"Pierścienie Władzy" to profanacja dzieł Tolkiena. Seria jest "zła w najgłębszym sensie"
Ks. Izquierdo Sebastianes skrytykował serial "Pierścienie Władzy". Według duchownego kosztująca 700 mln. dolarów produkcja Amazonu to "profanacja" dzieł J.R.R. Tolkiena i jest "zła w najgłębszym sensie".
Według "Catholic News Agency", pochodzący z Hiszpanii ksiądz nie zachęca do obejrzenia "Pierścieni Władzy". Duchowny uważa, że to, co znajduje się w serialu jest "przeobrażeniem fabuły" i "zniekształceniem postaci, które się w nim pojawiają". Według księdza Izquierdo produkcja Amazonu pomija ważnych bohaterów, a także przeinacza większość faktów. Duchowny wskazuje wprost: "mówienie, że ta seria jest oparta - nawet odlegle inspirowana - na Tolkienie, jest niedopuszczalne, a nawet może irytować każdego, kto kocha pracę Profesora".
Ks. Izquierdo przytacza list J.R.R. Tolikena. Autor "Silmarillionu" stwierdza w nim, że jego praca jest zasadniczo "religijna i katolicka". Dodaje również, że "element religijny jest wchłonięty w historię i symbolikę". Jeśli wobec tego "zmienia się historię i symbole, to dzieło jest profanowane" - stwierdza duchowny, cytowany przez "CNA".
Pochodzący z Hiszpanii ksiądz nie tylko krytykuje głównych bohaterów produkcji (w tym postać Galadrieli), ale ostrzega, że w serialu zawarta jest dawka "przymusowej ideologii".
"Nie zdziwiłbym się gdybyśmy, jak już stało się to z różnymi klasycznymi złoczyńcami (Maleficent, Cruella, Joker…), ostatecznie usprawiedliwiali zło Saurona, kwintesencję złoczyńcy Drugiej Ery, ukrytego do tej pory w serii w wyniku heteropatriarchalnego społeczeństwa" - zauważa duchowny.
Kapłan przyznaje jednak, że dzięki "Pierścieniom Władzy" niektórzy zaczynają czytać dzieła Tolkiena. "Należy uczcić", że seria "nie tylko nas wszystkich zdenerwowała" - podsumowuje duchowny.
Catholic News Agency / pk
Skomentuj artykuł