Przekręt w Telekamerach za 200 tys. złotych
"Rzeczpospolita" dotarła do zorganizowanej grupy, która próbowała wpłynąć na wynik głosowania w tegorocznym konkursie "Telekamery Tele Tygodnia".
Z każdego komputera i telefonu można było oddać tylko jeden głos, natomiast nieograniczona ilość dotyczyła kuponów drukowanych w tygodniku. Tę lukę chciała wykorzystać pewna grupa osób. Chodziło o oddawanie głosów na serial "Barwy szczęścia".
Proceder odkryto kilka dni przed ostatecznym podsumowaniem. Wiadomo, że część głosów została anulowana. Nikt, spośród zaangażowanych w organizację całej imprezy, nie chce podać konkretów. Jako nadawców trefnych kartek podawano dwie osoby, z których jedna na pewno o niczym nie wiedziała. Wśród uczestników wylosowano samochód osobowy.
Producenci serialu zaprzeczają, aby inicjowali jakiekolwiek akcje wysłania głosów. Wiadomo jednak, że wyróżnienie daje w przyszłości wymierne korzyści. - Każdy robi swoje, by pomóc swoim gwiazdom i swoim programom. Jeśli wszyscy zainteresowani to robią, to się pewnie wyrównuje - skomentował sprawę przedstawiciel TVP 2, pokazującej od lat finał konkursu.
Zaś były prezes TVP Andrzej Urbański powiedział "Rzeczpospolitej" wprost: - Nie da się kontynuować tej fikcji. W Polsce potrzebny jest konkurs, który będzie pokazywał prawdziwą popularność gwiazd. Widzom należy się prawda.
Skomentuj artykuł