Ekonomia gasi duchowość Bożego Narodzenia

(fot. shutterstock.com)
PAP / pk

Po okresie transformacji obserwujemy w Polsce postępującą komercjalizację świąt Bożego Narodzenia. W efekcie względy ekonomiczne gaszą duchowość, powodują też, że święto to przestaje być czasem umacniania więzi społecznych - uważa etnolog prof. Marian Grzegorz Gerlich.

W polskiej tradycji święta Bożego Narodzenia są najważniejszymi spośród świąt religijnych. - To o tyle ciekawe, że gdy spojrzymy na istotę chrześcijaństwa, najważniejsze są święta Wielkanocne. To tam zawarta jest tajemnica wiary chrześcijańskiej, że z męki Chrystusa w ostateczności wynika odkupienie. W świętach Bożego Narodzenia jest jednak to co jest bliższe człowiekowi, a więc radość z narodzin - powiedział PAP prof. Marian Grzegorz Gerlich z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Atrakcyjność świąt Bożego Narodzenia potęguje również - zdaniem etnologa - tajemniczość, symbolika i elementy magiczne, których wiele można znaleźć w tradycyjnej obrzędowości bożonarodzeniowej. - Obecne są one szczególnie w obrzędowości wigilijnej. Wigilia jest dniem, w którym w tradycji ludowej nasz świąt spotykał się ze światem zmarłych. Wówczas to najstarszy z domowników zapraszał na ucztę tych z rodziny, którzy zmarli - opowiadał naukowiec.

Dziś jednak, jego zdaniem, niewiele zostało z tradycyjnego świętowania w Polsce. - W obchodach świąt religijnych najistotniejsze jest autentyczność przeżywania i doświadczania. My po prostu staliśmy się strasznie racjonalni i uważamy, że te tradycyjne formy sacrum nie przystają do naszego świata - uważa profesor.

Kluczowym jednak dla zmiany formy obchodów tradycji bożonarodzeniowych w Polsce były, w ocenie etnologa, skutki transformacji systemowej, która dokonała się po 1989 r.

- To co dziś określamy jako komercjalizacja świąt, to nic innego jak często bezrefleksyjne powielanie wzorców zachodnich. To powoduje, że zatracamy nasz kanon kultowy na rzecz innych elementów. Nie ma w tym nic złego jeśli dostosowujemy te elementy do naszego kanonu czy je filtrujemy. Niestety w większości przypadków przyjmujemy je bezwiednie - mówił naukowiec.

Tradycja świętowania, zdaniem etnologa, na przestrzeni wieków była jednym z wyznaczników tożsamości narodowej czy etnicznej. - W okresie zaborów wyraźne kultywowanie tych tradycji służyło zamanifestowaniu swojej odrębności w stosunku do zaborców, w okresie międzywojnia to również służyło wyraźnemu określeniu tożsamości, szczególnie na Kresach Wschodnich, zaś w PRL tradycyjne świętowanie miało charakter nie tylko religijny, ale było również pewnym przejawem oporu wobec władzy - tłumaczył Gerlich.

Proces odchodzenia od tradycyjnego świętowania z jednej strony przyspieszyła postępująca laicyzacja społeczeństwa, z drugiej zaś procesy związane z globalizacją. - W świecie, w którym następuje błyskawiczny przepływ trendów kulturowych, gdzie ludzie przestają się trzymać zasad odziedziczonych po poprzednim pokoleniu i gdzie nauka, religia i sztuka podporządkowane zostają ekonomii trudno się dziwić, że odchodzimy od przeżywania świąt w kategoriach duchowych - zaznaczył profesor.

Etnolog zwrócił również uwagę, na aspekt społeczny obchodów Bożego Narodzenia. - To było święto życzliwości, moment, w którym ludzie poświęcają czas na rozmowy ze sobą, na rozmowy o codziennym życiu, razem śpiewają kolędy, wybaczają sobie, przebywają w szerokim gronie rodzinnym. Dziś zaś coraz popularniejsze są wyjazdy w tym okresie na egzotyczne wakacje, a uczestnicy wigilijnej wieczerzy jedząc, często patrzą w telewizor - zauważył.

Gerlich podkreślił, że formy świętowania podlegają ewolucji. - Nie wiemy jak będzie to wyglądać za kilkadziesiąt lat. Być może będzie powrót do jakiejś formy duchowości, ponieważ duchowość jest jedną z bardzo istotnych potrzeb człowieka - podkreślił profesor.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ekonomia gasi duchowość Bożego Narodzenia
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.