Poczuć się jak Zbigniew Stonoga

(Fot. Towarzystwa Biznesowe)
Maciej Gnyszka

Poprzedni tydzień był naprawdę wyjątkowy. Z dwóch względów. Spotkałem wyjątkowych ludzi, z których każdy przerasta mnie wielokrotnie i to na każdym polu. Po drugie - poczułem się jak Zbigniew Stonoga.

8:30. Warszawa. Apartament Prezydencki Hotelu InterContinental. Ekipa filmowa kończy rozstawiać sprzęt. Dwie kamery, dwie lustrzanki, lampy. Ostatnie spojrzenia na fryzurę, kołnierzyk, garnitur. Wtorek, środa i czwartek zeszłego tygodnia od rana, aż do wieczora. Godzina po godzinie. Wywiad za wywiadem - tak wyglądała lwia część mojego tygodnia.

Rozmawiałem w tym czasie z mnóstwem ciekawych ludzi - prelegentami i partnerami konferencji, która już 25.04. w Warszawie. Kilkanaście godzin rozmów, które - choć wychodziły od biznesu - zahaczały także o wartości, głównie życie rodzinne. Efekty możecie zobaczyć na profilu fb konferencji albo YT. Na przykład ten wywiad z Ireneuszem Jabłońskim:

DEON.PL POLECA

Jedna rzecz zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Uderzająca skromność moich rozmówców, wskazująca na to, że swoich spektakularnych sukcesów nie odnieśli zbyt wcześnie, gdy mentalnie i duchowo nie byli na to gotowi. Widać gołym okiem, że sukces, który ich spotkał to nie wynik jednorazowego cwanego strzału, jakiegoś pójścia na skróty, tylko dojrzałej i przemyślanej pracy zgodnej z wewnętrznym głosem. Choć z wieloma z nich znam się już dłużej, cały czas robi to na mnie wrażenie. Dlatego w niektórych wywiadach pytam o to wprost :-)

Warto było rozmawiać, a ja czułem się w te dni trochę jak Jan Pospieszalski... Ale czułem się też jak Zbigniew Stonoga, popularny pogromca rzecznika Policji. Dlaczego? Pamiętacie jak Stonoga ogłosił skup długu Mariusza Sokołowskiego, prosząc internautów o wpłaty w wys. 1 zł, by i oni mogli stać się wierzycielami Sokołowskiego? Nagrał wtedy film, na którym na jego telefon komórkowy dosłownie co sekundę przychodziły SMSy z potwierdzeniami przelewów od internautów na konto bankowe, tworząc istną kakofonię melodyjek telefonicznych. Od tygodnia u mnie jest podobnie. Ledwo odłożę telefon, a gdy do niego wrócę, okazuje się że przez kwadrans parę osób kupiło bilet na konferencję. Faktycznie, miejsca szybko się kończą, a my mamy limit 200 osób, który chyba jeszcze w tym tygodniu wyczerpiemy. Dlatego przypominam o kodzie rabatowym: deon2015, który naliczy Wam 10% rabatu, gdybyście chcieli zdążyć z kupnem wejściówki.

Materiał sponsorowany

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.