365 lat temu narody Litwy, Polski i Ukrainy zawarły unię hadziacką
365 lat temu, 16 września 1658 r. w Hadziaczu zawarto umowę tworzącą Rzeczypospolitą Trojga Narodów: Litwy Polski i Ukrainy. Ugoda hadziacka nigdy nie weszła w życie, ale stanowiła inspirację dla pokoleń marzących o ustanowieniu wolnego od wpływów Moskwy ładu jednoczącego narody tej części Europy.
Na pierwszych stronach powieści „Ogniem i mieczem” przywódca wojsk kozackich Bohdan Chmielnicki w rozmowie z wziętym do niewoli Janem Skrzetuskim skarżył się na ucisk panujący na Ukrainie i podkreślał pragnienie zachowania pokoju wewnątrz Rzeczypospolitej. „Nie chcę też wojny z królem, nie chcę z Rzeczpospolitą! Ona mać, on ojciec! Król miłościwy pan, ale królewięta! […] Jakiejże to wdzięczności doznało wojsko zaporoskie za tak wielkie zasługi w licznych wojnach oddane? Gdzie przywileje kozackie? Król dał, królewięta odjęli” – argumentował sienkiewiczowski Chmielnicki. W momencie, gdy wypowiadał te słowa, dotarła do niego wieść o pochodzie wojsk polskich przeciwko buntownikom. Wybuch wojny domowej oznaczał przekreślenie sugerowanego przez bohatera „Trylogii” pokojowego rozwiązania konfliktu, który miało być przywrócenie dawnych praw i swobód, praktycznie zrównujących Kozaków w prawach z polską szlachtą.
Opisywane na kartach „Ogniem i mieczem” wyniszczające obie strony powstanie kozackie trwało aż do 1654 r., gdy Bohdan Chmielnicki zdecydował się na zawarcie porozumienia z Moskwą i formalne poddanie całej lewobrzeżnej Ukrainy zwierzchnictwu cara. Motywacje przyświecające Chmielnickiemu, godzącemu się w Perejesławiu, na tak haniebny z punktu widzenia marzeń wielu przedstawicieli elity kozackiej o utworzeniu własnego państwa, wciąż pozostają w sferze dyskusji historyków. Ukraińscy badacze uważają, że Chmielnicki traktował porozumienie z Moskwą jako taktyczne i w rzeczywistości dążył do zyskania na czasie i jak najlepszego przygotowania do kolejnego etapu walki.
Ugoda perejasławska i wkroczenie sił moskiewskich do Kijowa oznaczały złamanie obowiązującego od ponad dwóch dekad traktatu polsko-moskiewskiego i początek ciągnącej się przez prawie 14 lat wojny zakończonej dopiero w 1667 r. W jej trakcie Chmielnicki dążył do prowadzenia własnej, niezależnej od Moskwy polityki, czego świadectwem były jego dążenia do wzięcia udziału w rozbiorze Rzeczypospolitej przygotowywanym przez Szwecję, Siedmiogród i Brandenburgię. Zwycięstwa Rzeczypospolitej nad Szwedami i Siedmiogrodem przekreśliły plany hetmana wojsk kozackich. Chmielnicki zmarł 6 sierpnia 1657 r. w Czechryniu, będącym faktyczną stolicą Hetmanatu. Następcą przywódcy powstania został jego chory na epilepsję szesnastoletni syn Jurij, zwany również Jerzym. W rzeczywistości władze nad kontrolowaną przez kozaków częścią Ukrainy przejął jego wyznaczony przez Chmielnickiego i radę kozacką opiekun Iwan Wyhowski. Wbrew swemu zmarłemu patronowi, Wyhowski okazał się ambitnym i odważnym politykiem, niechętnym Moskwie. Upatrywał szansę na częściową niezależność Ukrainy w porozumieniu z osłabioną ciągnącymi się wojnami Rzecząpospolitą.
Nastroje wobec porozumienia z Ukrainą zmieniały się także wśród polskiej szlachty, zszokowanej klęskami, masakrami i zniszczeniami minionej dekady. W lipcu 1658 roku w zrujnowanej przez Szwedów Warszawie zebrał się pierwszy od trzech lat Sejm. Wśród posłów toczyły się dyskusje na temat przyszłych stosunków z Kozakami. Coraz częściej do głosu dochodzili zwolennicy zawarcia trwałego porozumienia, zakładającego równouprawnienie elity skupionej wokół młodego Chmielnickiego i Wyhowskiego ze szlachtą Polski i Litwy. Jak pisał w „Dziejach Polski nowożytnej” Władysław Konopczyński „dla Polski ponowne przyjęcie Kozaków do poddaństwa równało się wznowieniu wojny z caratem”. Posłowie na Sejm „w wyborze między przyjaźnią carską a kozacką” postanowili zaryzykować i opowiedzieć się po stronie Kozaków. Jednocześnie dążyli do przedłużenia zawieszenia broni z Rosją. Była to dyplomatyczna gra na czas, aby projektowany nowy ład polityczny na Ukrainie miał szansę na okrzepnięcie. W ramach przygotowań do ewentualnej wojny z Moskwą, która byłaby skutkiem unii z Kozakami, polskie elity zdecydowały także o ratyfikacji układów sojuszniczych z Austrią, Brandenburgią oraz Danią.
Sejm udzielił pełnomocnictw do negocjacji unii z Kozakami, powierzając to wielkie zadanie kasztelanowi wołyńskiemu Stanisławowi Kazimierzowi Bieniawskiemu oraz Kazimierzowi Ludwikowi Jewłaszewskiemu. Ich rozmowy z Wyhowskim przebiegały błyskawicznie. Bieniewski użył charakterystycznych dla przedstawicieli ówczesnej szlachty umiejętności retorycznych, wskazując na odrębność Ukrainy od prawosławnej Rosji. „Uwiedli was przodkowie wasi w niewolę moskiewską twierdząc, że jednej z wami wiary, i na tym się omylili, bo wy grecką religię trzymacie, a Moskwa moskiewską, a prawdę mówiąc, tak wierzą jak car każe. […] Na ostatek do was, zacne wojsko zaporoskie słowa ojczyzny wam przynoszę: jam was porodziła, nie Moskal, jam wypielęgnowała, wyhodowała, wsławiła, ocknijcie się, bądźcie synami nieodrodnymi, a zjednoczywszy się do gromady, wyrugujcie nieprzyjaciół swoich i moich” – mówił polski dyplomata.
16 września starszyzna kozacka zaprzysięgła umowę, która stawiała naród ruski na równi z dwoma pozostałymi narodami tworzącymi Rzeczpospolitą. Odtąd wspólne państwo miało składać się z Korony, Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz Księstwa Ruskiego składającego się z województw kijowskiego, bracławskiego i czernichowskiego. Unia gwarantowała dawne przywileje kozackie i nadawało królowi prawo uszlachcenia 100 Kozaków z każdego pułku, a więc jednorazowo powiększała szeregi ruskiej szlachty o 1000 rodzin. Wspólny miał być parlament i siły zbrojne. „Spólna rada i spólne siły być mają tych narodów przeciw każdemu nieprzyjacielowi” – deklarowali przedstawiciele trzech narodów. Ustanawiano trybunał dla Księstwa Ruskiego oraz dwie prawosławne uczelnie wyższe. Na kijowszczyźnie wszystkie instytucje mieli obsadzać wyłącznie prawosławni. W pozostałych województwach naprzemiennie prawosławni i unici. Spolonizowane ruskie rody szlacheckie uzyskały prawo powrotu do swoich majątków opuszczonych w czasie powstania Chmielnickiego. Unię zaprzysiągł król Jan Kazimierz i poparli posłowie. Na Sejmie w 1659 r. ustalono także projekt głębokich zmian ustrojowych. Planowano między innymi zniesienie liberum veto i ustanawianie nowych praw większość 2/3 głosów. Reformy nigdy nie weszły w życie z powodu gry stronnictw szlacheckich.
Jak zauważał Władysław Konopczyński był to mądry, sprawiedliwy kompromis, ale niewiadomą pozostawało, czy Kozacy zdobędą się na ogromny wysiłek zwalczenia knowań zwolenników Moskwy. Losy nowej unii miały rozstrzygnąć się na polach bitew. Pierwszy sprawdzian rodzącej się unii nastąpił w lipcu 1659 r. W bitwie pod Konotopem na północnym wschodzie Ukrainy wojska polsko-litewsko-ruskie wspierane przez siły tatarskie rozbiły Rosjan i wiernych im Kozaków.
Moskwa postanowiła wzniecić powstanie, którego efektem była śmierć na polu bitwy współtwórcy umowy hadziackiej, kanclerza ruskiego Jerzego Niemirycza. Iwan Wyhowski został obalony, a na czele Kozaków stanął podporządkowany Moskwie Jerzy Chmielnicki. W październiku 1659 r. Chmielnicki zawarł tzw. drugą ugodę perejasławską, która podporządkowywała Kozaków i ukraińskie prawosławie Moskwie. W ciągu zaledwie roku idea wspólnego państwa trzech narodów upadła. Rosyjską przewagę na Ukrainie potwierdził na prawie trzy stulecia pokój Grzymułtowskiego z 1686 r. oddający Kijów Moskwie. Jak podsumował historyk Zbigniew Wójcik: „tu pozostać miała szlachecka Polska, tam bojarska Rosja”.
Pokój nie zaspokoił ambicji Rosji, która na początku kolejnego stulecia rozpoczęła starania o podporządkowanie sobie Rzeczypospolitej. Unia hadziacka pozostała jednak wzorem dla kolejnych prób ustanowienia wspólnego ładu w Europie Środkowej. „Do broni więc, Narodzie Polski, Litwy i Rusi, do broni! Bo godzina wspólnego wyzwolenia już wybiła, stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar Orła, Pogoni i Archanioła rozwinięty” – deklarowano w odezwie Tymczasowego Rządu Narodowego inaugurującego Powstanie Styczniowe 22 stycznia 1863 r. Nawiązaniem do idei unii był również projekt federacji narodów tej części Europy przedstawiony przez Józefa Piłsudskiego, którego pierwszym elementem był sojusz Polski i Ukraińskiej Republiki Ludowej zawarty w kwietniu 1920 r.
Skomentuj artykuł