Weekendowy przegląd filmowy
W świąteczny weekend kinowi dystrybutorzy wzięli sobie wolne. Na ekranach tylko trzy premiery - jedna fabuła i dwa dokumenty.
"Motocykle 3D: Jazda na krawędzi" - najlepiej sprzedająca się produkcja dokumentalna w historii brytyjskiej kinematografii. To opowieść o pasji do motocykli i o słynnym wyścigu organizowanym na wsypie Man.
Warto jednak dodać, ze film został zrealizowany pierwszorzędnie. U większości młodszych i tych nieco starszych chłopców z pewnością pojawią się rumieńce na twarzy.
Wszystko płynie
Kim jest bohater filmu? Nie wiadomo? A po co on płynie tą Wisłą? Ano po to, by płynąć". Ciekawa impresja i odważny eksperyment, okraszony świetną muzyką. Naprawdę warto obejrzeć, nie tylko z ciekawości.
Czarny ocean
Na ekranie obserwujemy grupę młodych chłopaków, którzy płyną na wojskowym statku w nieznaną przyszłość. Choć nie znają celu swojej podróży (jest rok 1972, transportują na Mururoa bombę, której wybuch przyjdzie im obserwować), już wkrótce bedą świadkami wydarzenia, które zmieni ich życie.
Trudno dociec, czy atomowy wybuch na Pacyfiku miał być głównym tematem filmu, czy tylko tłem dla zupełnie innej opowieści. Czy "Czarny ocean" to publicystyka, czy też literacki film o wchodzeniu w dorosłość (bohaterami są wszak bardzo młodzi marynarze). A może w ogóle nie warto stawiać takich pytań, bo film jest niesamowicie nudny i w gruncie rzeczy o niczym.
Skomentuj artykuł