Jak przetrwać zwiedzanie Rzymu?

(fot. shutterstock.com)
PAP Life / pk

Jak przetrwać zwiedzanie Rzymu, nie dać się oszukać i nie wpaść w żadną z pułapek, zastawionych na turystów? To wyzwanie, które wymaga dużej ostrożności i przytomności umysłu. Należy też znać nowe decyzje podjęte przez władze w celu ochrony spokoju i zabytków.

Wielu turystów pierwsze kroki kieruje po przyjeździe w rejon Watykanu. Właśnie tam od razu przekonują się, jak "ciężki" jest los zwiedzających Rzym. Pisze o tym w szczycie sezonu wakacyjnego stołeczna prasa podkreślając, że cudzoziemcy, którzy nie znają rzymskich realiów i niewystarczająco uczuleni na niebezpieczeństwo różnych przykrości i utrudnień, mimowolnie padają ich ofiarami.

Najmniej spośród nich dotkliwy latem jest skwar na osłonecznionej, prowadzącej na plac Świętego Piotra alei, via della Conciliazione. Idący nią turyści nagabywani są przez dziesiątki obnośnych sprzedawców; często wyjątkowo natrętnych i stających na drodze. Oferują oni okulary słoneczne- podróbki znanych firm, chusty, apaszki, wachlarze. Całe przejście aleją to niekiedy slalom między handlarzami lub też ustępowanie im drogi, gdy uciekają na widok policji i straży miejskiej.

DEON.PL POLECA

Aby wejść do bazyliki watykańskiej, należy ustawić się w długiej kolejce do bramek kontrolnych na placu. Trzeba pamiętać, że w rejonie tym obowiązują nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w związku z utrzymującym się zagrożeniem terrorystycznym.

Dlatego wybierając się tam należy wyjąć z torby czy plecaka wszystkie przedmioty i narzędzia, które przez policjantów dokonujących kontroli przy pomocy wykrywaczy metali mogą zostać uznane za niebezpieczne. Chodzi przede wszystkim o wszelkie scyzoryki.

Nie można też zapominać o przyzwoitym ubraniu. Służby porządkowe nie wpuszczają do bazyliki turystów w szortach, podkoszulkach i z odsłoniętymi ramionami. Takie awaryjne długie spodnie i proste chusty na ramiona można kupić za kilka euro w pobliskich sklepach z pamiątkami.

Wokół placu kręcą się dziesiątki osób żerujących na naiwności turystów. Łatwo mogą wprowadzić ich w błąd rzekome identyfikatory, jakie mają, opatrzone napisem "Watykan" w kilku językach. Nieznających realiów mogą dać się oszukać, że to oficjalni reprezentanci watykańskich instytucji czy też punktów obsługi turystów. Są to tymczasem nielegalni sprzedawcy biletów do Muzeów Watykańskich z pominięciem kolejki; znacznie droższych i nie zawsze gwarantujących natychmiastowe wejście. Aby nie stać w długiej kolejce do Muzeów, ciągnącej się wśród murów Watykanu, warto kupić wcześniej bilet w Internecie.

Ale wśród oszustów nie brakuje też osób pełnych wyjątkowego tupetu. Sprzedają bowiem rzekome bilety do bazyliki świętego Piotra i na papieskie audiencje generalne. Watykan regularnie przypomina, że rozdawane przez Prefekturę Domu Papieskiego karty wstępu na środowe audiencje są bezpłatne. Wejście do bazyliki jest zaś bezpłatne.

Przy okazji warto przypomnieć, że w lipcu audiencje generalne nie odbywają się. Papieża, który odpoczywa w Watykanie, można zobaczyć tylko idąc na niedzielną modlitwę Anioł Pański w południe.

Czujności i ostrożności wymaga spacer w okolice Koloseum, gdzie również zwiedzający muszą zmagać się z grupami obnośnych sprzedawców. Największe kontrowersje budzi obecność mężczyzn w strojach żołnierzy rzymskich, którzy zachęcają do tego, by zrobić sobie z nimi zdjęcie. To może być droga pamiątka, bo często nie zadowalają się oni drobnymi i żądają dużych sum. Zdarza się, że w razie odmowy potrafią użyć siły. Media wiele razy informowały o takich incydentach i pobiciu obcokrajowców.

W piątek władze Rzymu ponownie zabroniły "centurionom" obecności koło Koloseum i pozowania do zdjęć.

W miejscu tym należy także uważać na kieszonkowców i szczególnie bacznie pilnować swych rzeczy.

Nie ma nic przyjemniejszego w Rzymie, jak wieczorny spacer po jego najpiękniejszych placach i podziwianie historycznych fontann. Wszędzie tam od turystów władze żądają dyscypliny i poszanowania tych zabytkowych miejsc oraz unikania wszelkich zachowań, które mogą zostać uznane przez patrole sił porządkowych za niegodne powagi miejsca.

Szczególną opieką zostały otoczone najsłynniejsze fontanny na czele z Fontanną di Trevi, która dzięki niedawnemu remontowi i konserwacji odzyskała dawny splendor i wywołuje zachwyt.

Tam na mocy rozporządzenia burmistrz Virginii Raggi zachowywać się należy jak w muzeum pod gołym niebem przechodząc powoli koło zabytku , a zatrzymać się jedynie na moment, by zgodnie z tradycją wrzucić monetę do wody. Zwyczaj ten został utrzymany i jest popierany, bo wyłowione stamtąd pieniądze przekazywane są rzymskiej Caritas i finansują stołówki oraz wszelką pomoc dla ubogich i bezdomnych.

Nie wolno siadać na brzegach fontanny, jeść i przede wszystkim moczyć w niej nóg i kąpać się. Nielegalne kąpiele w miejscu uwiecznionym w filmie "La dolce vita" Federico Felliniego i wzorem jego bohaterów to największe utrapienie strażników miejskich i policjantów pilnujących barokowej budowli. Za złamanie zakazu grozi kara do 500 euro.

Podobne zakazy dotyczą też innych rzymskich fontann, między innymi tych na Piazza Navona i Placu Hiszpańskim.

Piazza di Spagna to kolejna atrakcja turystyczna, gdzie surowo wymagane jest przestrzeganie obowiązujących od niedawna reguł. Zabronione jest organizowanie wszelkich "pikników" na Schodach Hiszpańskich, to jest picia i jedzenia. Za to też można zostać ukaranym przez wzmocnione, zawsze obecne tam patrole.

Nadzwyczajną czujność turyści muszą zachować na największym dworcu kolejowym, Termini i tamtejszej stacji metra oraz w generalnie w czasie podróży tym środkiem lokomocji ze względu na plagę kradzieży kieszonkowych. Rzymska prasa podkreśla, że siły porządkowe są bezradne wobec tego zjawiska i od lat nie są w stanie położyć mu kresu.

Duże wrażenie na zwiedzających miasto cudzoziemcach robi mocna obecność wojska w najbardziej uczęszczanych miejscach i w pobliżu atrakcji turystycznych, między innymi na handlowej via del Corso czy koło Term Karakalli i stacji metra. Są to siły rozlokowane w ostatnich latach w związku z zagrożeniem na świecie. Patrole żołnierzy i ich wozy opancerzone są już stałym i koniecznym elementem krajobrazu miasta, odwiedzanego przez miliony turystów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jak przetrwać zwiedzanie Rzymu?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.