Siostra Walentyna skończyła 100 lat. "Bóg już 100 lat temu miał dla mnie konkretny plan"
Kiedy miała 12 lat zachorowała na szkarlatynę. Wszystko działo się w czasie Triduum Paschalnego, w Wielki Piątek. "Wszyscy myśleli, że to już koniec".
Zakonnica w Wielką Sobotę skończyła 100 lat. Sama mówi o tym: "Urodziłam się w dzień zmartwychwstania Pańskiego. Setne urodziny były dokładnie w ten sam dzień". Swoje urodziny obchodziła w Mocarzewie w Zgromadzeniu Sióstr Zmartwychwstania Pańśkiego. Mszy świętej przewodniczył bp Andrzej F. Dziuba.
"200 Lat, 200 lat niech żyje, żyje nam..."- Rozbrzmiewa na mocarzewskiej polanie już od tygodnia. To dla Siostry...
Opublikowany przez Dom Mocarzy Poniedziałek, 29 kwietnia 2019
Siostra Walentyna była ostatnim z dziesięciorga dzieci. Wychowywała się w wierzącej rodzinie. Wspomina, że w dzieciństwie każdego dnia odmawiały z mamą różaniec. Kiedy miała 12 lat zachowała na szkarlatynę. Wszystko działo się w czasie Triduum Paschalnego, w Wielki Piątek. "Wszyscy myśleli, że to już koniec". Poprosiła mamę o księdza, zdążyła się wyspowiadać, nie wiedziała, co będzie dalej. W Wielką Sobotę wstała z łóżka. O tym wydarzeniu mówi: "Wiem, że to Jego działanie".
Już w wieku 18 lat wiedziała, że chce pójść do zakonu. Niedługo później wybuchła wojna, więc to się nie udało. Wspomina, że w czasie wojny kilka razy prosiła jednego z księży, żeby pomógł jej się dostać do zakonu, wydał dokumenty, ale on wtedy powiedział, że więcej będzie mogła zrobić jako świecka osoba niż jako zakonnica.
Tak padła decyzja o szkole dla pielęgniarek, żeby pomagać cierpiącym. Przyznaje, że "wtedy przekonała się, że w szpitalu można tak samo apostołować jak w zakonie". Po wojnie ponownie próbowała się dostać do zakonu, ale znowu usłyszała to samo. W końcu trafiła na rekolekcje w Kętach, wtedy poznała Zgromadzenie Sióstr Zmartwychwstania Pańskiego. Przyznaje, że myślała, że jest już za stara na zakon, bo miała powyżej 40 lat. Dziwnym trafem na tym samym wyjeździe była matka generalna i przełożona zakonu, która ją przyjęła.
"Jeśli człowiek uwierzy w zmartwychwstanie, w nieskończoną dobroć Chrystusa, będzie szczęśliwy, jak ja" - mówi.
Więcej o siostrze możecie przeczytać w "Gościu Niedzielnym".
Skomentuj artykuł