"Miasto świętych. Miasto grzeszników". Poznaj Rzym z niecodziennej perspektywy [WIDEO]
Takiego Rzymu jeszcze nie widziałeś. Poznaj Wieczne Miasto z perspektywy, która zaskoczy nawet tych, którzy wiedzą o nim "wszystko". Miasto świętych, czy miasto grzeszników? A może jedno i drugie?
Film został nakręcony przez Mikołaja Cemplę. Oto, co pisze o nim autor:
Nie ukrywam, że nim ośmieliłem się oglądać Rzym przez podgląd kamery, musiało minąć kilka dni. Przyjmując, że całe życie poruszamy się bardziej lub mniej świadomie w kręgu pewnych kontekstów kultury wysokiej, choćby w najbardziej popularnej formie, to pierwsze kroki w Rzymie stawiać można jedynie z niedowierzaniem podobnym Owenowi Wilsonowi w "Midnight in Paris". Obejrzawszy po raz setny, tym razem nie w domu, a mieszkaniu na rogu Via Crescenzio i Petro della Valle, "Rzymu" Felliniego, totalnie odebrało mi chęci do filmowania. Ci wszyscy wielcy - Rosselini, Fellini, Bertolucci, Sorrentino, Tarkowski, a nawet Wyler - powodują, że czuję się z kamerą jak szympans wyuczony na pamięć wciskania spustu w aparacie.
Zatem, nim włączyłem Panasonica, zdążyłem nie nakręcić połowy rzymskich bazylik, odrestaurowanych podziemi San Clemente z podziemnym jeziorem i dawną świątynią Mitry, olśniewających galerii Borghese oraz Doria Pamphilj… Coś jednak dotarło do mnie wczesnym rankiem przy jednym z ołtarzy Bazyliki Świętego Piotra. Jeśli "Porwanie Prozerpiny" zaparło mi dech w piersiach, to dlatego, że jest to dzieło skończone. Stało przede mną jak gdyby sam mistrz Bernini zmaterializował się w swojej doskonałości. Na Watykanie zobaczyłem ulotną scenę. Oto księża katoliccy w pełnej rozpiętości kolorów, rozmiarów i charyzmatów przemieszczali się pomiędzy ukrytą po lewej zakrystią, a ołtarzami, aby na grobach papieży, jałmużników, cudotwórców i męczenników sprawować Eucharystię. Pojedynczo, z grupą, z rodziną. W rycie klasycznym i posoborowym. W ciszy lub podśpiewując radosne piosnki (tak, był biskup z Polski, śpiewał z pielgrzymami "Barkę", ech).
Łacina mieszała się z babilonem mów. Ta scena otworzyła mnie na Rzym jako doświadczenie tu i teraz. Mam nadzieję, że spodoba Wam się Wieczne Miasto i małe Fregene z morzem, bujną roślinnością i słońcem. W środku zimy sam z chęcią wspomnę burzowe niebo widziane z Ponte Cavour, ciepłym wrześniowym wieczorem.
P.S. Może powinienem wytłumaczyć się z tytułu. W projektach reklamowych, fabularnych i dokumentalnych stosuję metodę słów kluczowych, pozwalającą mi na podporządkowanie zabiegów formalnych (i nie tylko) do założeń, celów filmu. Święci i grzesznicy to dla mnie po prostu takie słowa kluczowe - obrazy trochę powinny do tego nawiązywać.
Skomentuj artykuł