Spotkanie inspirowane książką "Polityczni"
14 grudnia 2010 roku o godz. 19.15 w księgarni Instytutu Reportażu Wrzenie Świata w Warszawie odbędzie się spotkanie inspirowane książką "Polityczni" – zbiór relacji więźniów politycznych, którzy opowiadają o swoich pobytach w więzieniach Peerelu w latach 1982-86.
(…) Gdy zobaczyłam ją wprowadzaną przez oddziałową, to kolana się pode mną ugięły — co tu robić z taką agresją? Początek był bardzo trudny. Ewa nie chciała jeść ze mną przy stole, jako z niegrypsującą. Obiady wyrzucała na tychmiast do zlewu. Jadła chleb, piła herbatę. Ale nie dałam się wyrzucić od stołu. Podczas mycia przyglądała mi się, a ja tu nic, żadnego tatuażu, żadnych kropek, ciachań. Ewa miała dziesiątki głębokich i rozległych blizn na całym ciele (samookaleczenia jako dowody odwagi i samozaparcia). Obserwowała mnie, zresztą, bez przerwy.
Na trzeci dzień zaczęło się: potnie mnie, pobije, skopie. Potem, że potnie siebie, powiesi się, udusi mnie w nocy i tak w kółko. (…)
W końcu sprawa rozegrała się ostatecznie. (…)
W książce znajdują się zapisy 10 osób: Barbary Fabiańskiej, Jerzego Geresza, Zbigniewa Gluzy, Ewy Heynar-Skowrońskiej, Włodzimierza Kowalskiego, Krystyny Laskowicz, Andrzeja Machalskiego, Wandy Minickiej, Joanny Szczęsnej i Tadeusza Wypycha.
W przedstawionych relacjach dominuje nie wymiar polityczny uwięzienia (a więc poglądy polityczne, podziemie, „Solidarność"), ale więzienna codzienność — życie w celi, więzienne obyczaje, a zwłaszcza — zetknięcie z subkulturą więzienną — z kryminalnymi i różne warianty ułożenia sobie z nimi relacji.
Opowieści są interesującym i pozbawionym stereotypowości spojrzeniem od wewnątrz na komunistyczne więzienie. Są też szczerym zapisem indywidualnego przeżywania sytuacji ekstremalnej.
Książka powstała na bazie relacji wydanych po raz pierwszy w II obiegu w 1988 roku.
(…) Już w trakcie obiadu, Bax zaczął mnie szczegółowo wprowadzać w tajniki grypsowania. Przede wszystkim: grypsujący to nie grypser, to ostatnie słowo oznacza męskiego członka! Grypsujący jest obowiązany do po sługiwania się „bajerą” – żargonem grypsujących. I tak: nie mówi on, tylko „nawija”; nie pali, tylko „jara”; jara się „szlugi”, a nie papierosy. Nie pije on, tylko „kira”, przy czym kira się z „kubanów”, a nie z kubków. Nie je on, tylko „szamie”, a szamie się z „dołków” — misek — bądź „platerów” — talerzy. Nie patrzy on, tylko „obcina”, na przykład przez „lipo” – okno. Jeżeli klawisz obetnie go przez „kukiel” – wizjer w drzwiach — przy czymś zakazanym, to jest „przypał”. W wyniku przypału zazwyczaj następuje „kipisz” w celi.(…)
Skomentuj artykuł