Ksiądz wjechał na hulajnodze w czasie liturgii. Oburzeni? Koniecznie przeczytajcie komentarz specjalisty

(fot. facebook.com)
facebook.com / Marek Blaza SJ / kw

To wideo - podobnie jak adoracja na dronie - wywołało szerokie oburzenie wśród internautów. Ksiądz w czasie liturgii jeździł... na hulajnodze. Czy jednak oburzenie jest słuszne? Komentarz tego specjalisty rozwiał wszelkie wątpliwości.

Ten filmik został udostępniony po Wielkanocy, która była obchodzona w Kościołach Wschodu tydzień później niż przez rzymskich katolików, tj. 8 kwietnia.

Obejrzyj film:

HRISTOS VOSKRESE المسيح قام من بين الأموات ووطئ الموت بالموت ووهب الحياة للذين في القبور Χριστὸς ἀνέστη ἐκ νεκρῶν, θανάτῳ θάνατον πατήσας, καὶ τοῖς ἐν τοῖς μνήμασι, ζωὴν χαρισάμενος! Քրիստոս յարեաւ ՛ի մեռելոց. Մահուամբ զմահ կոխեաց, եւ մեռելեաց զկեանք պարգեւեցաւ։ ქრისტე აღსდგა მკვდრეთით, სიკვდილითა სიკვდილისა დამთრგუნველი და საფლავების შინათა ცხოვრების მიმნიჭებელი!

DEON.PL POLECA

Opublikowany przez Petar Petric 7 kwietnia 2018

Na pierwszy rzut oka może wywołać oburzenie. Kapłan w ornacie jeździ na hulajnodze i obrzuca wiernych liśćmi. O co tu chodzi? Jak odpowiedzieć oburzonym?

Sytuację skomentował ojciec Marek Blaza SJ, birytualista i specjalista w zakresie tradycji liturgicznych:

Marek Blaza SJ napisał: "Jeżeli już to jedynym przegięciem jest tu hulajnoga, a i to nie do końca. Bieganie z ikoną czy ripidionem, lub semantrionem nawiązuje do niewiast spieszących do apostołów, aby im powiedzieć, że grób jest pusty, a także do Piotra i umiłowanego ucznia (Jana?), który wyprzedził Piotra, ale sam nie wszedł przed nim do grobu. Sypanie liściami laurowymi jest zwyczajem życzenia obfitości i wszystkiego najlepszego na liturgii zmartwychwstania u Greków. Zresztą te wszystkie zwyczaje na tym filmie są znane właśnie u Greków. Rumor w cerkwi symbolizuje sam moment zmartwychwstania. A w całości wyraża to radość wielkanocną. Dlatego nawet ta hulajnoga "ujdzie", bo obrzędy pokazane na tym filmie ukazują wyskakiwanie z radości (Exultet). W greckich cerkwiach ten zwyczaj jest znany i nikogo nie gorszy. Więc raczej to nie jest choroba, ale brak wiedzy o naszych wschodnich braciach i siostrach w wierze. Zanim się kogoś osądzi, to trzeba wiedzieć, co się osądza. Sąd powołuje w tym celu biegłego lub biegłych. A my myślimy, że znamy się na wszystkim - zwłaszcza księża - omniolodzy".

Nie jest to pierwsza - kontrowersyjna w Polsce - sytuacja w czasie liturgii. Oburzenie wzbudziła m.in. adoracja na dronie, o której pisaliśmy kilka dni temu, a która miała miejsce w jednym z brazylijskich (rzymsko-katolickich) kościołów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ksiądz wjechał na hulajnodze w czasie liturgii. Oburzeni? Koniecznie przeczytajcie komentarz specjalisty
Komentarze (6)
MR
Maciej Roszkowski
11 kwietnia 2018, 16:07
Ale tak dokładnie, to po co?
A
Adam
11 kwietnia 2018, 11:45
Drogi DeoNie .. to, że pokazujecie takie rzeczy jeszcze ujdzie, ale treść artykułów dopisywanych do treści prezentowanych na filmach sprawia, że zaczynam rozważać wykasowanie subskrypcji waszego funpage i odciecie się od tego co prezentujecie... można było to opisać od początku jako przykład odmienności w sprawowaniu liturgii w obrzadkach wschodnich... a zarówno w tytule jak i treści artykułu podpuszczanie sensacją.. to techniki godne Newsweeka albo GW...
10 kwietnia 2018, 16:45
Kolejna akcja świadcząca o jakiejś pustce, bezradności duchowej i bazowaniu na emocjach. Z całym szacunkiem do dołączonego komentarza, nie uważam się za omnibusa, ale wydaje mi się, że istotą liturgii jest jednak kontakt z Bogiem i to wszystko co robimy ma do tego prowadzić, a nie do patrzenia i myślenia: "Ale fajny ksiądz". Ani ksiądz, ani liturgia nie mają być fajne, bo powinny spełniać inną funkcję. Fajnie może być na placu zabaw, albo w cyrku. To czym pociagał Jezus do siebie to była moc słowa, a nie gwiazdorskie zabiegi. Nie pomoże ani dron, ani hulajnoga, ani tance, ani nic innego, jak nie będzie konkretnego słowa, ktore otworzy na Boga.
WN
Witold Nowiński
10 kwietnia 2018, 21:24
i nie pomoże też klęczenie na grochu, leżenie krzyżem i płacz jeśli nie będzie Boga
JP
Jakub Pytel
10 kwietnia 2018, 22:59
Co się tyczy liturgii, to raz na jakiś czas trochę spontaniczności nie zaszkodzi, o na przykład w Wielką Środę: "Po odprawionej jutrzni w kościele, która się nazywa ciemną jutrznią, dlatego iż za każdym psalmem odśpiewanym gaszą po jednej świecy, jest zwyczaj na znak tego zamięszania, które się stało w naturze przy męce Chrystusowej, że księża psałterzami i brewiarzami uderzają kilka razy o ławki, robiąc mały tym sposobem łoskot; chłopcy swawolni, naśladując księży, pozbiegawszy się do kościoła z kijami, tłukli nimi o ławki z całej mocy, czyniąc grzmot po kościele jak największy tak długo, póki aż dziadowie i słudzy kościelni, przypadłszy z gandziarami, nie wyparowali ich z kościoła" - tak pisał ks. Kitowicz w swym obyczajów opisaniu. Ale co za dużo to nie zdrowo. O ile nie bronię batiuszkom radośnie i zamaszyście obrzucać ludu wawrzynem, o tyle ta hulajnoga wydaje mi się nie korespondować z całą resztą. Bardzo to sztuczne. I w sumie głupie. Ale też święcenia przed głupotą nie chronią.  
11 kwietnia 2018, 00:40
Chrześcijaństwo to radość ze Zmartwychwastania, przede wszystkim. Nie celebracja bólu, smutku, przygnębienia, tego co negatywne. Sam Dawid tanczył przed Arką, ale jest głęboka różnica między autentycznie przeżywaną radością wynikając z Bożego pokoju w ludzkim sumienu, a szukaniem gwiazdorskiej efektowości, która ma dać chwilę zapomnienia temu co złe i smutne, wzbudzić jakieś fajerwerki i myślenie, że w kościele jest "luzacko"