Potężny łysy katolik, czyli Tomasz Samołyk
W najnowszym odcinku naszego podcastu spotykamy się z jednym z najbardziej rozpoznawalnych twórców katonetu, Tomkiem Samołykiem, który w swoich filmach opowiada o wierze i Kościele. Od dawna jesteśmy fanami jego twórczości i zwyczajnie chcieliśmy się poznać.
Tomek jest niezwykle ciekawą osobą, dlatego rozmowa jest długa, ale na pewno nie nudna. Rozmawiamy niemal o wszystkim. Jednym z najważniejszych wątków jest miłość, a właściwie jej brak – nieumiejętność pokochania samego siebie, która łączy się często z fałszywym, zdeformowanym obrazem Boga. To problem wielu katolików, a zarazem dramat i źródło wielkiego cierpienia.
Wątek ten zawiódł nas do dyskusji o problemie religijności neurotycznej, która Boga postrzega jako złego glinę, czyhającego na nasze błędy i potknięcia, albo jako surowego sędziego, ferującego wyroki wieczystego potępienia za najdrobniejsze niedoskonałości. Ta dysfunkcja zatruwa radość z wiary, zniewala i sprawia, że nie potrafimy w Bogu dostrzec miłosiernego Ojca, który nie tylko nie chce nas zniszczyć, ale z całych sił pragnie nas ocalić.
Na koniec wspólnie odkrywamy też jak bardzo ignacjański jest Tomek w swojej duchowości, poruszamy temat medytacji i kontemplacji ignacjańskiej, co prowadzi nas do rozmowy o kontemplacji w ogóle – rozmawiamy o różnych metodach modlitwy i tego, jak wybrać tę najlepszą dla siebie.
Dla nas spotkanie z Tomkiem było niezwykle mądre i ubogacające. Mamy nadzieję, że takie będzie i dla was.
Zapraszamy na nasze profile na X:
@LukaszSosniakSJ
@JezuitaMuzykant
Skomentuj artykuł