Arcybiskup zainspirował cały kraj do pomocy
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Jeden z chilijskich biskupów był świadkiem, jak osoby z zespołem Downa integrują się ze społeczeństwem. Postanowił stworzyć coś takiego u siebie. Udało się, a efekty przerosły najśmielsze oczekiwania.
W 2012 r. abp Fernando Natalio Chomali Garib dowiedział się o wielu udanych inicjatywach na rzecz osób z zespołem Downa w Europie i Stanach Zjednoczonych. Zaczął dostrzegać również w swojej diecezji coraz więcej osób z podobnym schorzeniem. Postanowił sprawdzić, jak to działa naprawdę.
Arcybiskup wpadł na pomysł, aby stworzyć miejsce pracy i terapii dla takich osób. Ofiarował na ten cel potrzebne pieniądze i już w 2014 r. otwarto pierwszą pralnię "Lavanderia 21" - czyli "Pralnia 21". Nazwa celowo nawiązuje do trisomii 21 chromosomu, który prowadzi do zespołu Downa.
- To wyjątkowy projekt w całej Ameryce Łacińskiej - podkreśla Paula Abarzua, która jest opiekunem i nauczycielem osób pracujących w pralni. - Rozpoczynaliśmy, mając 11 miejsc pracy. Obecnie w naszej pierwszej pralni mamy 15 miejsc, ale otworzyliśmy również 6 innych punktów przy szpitalach, hospicjach i domach dla emerytów - dodaje.
Efekty przerosły oczekiwania. O współpracę z "Lavanderia 21" starają się największe placówki medyczne i hotele. Praca odbywa się na kilku zmianach, bo jest tak duża liczba zamówień. Osoby z zespołem Downa uczą się, jak integrować się ze społeczeństwem, być samodzielnym, jak pracować i odpoczywać, czyli być panem własnego czasu. - Zarobione pieniądze przywracają im godność. Dzięki tej pracy czują się niezależni i mają większe poczucie własnej wartości. Czują się potrzebni - mówi Abarzua. Błogosławieństwa udzielił im sam papież Franciszek.
Na każdym etapie pracy pomagają im opiekunowie. Jednak sami chorzy są w pełni wykwalifikowanymi pracownikami. Mężczyźni pracują przy zadaniach wymagających większej siły, jak ważenie ubrań i segregowanie, obsługują proces mycia i suszenia. Kobiety ze swoją zwinnością idealnie odnajdują się przy prasowaniu i cerowaniu uszkodzeń. Zdarzają się jednak wyjątki. Najważniejsze, by każdy miał pracę na miarę własnych możliwości.
Przykład "Lavanderii 21" zachęcił cały Kościół w Chile do angażowania się w podobny sposób. W tej chwili w całym kraju powstają miejsca pracy dla osób wykluczonych z różnymi chorobami. - Fakt, że jesteśmy pod skrzydłami biskupa, to dowód, że Kościół bardzo angażuje się w kwestię integracji. To przykład, który powinien być powielany na całym świecie - zakończyła swoją wypowiedź Paula Abarzua.
Skomentuj artykuł