Dlaczego musimy projektować (i płacić za) piękne kościoły? [WYWIAD]

(fot. Jules D. / unsplash.com)
Sean Salai SJ / Duncan G. Stroik

Architektura to sposób, w jaki Kościół powszechny przemawia do ludzkości, do niewierzącego, do wykluczonego, do ubogiego. Katolicy nie mogą przestać w nią inwestować.

Publikujemy wywiad z prof. Duncanem G. Stroikiem, jednym z najważniejszych architektów tworzących architekturę sakralną w USA:

Sean Salai SJ: Jak opisałby pan stan architektury sakralnej w kontekście katolicyzmu w Stanach Zjednoczonych dzisiaj?

Prof. Duncan G. Stroik: Powiedziałbym, że jej stan się poprawia. Dla osób zaangażowanych w tworzenie architektury sakralnej w USA jest to bardzo ekscytujący czas.

Jakie pozytywne trendy widzi pan obecnie w architekturze sakralnej?

DEON.PL POLECA

Zauważyłem, że zarówno młodsi duchowni - powiedzmy w wieku poniżej 60. roku życia - jak również niektórzy starsi księża i biskupi dorastali w kościołach zbudowanych w latach 60., a następnie przebudowanych w latach 80. Myślę, że pojawiło się nowe zjawisko generalnego doceniania rzeczy, które przez dekady były ignorowane. Wśród nich można wymienić większe przywiązanie do Eucharystii, co ma swoje skutki w pogłębionym pragnieniu piękna świątyń, zwłaszcza piękna tabernakulum. Nie dostrzegaliśmy podobnych tendencji od 25 lat.

Jakie problemy zauważa pan dzisiaj w architekturze sakralnej?

Włożyłem wiele wysiłku w promowanie Tradycyjnej architektury katolickiej, Tradycyjnej przez duże "T". Nie oznacza to spojrzenia na lata 50. XX wieku czy na lata 50. XVII wieku lub lata 50. XIII wieku. Chodzi o spójne spojrzenie na całą tradycję architektury sakralnej. Chcemy mieć piękne budynki, ale często nie chcemy wydawać na nie pieniędzy. Architekci mają dobre intencje, jednak nie zostali wyszkoleni do projektowania klasycystycznych czy gotyckich kościołów. Starają się robić piękne rzeczy, ale wielu z nich ostatecznie robi je źle lub niedbale. Pojawia się niebezpieczeństwo budowania wielu obiektów tradycyjnych przez małe "t", które nie są zbyt dobre. Nader często, jeśli tylko wydają się spełniać wymogi teologiczne i liturgiczne, jesteśmy zadowoleni ze średnich projektów.

W jaki sposób zdefiniowałby pan architekturę sakralną?

Architektura sakralna to budowle, które mają na celu oddanie chwały Bogu oraz służenie Jego ludowi. To nie tylko kaplice, kościoły czy klasztory. To również budynki szkół, szpitali i innych obiektów, które spełniają jakiś religijny cel.

Ludzie często bardzo mocno reagują na widok pięknej katolickiej budowli. W jaki sposób pan rozumie piękno w architekturze sakralnej?

Sądzę, że przez około pięć dekad brakowało nam odruchu docenienia niektórych zasad, którymi kieruje się architektura sakralna. Piękno jest jedną z tych zasad. Ja sam skupiam się na pięciu regułach: wertykalności, kierunkowości, ikonografii, porządku geometrycznego oraz trwałości. Jeśli jesteśmy w stanie dobrze spełnić te pięć zasad, zyskujemy podstawę do tworzenia budowli sakralnej, która może także być piękna.

Ludzie bardzo mocno reagują również na obiekty architektury sakralnej, które wydają im się brzydkie lub przestarzałe. Jakie popularne błędy, które robią amerykańscy katolicy, dostrzega pan w architekturze sakralnej?

Zastosowanie przestarzałych stylów stało się wielkim problemem architektury, szczególnie u schyłku XX wieku. Gdy usiłujemy projektować budynki poprawne liturgicznie i niezbyt obciążające finansowo, stawiamy wiele konstrukcji, które nie starzeją się zbyt dobrze. Niektóre trendy, w minionym czasie uznawane za przełomowe, dziś już tak nie wyglądają.

W bardziej udanych przestrzeniach sakralnych skuteczne wydaje się stosowanie unikalnego połączenia starego z nowym. Sprawdziło się to szczególnie w tak ukochanych budowlach jak katedra w Chartres czy w budynkach misji w Ameryce Południowej. Jak jako architekt utrzymuje pan równowagę między starym a nowym w sposób, który nie tylko zapobiega tworzeniu kiepskich kopii przeszłości, ale także chroni przed natychmiastowym starzeniem się budynków?

Myślę, że jest czymś naturalnym i dobrym, że wciąż upiększamy nasze budynki, że żyjemy i modlimy się w nich. Jako klasycystę nie interesuje mnie utrzymywanie historycznych obiektów w nienaruszonym stanie, bez żadnych dodatków. Interesuje mnie raczej sprawianie, że budynki te są wolne od brzydoty, wolne od dodatków, które ewidentnie nie pasują lub są wyraźnie niższej jakości niż pozostałe części składowe danej przestrzeni. Niestety widzimy to w przypadku wielu historycznych budowli. Na przykład gdy przed starym, wysokim ołtarzem, umieści się ołtarz wolno stojący, który nie prezentuje tego samego poziomu, co reszta wnętrza kościoła. Kiedy dokonuję renowacji starej przestrzeni i dodaję coś nowego, chcę, żeby ten nowy element wyglądał tak, jakby był tam od zawsze albo żeby wyglądał nawet lepiej niż oryginalne elementy budowli. Dodawanie czegoś do starych rzeczy jest dobre. Ale dodawanie czegoś w kiepskim stylu do starych rzeczy jest jeszcze gorsze niż nierobienie niczego.

Jako jedna z osób, która kładła intelektualne podwaliny pod Szkołę Architektury na Uniwersytecie Notre Dame, szkoli pan architektów do budowania przestrzeni sakralnych w stylu neoklasycznym. Co powiedziałby pan instytucjom katolickim, które chcą zbudować piękny obiekt, ale nie stać ich na wyłożenie dużych pieniędzy, by stworzyć coś w dobrym guście?

Mam dużo współczucia dla takich sytuacji. To swego rodzaju ironia, ponieważ nasi prapradziadkowie, z których większość była imigrantami, czasem musieli zaczynać od tworzenia bardzo prostych budowli. Oni jednak starali się przebudowywać lub zastępować rzeczy dopiero wtedy, gdy stać ich było na stworzenie czegoś piękniejszego. Dla nas, bogatych Amerykanów, wydaje się to ironiczne, by myśleć o prostocie. A jednak to robimy i ja to akceptuję. Więc proponuję, żebyśmy tworzyli rzeczy piękne taniej. Moja krótka odpowiedź byłaby taka, że musimy w pierwszej kolejności myśleć o tym, gdzie wykorzystać środki, które mamy, aby osiągnąć najlepszy efekt. W mojej pracy to najczęściej oznacza skupienie się na licu budynku, przedniej fasadzie oraz na sercu budowli, na prezbiterium.

Jakimi problemami najczęściej dzielą się z panem katolicy, którzy przychodzą do pana na konsultację projektu?

Osoby, które do mnie przychodzą, najczęściej zetknęły się już z projektami, które wykonaliśmy, i są zainteresowane wybudowaniem czegoś w podobnym stylu. Jeśli zaś w momencie zgłoszenia się do nas nie wiedzą, jakie projekty wykonujemy lub w jaki sposób to robimy, to prawdopodobnie nie jesteśmy firmą dla nich. Problemy naszych klientów są zupełnie normalne: koszty, zastosowanie tradycyjnych elementów. Jednym z moich celów w pracy z klientami jest przekonanie się, co najlepiej zadziała konkretnie dla ich miasta czy instytucji religijnej. Nie mam jednej formuły, która będzie pasowała wszystkim. Zawsze bardzo staram się stworzyć projekt, który będzie wychodził naprzeciw potrzebom konkretnej społeczności, szkoły czy zgromadzenia.

Pański ostatni projekt - Kaplica Krzyża Świętego w Jezuickiej Szkole Średniej w Tampie w stanie Floryda - przyciągnął wiele uwagi. Rozpadająca się struktura zaprojektowana dla całej szkoły w 1962 roku potrzebowała gruntownej przebudowy. Co może nam pan powiedzieć na temat wyzwań, z którymi mierzył się pan przy tym projekcie?

Pierwszym wyzwaniem był fakt, że jezuici w Tampie mieli mocne przeświadczenie, iż z powodów finansowych oraz jako wyraz nostalgii za dawnym charakterem tego miejsca muszą dodać jakieś elementy do oryginalnej kaplicy. Ale ich budynek był 16-bokiem i dodanie czegokolwiek do takiej struktury jest bardzo trudne. Stworzyliśmy projekt, który chcieliśmy dodać do tego budynku z bardzo niskim sufitem, ale stało się dla nas jasne, że koszty jego powstania mogą być bardzo wysokie. Zamiast tego wpadliśmy na pomysł drugiego, bardzo prostego założenia, wpasowującego się w tradycję jezuicką. Udowodniliśmy także, że nowy projekt jest też opłacalny.

Zatem pierwszym wyzwaniem było rozstanie się z pomysłem renowacji budynku, który znajdował się w złym stanie. Wyzwaniem numer dwa był ojciec Hermes, dyrektor szkoły jezuickiej w Tampie, a także inne osoby, które chciały dołączyć do nowego projektu elementy ze starej kaplicy. W tej kaplicy ołtarz położony był centralnie, w środku znajdował się także duży, abstrakcyjny witraż oraz wiele drzwi, którymi mogli wchodzić uczniowie. Aby odtworzyć to samo wrażenie wnętrza, przestudiowaliśmy wiele jezuickich kościołów z takim centralnym położeniem ołtarza. Jednak nie byliśmy w stanie włączyć w projekt wszystkich elementów, które chciał tam widzieć inwestor. Nigdy nie myślałem, że zrobimy jezuicki kościół z centralnie ulokowanym ołtarzem, ale się udało i świetlnie się bawiliśmy przy realizacji tego projektu. Przez 25 lat czekałem na klienta, który zatrudni nas przy budowie kościoła o wymaganej wysokości i z centralnym położeniem ołtarza.

Gdzie w swojej pracy tworzenia architektury sakralnej i nauczania znajduje pan Boga?

Mam taką nadzieję, że służymy Kościołowi i poprzez nasze budynki w niewielkim wymiarze pomagamy przyciągnąć wiernych do Chrystusa. Mówię to, zdając sobie sprawę z faktu, że architektura jest tylko jedną małą częścią naszego doświadczenia Kościoła. Jednak architektura i sztuka są bardzo cennymi elementami katolicyzmu, które mogą przetrwać lata. To jeden z pozytywnych elementów mojego życia - móc uczestniczyć w mszy świętej konsekracyjnej tak jak wtedy w Kaplicy Krzyża Świętego w Jezuickiej Szkole Średniej w Tampie, w sierpniu ubiegłego roku. Móc zobaczyć, jak biskup namaszcza ołtarz i ściany oraz ustanawia świętym coś, co zaprojektowała moja firma.

Jeśli mógłby pan powiedzieć papieżowi Franciszkowi jedną rzecz na temat architektury sakralnej, co by to było?

Powiedziałbym mu, że nasze kościoły są jednym ze sposobów, w jaki Kościół powszechny przemawia do ludzkości, do niewierzącego, do wykluczonego, do ubogiego. Zatem jest to jedna z rzeczy, w które Kościół katolicki zawsze inwestował. Musimy kontynuować to działanie, obojętnie, czy chodzi o renowację Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie, czy o budowę nowych kościołów w ubogich regionach świata. Myślę, że architektura sakralna jest jednym z namacalnych i długoterminowych sposobów służenia ludziom w potrzebie, ludziom na peryferiach.

Jakie nadzieje na przyszłość ma pan dla architektury sakralnej?

Mam nadzieję, że znajdziemy więcej zdolnych architektów, tworzących piękne realizacje. Nie tylko takich, którzy będą naśladować swoich poprzedników, ale również takich, którzy będą rozwijać rzemiosło na zupełnie nowym poziomie. Mam nadzieję, że odkryjemy artystów, którzy będą uczyć się rzeźbić i malować na bardzo wysokim poziomie. Tak, żeby kościoły na nowo stały się miejscem najwyższej jakości sztuki, która pozwala ludzkim duszom się wznieść.

Co chciałby pan, aby ludzie wynieśli z pańskiej pracy?

Przez 25 lat próbowałem i wciąż próbuję zaprzeczać temu, co mówiło się przez 40 lat, że "nie da się już zrobić więcej. Nie możemy tworzyć budynków tak, jak kiedyś się je tworzyło. Nie mamy takiego rzemiosła, jak ludzie mieli kiedyś". To od zawsze był mój cel, aby zaprzeczać tej "ludowej mądrości", która tak naprawdę stała się PR-em wspierającym agendę architektury modernistycznej. Poprzez architekturę sakralną próbuję pokazywać żywotność tradycji Kościoła, by przeciwstawiać się tej ikonoklastycznej agendzie.

Ma pan jakieś przemyślenia na koniec?

Teraz, kiedy ukończyłem jezuicką kaplicę, mam nadzieję, że będę mógł wykonać kolejne. Ponieważ tradycja jezuicka jest bardzo bogata nie tylko architektonicznie, ale także na obszarach miejskich. Uwielbiam to połączenie sztuki i architektury obecne w budowlach jezuickich, obojętnie, czy chodzi o kościół Najświętszego Imienia Jezus w Rzymie, czy o kościoły misyjne w Ameryce Południowej. Duże zainteresowanie wyszukaną teologią może zainspirować nas do tworzenia wyszukanej architektury sakralnej i sztuki. Wierzę, że to właśnie miało miejsce przy tworzeniu Kaplicy Krzyża Świętego w Jezuickiej Szkole Średniej w Tampie, ponieważ tamtejsi jezuici chcieli, aby tak to wyglądało. To był zaszczyt uczestniczyć w takim przedsięwzięciu.

* * *

Duncan G. Stroik jest architektem, autorem książek i profesorem architektury na Uniwersytecie Notre Dame w Stanach Zjednoczonych. Do jego ukończonych projektów zaliczają się: Kaplica Matki Boskiej od Przenajświętszej Trójcy w Santa Paula w Kalifornii, Sanktuarium Matki Boskiej z Guadalupe w LaCrosse w stanie Wisconsin, Katedra pod wezwaniem św. Józefa w Sioux Falls w Południowej Dakocie, a także niedawno ukończona Kaplica Krzyża Świętego w Jezuickiej Szkole Średniej w Tampie w stanie Floryda. Profesor Stroik jest autorem książki "Budynki kościelne jako miejsca święte. Piękno, transcendencja i wieczność" oraz redaktorem i założycielem pisma "Sacred Architecture Journal". W 2016 roku otrzymał Nagrodę Arthura Rossa w dziedzinie architektury klasycznej. Wywiad z profesorem Stroikiem na temat jego pracy został przeprowadzony przez telefon. Poniższy zapis tej telefonicznej rozmowy został zredagowany ze względu na jego objętość i styl.

Tekst ukazał się pierwotnie na portalu America Magazine. Tytuł i nagłówek pochodzą od redakcji DEON.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego musimy projektować (i płacić za) piękne kościoły? [WYWIAD]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.