Assange: Prawda zawsze zwycięży
"Wikileaks bez strachu publikuje fakty, które muszą zostać upublicznione" - pisze założyciel demaskatorskiego portalu Julian Assange w artykule zatytułowanym "Prawda zawsze zwycięży", który ukazał się we wtorek w dziale opinii dziennika "The Australian".
Assange opisuje swoje dzieciństwo, które spędził w australijskim stanie Queensland, gdzie "każdy mówił, co myślał", a mieszkańcy "nie ufali rządowi", gdyż uważali, że jeśli nie będzie on uważnie obserwowany, grozi mu korupcja.
- U podstaw Wikileaks legły te podstawowe wartości - wyjaśnia założyciel portalu, którego ideą jest "wykorzystywanie możliwości internetu w nowy sposób w celu ujawniania prawdy".
Według Assange'a, jego portal "współpracuje z innymi mediami, by podawać nie tylko wiadomości, ale także udowadniać, że są one prawdziwe" - pisze Assange. Według niego, jest to "dziennikarstwo naukowe", które umożliwia zapoznanie się z artykułem, a następnie "za pomocą kliknięcia pozwala na przeczytanie w internecie oryginalnego dokumentu, na którym tekst jest oparty".
- Społeczeństwa demokratyczne potrzebują silnych mediów, a Wikileaks do nich należy - twierdzi Assange, dodając, że media te monitorują uczciwość rządów.
Assange komentuje także doniesienia na temat swojego nastawienia do konfliktów zbrojnych. - Mówiono, że jestem antywojenny. Nie jestem. Czasami narody muszą iść na wojnę i takie wojny są słuszne. Ale nie ma niczego gorszego od rządu, który okłamuje swoich obywateli w sprawie tych wojen, a następnie prosi ich, by ryzykowali życie i z podatków opłacali te kłamstwa. Jeśli wojna jest usprawiedliwiona, mówcie prawdę, a niech obywatele zdecydują, czy chcą ją popierać.
39-letni Australijczyk przypomina, że oprócz Wikileaks depesze z ambasad USA publikują takie media, jak brytyjski "Guardian" i amerykański "New York Times". - Jednak to Wikileaks, jako koordynator (tych działań), stał się ofiarą największych ataków i oskarżeń ze strony amerykańskiego rządu i jego pomocników. Oskarżono mnie o zdradę, chociaż jestem Australijczykiem, a nie obywatelem USA. Założyciel Wikileaks wymienia następnie ataki, których ofiarą w ostatnim czasie padł on oraz jego rodzina.
Assange oskarża także australijskie władze o brak reakcji na groźby skierowanego pod jego adresem lub w stronę innych przedstawicieli portalu. - Jesteśmy na przegranej pozycji. Rząd (premier Julii) Gillard próbuje zastrzelić posłańca, ponieważ nie chce ujawnienia prawdy, która dotyczy także jego własnych praktyk dyplomatycznych i politycznych - wyjaśnia.
Założyciel portalu podkreśla także, że w ciągu czterech lat istnienia Wikileaks "zmieniło rządy, lecz ani jednej osobie - o ile wiadomo - nie stała się krzywda. Stany Zjednoczone, z udziałem australijskiego rządu, tylko w ostatnich miesiącach zabiły tysiące ludzi".
Skomentuj artykuł