Aktor Tom Sizemore zostanie odłączony od aparatury podtrzymującej życie? "Nie ma już nadziei"
19 lutego aktor Tom Sizemore został przewieziony w stanie krytycznym do szpitala w Los Angeles. Lekarze podłączyli gwiazdora "Szeregowca Ryana" do aparatury podtrzymującej życie, jednak jego rodzina jest bliska decyzji, aby go od niej odłączyć. U 61-latka zdiagnozowano tętniaka mózgu.
"Dzisiaj lekarze poinformowali jego (Toma Sizemore’a – przyp. red.) rodzinę, że nie ma już nadziei i zalecili zakończenie życia. Kolejne oświadczenie zostanie wydane w środę" – napisał w poniedziałkowym oświadczeniu przekazanym CNN menadżer aktora Charles Lago.
"Prosimy o prywatność dla rodziny Toma w tym trudnym czasie i pragniemy podziękować za setki wiadomości wsparcia, które otrzymaliśmy. To był dla nich trudny czas" - czytamy.
Tom Sizemore, znany z roli m.in. w filmie „Szeregowiec Ryan” trafił do szpitala w Los Angeles 19 lutego w stanie krytycznym.
„Charles Lago powiedział, że do tragicznego zdarzenia miało dojść, gdy aktor przebywał w swoim mieszkaniu na South Main Street w Los Angeles. Około 2 w nocy w sobotę miał stracić przytomność” – czytamy na portalu film.interia.pl.
61-letni aktor został znaleziony nieprzytomny przez anonimową osobę, która zadzwoniła po pogotowie. Ratownicy zabrali mężczyznę do szpitala, gdzie został umieszczony na oddziale intensywnej terapii.
- Jest w szpitalu. Jego rodzina jest świadoma sytuacji i ma nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Jest zbyt wcześnie, aby mówić o powrocie do zdrowia, ponieważ on jest w stanie krytycznym pod ciągłą obserwacją – mówił wówczas Lago w rozmowie z FOX News.
Aktor Tom Sizemore grał w takich filmach jak "Szeregowiec Ryan", "Helikopter w ogniu", "Urodzony 4 lipca", "Urodzeni mordercy" czy "Gorączka".
Źródło: film.interia.pl / tk
Skomentuj artykuł