"Bajki z pudła" w Teatrze Powszechnym
- W tym przedsięwzięciu chodzi głównie o pokazanie, że więźniowie nie są osobami do końca przegranymi i że nie wolno ich tak łatwo potępiać - mówi o. Andrzej Bawer, kapelan więzienny z Krakowa. Z jego inicjatywy powstał spektakl teatralny "Bajki z pudła", realizowany przez osoby pozbawione wolności. 10 października spektakl będzie można zobaczyć na Międzynarodowym Festiwal Teatrów dla Dzieci i Młodzieży "Korczak" w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
Spektakl powstał w Areszcie Śledczym Kraków-Podgórze. Projekt w ramach duszpasterstwa więziennego został zrealizowany dzięki zaangażowaniu się krakowskiego teatru Lalki, Maski I Aktora Groteska. Pemiera odbyła się Krakowie w październiku ubiegłego roku.
"Bajki z pudła" to kilka krótkich, mądrych scenek wg Bruno Ferrero. Można się z nich dowiedzieć m.in., że w życiu nie ma schodów, których nie można pokonać; że z pośpiechu człowiek niedługo wejdzie sam na siebie, nie wiedząc, że to on sam, a także że największy dar, który możemy darować innemu człowiekowi, to naprawdę go wysłuchać.
W sumie spektakl był wystawiony już osiem razy, m.in. w Domu Opieki Społecznej, w Hospicjum dla Dzieci, w Zakładzie Karnym dla kobiet w Lublińcu, dla osadzonych kobiet i mężczyzn w Zakładzie Karnym Kraków Nowa Huta i dwa razy na deskach teatru "Groteska" w Krakowie. Natomiast 10 października spektakl ten będzie można zobaczyć na Międzynarodowym Festiwalu im. Korczaka w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
- To będzie wielkie i piękne wyzwanie, bo na festiwal zabieram kilku panów z Aresztu Śledczego Kraków Podgórze, jak również kilku panów, którzy już są na wolności, a rok temu grali jako osadzeni. Jeden z nich pojedzie ze swoim 16-letnim synem - to wyjątkowa okazja aby ojciec pobył z synem i syn z ojcem cały dzień - podkreśla o. Bawer.
O. Andrzej Bawer, kapelan więzienny z Zakonu Przenajświętszej Trójcy prowadzi zajęcia teatralne w ramach duszpasterstwa więziennego. Jego zdaniem kapelan więzienny zajmuje istotną pozycję w zbawczym i terapeutycznym oddziaływaniu na osoby należące do wspólnoty Kościoła, pozostające w izolacji społecznej. - Z jednej strony "sprawuje święte sakramenty wcześniej przygotowując do nich, a z drugiej - angażuje się w czynności mające na celu poprawę osób przebywających w izolacji więziennej - wyjaśnia o. Bawer.
Według kapelana nie ma wątpliwości, że próba utworzenia teatru lalek w takim środowisku już przyniosła efekty na wielu płaszczyznach. - Pomysł ten wpisuje się również w program profilaktyczny mający głównie na celu ukazanie szansy powrotu do społeczeństwa i prowadzenia w nim życia satysfakcjonującego, a także społecznie akceptowanego - mówi o. Bawer. - Pozostaje więc mieć nadzieję, że projekt ten pozwoli przełamać stereotyp myślenia o więźniach. Osadzeni bowiem, choć są skazani, to jednak - jak zaznaczał wielokrotnie Jan Paweł II - nigdy nie potępieni - dodaje.
Dobór osób, biorących udział w całym projekcie, był kilkufazowy. W styczniu 2011 r. w oparciu o scenariusz siedmiu krótkich bajek Bruna Ferrero, osadzeni zostali poproszeni o wykonanie własnego projektu lalek. W taki sposób zebrane zostały szkice, które posłużyły w kolejnym etapie do konstruowania lalek i rzeźbienia twarzy.
Powstającym lalkom brakowało tylko strojów. Dlatego do projektu zostały zaproszone kobiety z Zakładu Karnego Kraków - Nowa Huta. Na terenie jednostki zorganizowano kilkudniowe warsztaty krawieckie, w których wzięło udział sześć kobiet. Efektem zajęć, są uszyte kostiumy zaprojektowane i wykonane na potrzeby teatru.
Skomentuj artykuł