / flickr.com)
KAI / slo

Spadek demograficzny, słaba dzietność rodzin oraz zmiany cywilizacyjne to - zdaniem abp. Henryka Hosera - główne przyczyny spadku liczby powołań zakonnych, zwłaszcza żeńskich. Życie konsekrowane jest radykalnym pójściem za Chrystusem według rad ewangelicznych, czyli w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie - powiedział biskup warszawsko-praski.

Dodał, że kultura współczesna nie tylko nie popiera takiego stylu życia, ale wręcz go ośmiesza.

W intencji wszystkich osób konsekrowanych 2 lutego o godz. 15.00 zostanie odprawiona Msza św. w katedrze św. Michała Archanioła i św. Florian Męczennika na Pradze. Uroczystość Ofiarowania Pańskiego jest bowiem od 1997 r. ich świętem patronalnym. - Taka wspólna modlitwa w bazylice to przede wszystkim czas radości i utwierdzenia się na drodze własnego powołania - podkreślił abp Hoser.

Przypomniał, że życie konsekrowane jest radykalnym pójściem za Chrystusem według rad ewangelicznych, czyli w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie, co jest przeciwieństwem trzech pożądliwości: władzy, pieniądza i posiadania oraz użycia kosztem drugiego człowieka. Zwrócił uwagę, że współczesna kultura nie tylko nie popiera takiego stylu życia, ale wręcz go ośmiesza.

DEON.PL POLECA

Zdaniem biskupa warszawsko-praskiego, spadek liczby powołań, zwłaszcza w żeńskich zgromadzeniach zakonnych, jest również wynikiem zapaści demograficznej. - Z roku na rok zmniejsza się ogólna liczba młodych ludzi, którzy żyją w społeczeństwie. Spada również dzietność rodzin, wiele małżeństw ma tylko jedynaków, którym życie we wspólnocie sprawia trudność - zauważył abp Hoser, który sam jest zakonnikiem - pallotynem.

Stąd też coraz bardziej dynamicznie rozwijają się formy życia konsekrowanego: dziewic konsekrowanych, wdów i pustelnic - powiedział wikariusz biskupi do spraw sakramentalnych, Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, ks. prałat Jerzy Gołębiewski. Poinformował, że w diecezji warszawsko-praskiej jest obecnie 9 dziewic konsekrowanych i 16 kandydatek, 3 wdowy błogosławione i 5 kandydatek oraz jedna pustelnica.

Abp Hoser zwrócił uwagę, że dawne zadania zgromadzeń apostolskich, takie jak opieka medyczna czy działalność oświatowo-wychowawcza, zostały dziś w znacznej mierze przejęte przez różnego rodzaju organy i organizacje cywilne. Podkreślił również, że zgromadzenia powinny stawać się szkołami modlitwy dla społeczeństwa. - Bez tej intymnej relacji z Bogiem nasza wiara zamiera, dlatego tak ważne jest stworzenie miejsc, gdzie ludzie będą mogli się uczyć modlitwy i ją pogłębiać - powiedział mówca.

Na terenie diecezji warszawsko-praskiej żyje ponad 1,5 tys. sióstr z 66 zgromadzeń mieszkających w 130 domach zakonnych. W ostatnim roku przybyły dwa nowe: Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia z Nevers i Służebnice Krzyża. Zakonników jest natomiast ponad 200 i pracują oni przeważnie w parafiach i hospicjach oraz prowadzą wydawnictwa.

Jedną z mniej znanych formą życia konsekrowanego są instytuty świeckie. Na terenie diecezji działają obecnie cztery: Świecki Instytut Karmelitański "Elianum", Instytut Maryi Służebnicy Pańskiej, Instytut Prymasowski (tzw. Ósemki) oraz Instytut Terezjański. "Ich wewnętrzna struktura hierarchiczna jest podobna jak w przypadku zgromadzeń zakonnych, czyli są przełożeni, są Rady, przepisy określające wspólny styl życia, nie mają one jednak życia wspólnego i zewnętrznych oznak konsekracji. A zatem, należąc do Boga, żyją jednocześnie pośród tego świata, dając świadectwo swojej wiary" - wyjaśnił ks. prałat Jerzy Gołębiewski.

Taca z 2 lutego przeznaczona jest na zakony klauzurowe. W diecezji warszawsko-praskiej żyją siostry karmelitanki OSE (w Osinach koło Mińska Mazowieckiego) i gałąź kontemplacyjna Ruchu Szensztackiego (w Świdrze koło Otwocka).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Życie konsekrowane jest dziś ośmieszane"
Komentarze (5)
Paweł Tatrocki
30 stycznia 2014, 19:32
Ponadto będzie jeszcze macierzyństwo duchowe u sióstr względem nowicjuszek, które będąc bardzo silne duchowo z nawiązką zastąpi brak biologicznego rodzicielstwa. Bliskie relacje z Bogiem będą taką chwałą siostry, że zwykła kobieta nie będzie w stanie urodzić i wychować (z mężem) takiej ilości dzieci, aby mieć podobną zasługę przed Bogiem; święta i bliska relacja z Bogiem zastąpi z nawiązką relację z mężem. A mając taką silną więź z Bogiem siostry będą na podobieństwo Najświętszej Maryi Panny w niebie już tu na ziemi. Nie będą płochymi kobietkami opisywanymi przez św. Teresę z Avila tylko mężnymi niewiastami na wzór Judyty ze Starego Testamentu. Nie będą delikatnymi niewiastami, ale dzielnymi wojowniczkami mężnie walczącymi z szatanem i całym piekłem. Takie muszą być siostry, aby zakony mogły przetrwać.
Paweł Tatrocki
30 stycznia 2014, 19:32
Żeby zakony żeńskie miały powołania muszą zradykalizować swoje charyzmaty. Dlaczego żadna z sióstr nie rozmawia z Bogiem twarzą w twarz, o ile mi wiadomo, tak jak Mojżesz? Dlaczego wzór św. siostry Faustyny Kowalskiej jest incydentalny a nie powszechny?  Dlaczego ludzie nie przychodzą po uzdrowienie z nieuleczalnych chorób do klasztorów żeńskich? Dlaczego w końcu sisotry nie są silniejsze i potężniejsze od szatana a nawet całego piekła na wzór Maryi i Chrystusa? Czy siostry robią coś w tym celu, aby np. wypełnić takie wymagania, np. bezgrzeszności życia, czy modlą się o to wspólnotowo, czy indywidualnie; czy władze kościelne zalecają tego typu modlitwę i postawę? Czy siostry zakonne modlą się o męstwo i wytrwałość w obranym powołaniu? Wymagania są wysokie, ale trzeba powiedzieć, że albo te lub tym podobne wymagania będą spełniane, albo zakony przestaną funkcjonować, przestaną istnieć. Jeśli nie będą one konkurencyjne w stosunku do oferty świata to wymrą. Najbardziej konkurencyjne jest szczęście i życie Bogiem jakie daje zakon; jeśli więc takiemu życiu będą towarzyszyć stany mistyczne, które występować będą powszechnie, a nie raz na sto lat lub parę razy na stulecie, łącznie z charyzmatami uzdrowienia i innymi, np. nadprzyrodzonej wiedzy o rzeczach naturalnych, artystycznej biegłości w hafcie lub tym podobne, zgodnie z charyzmatem zgromadzenia, to powołania do zakonów będą liczne. Będą liczne bo w takim zakonie kobieta będzie szczęśliwsza niż w małżeństwie. Rozwinięte życie duchowe całkowicie skompensuje seks małżeński i życie rodzinne, mało tego współżycie z Bogiem wyniesie siostry do takich stanów mistycznych, z którymi seks i życie rodzinne, choćby nawet i bardzo święte, nie będą nawet mogły w teorii konkurować.
C
Cogito
30 stycznia 2014, 17:49
Siostry zakonne są często same sobie winne. Ale o tym żaden biskup głośno nie powie. Dopuki kobiece "widzimisię" oraz inne napięcia , które normalnie miedzy kobietami występują - nie tylko w klasztornych, ale w normalnym życiu, będą usprawiedliwiane "wola bożą" żadna normalna, wykształcona i ambitna kobieta nie wstąpi do zakonu. A bez takich osób ani rusz. Papież Franciszek też o tym mówił. "Otwarcie się na świat" przychodzi w żeńskich zakonnych znacznie trudniej niż w męskich.
Q
qwerty
30 stycznia 2014, 17:20
w rodzinie jest większe ubóstwo i posłuszeństwo niż w klasztorze
W
wojtek
30 stycznia 2014, 16:35
Życie małżenskie, rodzina też jest radykalne