"W stronę Schulza" na Zamku Królewskim
Ponad 100 prac 30 polskich artystów m.in. Franciszka Starowieyskiego, Jana Lebensteina, Piotra Dumały znalazło się na wystawie "W stronę Schulza", którą od wtorku oglądać będzie można w przestrzeni nad Arkadami Kubickiego na warszawskim Zamku Królewskim.
- Ta wystawa jest wędrówką po świecie wyobraźni Brunona Schulza, wędrówką, w której zechcieli uczestniczyć najwybitniejsi polscy artyści - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej Jan Bończa-Szabłowski, jeden z pomysłodawców wystawy, na której znalazły się dzieła m.in. Tadeusza Kantora, Jana Lebensteina, Zdzisława Beksińskiego, Andrzeja Dudzińskiego, Franciszka Starowiejskiego i Ryszarda Horowitza. Wszystkie prace inspirowane są dziełami autora "Sklepów cynamonowych", wchodzą w dialog z twórczością Schulza lub przywołują klimat jego świata - prowincjonalnego żydowskiego miasteczka.
Wystawa prezentowana jest w niecodziennym miejscu - wąskim korytarzu nad Arkadami Kubickiego. Robert Kuśmirowski, który przygotował ekspozycję, zaaranżował przestrzeń tak, że kojarzyć się ona może z wąska uliczką zastawioną kramami, wprost ze "Sklepów cynamonowych". Niektóre dzieła nawiązują do twórczości Schulza wprost, jak "Rysunki z Infantką" Rafała Olbińskiego, akwarele Franciszka Maśluszczaka czy też rysunki Igora Mitoraja "Epitafium dla Schulza", inne odwołują się do historii życia autora "Sanatorium pod klepsydrą" jak obrazy "Drohobycz" czy "Shalom Mazowsze" Edwarda Dwurnika. Kadry z filmu animowanego "Franc Kafka" Piotra Dumały, fotografie Ryszarda Horowitza z cyklu "Kobiety", fragmenty scenografii do "Repliki" Józefa Szajny przywołują klimat prac Schulza.
Z dorobku Kiejstuta Bereźnickiego wybrano portret artysty w pracowni oraz widoki żydowskich miasteczek, na wystawie można też będzie zobaczyć kadry z "Sanatorium pod Klepsydrą" Wojciecha Hasa oraz kadry i projekty scenografii Allana Starskiego do filmu "Republika marzeń" Jensa Carla Ehlersa. Ciekawostką na wystawie jest rekonstrukcja portretu Brunona Schulza autorstwa Witkacego. Dzieło zaginęło podczas wojny, ale zachowała się jego fotografia, na podstawie której dr Anna Żakiewicz z Muzeum Narodowego w Warszawie odtworzyła zaginiony rysunek pastelami.
"W stronę Schulza" to projekt wystawienniczy prezentowany w różnych miejscach już od kilku lat. W kolejnych edycjach wystawy prace są aranżowane w inny sposób, przez innego artystę, tak że za każdym razem tworzą inną opowieść. W krakowskim Muzeum Narodowym aranżował ją Tadeusz Smolicki (2005), w Muzeum Narodowym w Kielcach (2009) - Leszek Mądzik, a na Zamku w Lublinie (2010) - Jerzy Kalina. - W 2012 roku przypada 120. rocznica urodzin i 70. rocznica śmierci Schulza. Obecna edycja wystawy ma więc szczególny wymiar, a przygotował ją jeden z najciekawszych współczesnych performerów, ceniony w Polsce i na świecie - Robert Kuśmirowski - mówił Jan Bończa-Szabłowski.
- Siłą napędową wystawy "W stronę Schulza" jest upodobanie do przestrzeni zdegradowanych - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej Kuśmirowski. Jego intencją było stworzenie wystawy odbiegającej od muzealniczych schematów, stąd przyćmione światło ekspozycji i pokłady kurzu na wybranych eksponatach. Wiele prac nie wisi, a leży, a niektóre, jak rysunki Beksińskiego, celowo nie zostały rozpakowane. Atmosferę ekspozycji buduje muzyka skomponowana przez Jerzego Satanowskiego. Na finisaż Robert Kuśmirowski przygotowuje dodatkową niespodziankę - portret Schulza inspirowany stylem Andy'ego Warhola, który mógłby uzupełnić słynną serię mistrza pop-artu "Dziesięć portretów Żydów XX wieku" z wizerunkami Zygmunta Freuda i Alberta Einsteina.
Wystawa "W stronę Schulza" została przygotowana przez Fundację Republika Marzeń. Poniedziałkowy wernisaż zbiega się z 70. rocznicą śmierci Brunona Schulza, wystawę "W stronę Schulza" będzie można oglądać od wtorku 19 listopada do 20 grudnia.
Skomentuj artykuł