Przyjął Eucharystię w kosmosie. "Nie wyobrażacie sobie, jaki to był dla mnie komfort"

Fot. EWTN / YouTube.com
churchpop.com / tk

W zakończonym niedawno Narodowym Kongresie Eucharystycznym w USA wziął udział astronauta Mike Hopkins. Opowiedział on niezwykłą historię swojej pierwszej misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, podczas której przyjął Ciało Chrystusa.

Mike Hopkins pochodzi z rodziny protestanckiej. Poślubił katoliczkę i to właśnie w tej wierze postanowił wychować swoich synów. Później sam przystąpił do Obrządku Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych i w 2012 roku został przyjęty do Kościoła katolickiego.

Mężczyzna spędza wiele dni poza Ziemią wykonując ważne misje kosmiczne. Nie zapomina jednak o swojej wierze i ma świadomość, jak ważnym pokarmem jest Eucharystia.

Ciało Chrystusa w kosmosie

Hopkins był jednym z prelegentów zakończonego niedawno Narodowego Kongresu Eucharystycznego w Stanach Zjednoczonych. Opowiedział historię swojej pierwszej misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która odbyła się w 2013 roku. To właśnie wtedy po raz pierwszy przyjął w kosmosie Ciało Chrystusa.

Mężczyzna przytoczył słowa z Księgi Jozuego (Joz 1,9), które towarzyszyły mu w tamtym czasie: "Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz".

– Eucharystia była dla mnie najsilniejszym przekonaniem tego, że Bóg jest ze mną – wyznał astronauta.

– Jedną z najniebezpieczniejszych czynności, jakie wykonujemy jako astronauci, są czynności poza pojazdowe (nazywane inaczej EVA lub spacerami kosmicznymi – przyp. red.). Pięć razy wychodziłem z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, spędzając 32 godziny na zewnątrz w próżni kosmicznej – przyznał Hopkins.

"Jezus jest ze mną"

– Przed każdym z tych spacerów, zanim zacząłem zakładać skafander, w ciszy przyjmowałem komunię świętą. Miałem świadomość, że bez względu na to, co się wydarzy, Jezus jest ze mną – zaznaczył kosmonauta i dodał z uśmiechem: "nie wyobrażacie sobie, jaki to był dla mnie komfort".

W transporcie Eucharystii w kosmos pomógł mu jego proboszcz. Dodatkowo Mike uzyskał specjalne pozwolenie od archidiecezji Galveston-Houston.

Źródło: churchpop.com / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przyjął Eucharystię w kosmosie. "Nie wyobrażacie sobie, jaki to był dla mnie komfort"
Komentarze (2)
SB
~Sługa Boga
25 lipca 2024, 10:58
Pięknie to brzmi jako świadectwo, tylko pozostaje zapytać, kto temu Panu owej Eucharystii w kosmosie udzielił? Czy był tam Kapłan, czy też dostał pozwolenie od władz kościoła, by samemu sobie jej udzielić? Z tego, co mówił św. Bazyli, taki wyjątek był dopuszczalny jedynie w czasie prześladowań, ale czy stacja kosmiczna też na to pozwala?
AM
~Alicja M.M.
24 lipca 2024, 15:26
Angielskie „comfort” to po polsku nie zawsze „komfort”. Komfortem może być wygodna kanapa, Eucharystia była dla astronauty otuchą, wsparciem. W tytule razi szczególnie!