Historia niezwykłego Wizerunku

(fot. shutterstock.com)
Józef Kosiarski / pk

- Zieliński, a szto eto? Zieliński, przekonany że to już koniec, bo za mniejsze "przewinienia" jeńcy byli zabierani i już nie wracali, odpowiedział: - Ano, kak widitie… Jakież było jego zaskoczenie gdy sowiecki oficer sam dopowiedział: - Eto Boża Matier, da? - Da… - odpowiedział Zieliński. - Zieliński, nie nada! - pogroził oficer i poszedł.

Sądzi się na ogół że martyrologia Narodu Polskiego dokonywana przez wschodniego zaborcę, a której skutkiem były między innymi masowe zsyłki na Syberię, bestialski mord w Katyniu i tylu innych miejscach, czy ubeckie katownie w rzekomo wolnej Polsce - bierze się wyłącznie z naszego przywiązania do wolności i niepodległości. Jest jednakże jeszcze inna "przyczyna" dla której zarówno Rosja carska, jak i jej późniejsi pogrobowcy i kontynuatorzy starali się bezwzględnie tępić wszystkich i wszystko co z niepodległą Polską się wiązało. Przyczyną tą jest niewątpliwie rzadko spotykane u innych narodów przywiązanie do religii katolickiej i wiary ojców.

DEON.PL POLECA

I właśnie tę swoją niezwykłą religijność starali się zachować i podtrzymywać zarówno przymusowi "lokatorzy" syberyjskich łagrów jak i gromadzeni w obozach jenieckich i przeznaczeni do likwidacji bezbronni jeńcy wojenni. A przejawiało się to nie tylko potajemnym kontynuowaniem z narażeniem życia praktyk religijnych…

Gdy opustoszał już po zbrodni katyńskiej obóz w Kozielsku, latem 1940 roku trafiła tam kolejna grupa jeńców wojennych - tym razem tych internowanych wcześniej na Litwie i Łotwie. Był wśród nich podporucznik rezerwy - Tadeusz Zieliński. To właśnie on wykonał w niespotykanie trudnych warunkach sowieckiego obozu jenieckiego przepiękną w swej wymowie płaskorzeźbę Matki Bożej, która przemierzyła później cały szlak bojowy Armii Polskiej na Wschodzie i II. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa.

Za materiał rzeźbiarski posłużył por. Zielińskiemu kawałek lipowej deski z rozbitego ołtarza, używanej następnie do przykrywania beczki ze śledziami którymi karmiono polskich jeńców. Potrzebne narzędzia (dłuta) wykonał ze znalezionych na śmietnisku kawałków stalowych prętów, rozgrzewanych w ogniu pieca obozowego warsztatu. Prace rzeźbiarskie prowadzone być musiały w największej tajemnicy, ponieważ wszelkie przejawy praktyk religijnych można było przypłacić nawet życiem.

Pech chciał, że podczas pracy został nakryty przez strażnika (politruka) - oficera NKWD, dokonującego niespodziewanej inspekcji baraku. Na ukrycie pracy, uprzątnięcie wiórek i kawałków białego drewna nie było już niestety czasu. Jak wspominał po latach por. Zieliński, znający go z nazwiska enkawudzista zapytał - Zieliński, a szto eto? Zieliński, przekonany że to już koniec, bo za mniejsze "przewinienia" jeńcy byli zabierani i już nie wracali, odpowiedział: - Ano, kak widitie… Jakież było jego zaskoczenie gdy sowiecki oficer sam dopowiedział: - Eto Boża Matier, da? - Da… - odpowiedział Zieliński. - Zieliński, nie nada! - pogroził oficer i poszedł.

Jak widać, Matka Boża miała jednak już wtedy swój własny plan związany z Jej wizerunkiem wykonanym przez jeńca Zielińskiego, niekoniecznie przy tym zgodny z dyrektywami NKWD… Z obozu płaskorzeźba została wywieziona w podwójnym dnie walizki przez innego jeńca - pułkownika Kosibę, docierając w ten sposób do kolejnego obozu w Griazowcu, gdzie gromadzeni byli ci polscy jeńcy którzy uniknęli losu tych z Katynia, Ostaszkowa, Starobielska…

W Griazowcu udało się pokryć dzieło farbami i polichromią (o ironio - z zapasów przeznaczonych do malowania haseł komunistycznej propagandy). W wielkiej tajemnicy obraz został poświęcony przez współwięźnia - kapelana Nikodema Dubrawkę w Wielką Sobotę 12 kwietnia 1941 roku. Na odwrocie płaskorzeźby jej twórca przytwierdził ukrytą małą tabliczkę z rocznicową datą "3.5.1941" i napisem: "Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono"…

Matka Boża Kozielska (fot. Parafia św. Andrzeja Boboli w Londynie / www.stbobola.co.uk/pl/historia/historia-obrazu-mbk)

Już po napaści Niemiec na Rosję Sowiecką i podpisaniu 30 lipca 1941 roku korzystnej dla Polaków umowy Sikorski - Majski, wizerunek Matki Bożej nazwanej później Matką Bożą Kozielską lub Zwycięską, doczekał uwolnienia jeńców i powstania armii polskiej na terenie ZSRS, aby przebyć z żołnierzami ich nigdy nie dokończoną drogę do wolnej Polski. Podarowany oficjalnie Wojsku Polskiemu na ręce generała Władysława Andersa, odbierał cześć w jednym z polowych ołtarzy II. Korpusu podczas kampanii włoskiej. Dla wielu polskich żołnierzy był Jej ostatnią "podobizną", na którą jeszcze spoglądali ziemskimi oczami przed bitewnymi zmaganiami pod Monte Cassino, Loreto, Ankoną, Bolonią… Po wojnie obraz znalazł schronienie w polskim kościele Św. Andrzeja Boboli w Londynie.

A ten szczególny i trudny lecz jakże chwalebny czas niech przybliżą słowa wiersza poety Mieczysława Kierklo, związane z Wizerunkiem:

Znałaś Pani udrękę, wiedziałaś, co boli,
Z jaką myślą posępną dzień się budził rano.
Bo przecież się zrodziłaś pośród nich - w niewoli,
Gdzie Imienia Twojego mówić zakazano.
Jak dyplom w złote ramy, tak ów obraz święty
W wielką miłość oprawny, skarb najbardziej cenny,
Wywędrował z żołnierzem na gościniec kręty,
Który wiódł ku wolności z krainy gehenny.
Matko Boska Kozielska, Ty wiesz ile siły
Ten obraz wlewał w żalem nadwątlone dusze…
Jakie moce nadziei w sercu się rodziły
Gdy przed nim żołnierz szeptał "Pod Twoją obronę"…
Poszłaś przez skwarne piaski i rzeki i morza,
Gojąc rany żołnierskie i bitewne blizny.
Ale tak jak żołnierze - i Ty Matko Boża
Zostałaś razem z nimi z dala od Ojczyzny…

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Historia niezwykłego Wizerunku
Komentarze (3)
A
Adam
11 marca 2015, 20:48
Dobre i potrzebne...
SW
Stary wiarus
9 marca 2015, 09:38
Dobrze, że poruszacie i takie tematy... Wiara od zawsze była ostoją i umocnieniem naszego Narodu nawet w najcięższych czasach.Szkoda, że lak wielu rodaków dzisiaj tego nie dostrzega...
#
#Mia
6 marca 2015, 14:47
Piękny!