Chce wyeliminować skrajną nędzę do 2030 r.

(fot. united_nations_photo / flickr.com)
PAP / slo

Prezes Banku Światowego Jim Yong Kim wezwał we wtorek wspólnotę międzynarodową, by zobowiązała się do wyeliminowania do roku 2030 skrajnej biedy i do poprawienia warunków bytowych najuboższych grup ludności w państwach rozwijających się.

Według Kima, by osiągnąć ten cel, należy do roku 2030 zredukować w skali globalnej do 3 proc. odsetek ludzi, znajdujących się poniżej granicy ubóstwa - czyli mających na swe utrzymanie równowartość mniej niż 1,25 dolara dziennie - oraz podnieść dochód na głowę najbiedniejszych 40 proc. ludności we wszystkich państwach rozwijających się.

Jak zaznacza Reuters, ustalenie tutaj celu w postaci 3 proc. jest w przypadku Banku Światowego nowością, gdyż nie publikował on dotąd pełnych, porównawczych danych statystycznych na temat zasięgu skrajnego ubóstwa. Wyznaczenie takiego celu pomoże w zaklasyfikowaniu jako priorytetowe tych projektów rozwojowych, które mają szczególne znaczenie dla łagodzenia biedy i nierówności - wskazał Kim.

- Nadszedł teraz czas na zobowiązanie się do wyeliminowania skrajnej biedy. Jesteśmy w znaczącym momencie historii, gdy sukcesy ubiegłych dziesięcioleci, jak też coraz bardziej pomyślne perspektywy gospodarcze dają razem państwom rozwijającym się szansę - pierwszą tego rodzaju w dziejach - na wykorzenienie skrajnego ubóstwa w ciągu pokolenia - powiedział Kim w swym wystąpieniu, poprzedzającym konferencje Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, 19 i 20 kwietnia w Waszyngtonie.

Dodał, iż dla osiągnięcia w 2030 roku wyznaczonego celu uboższe regiony świata, jak Azja Południowa i Afryka na południe od Sahary, będą potrzebować trwałego znacznego wzrostu gospodarczego i szybszego niż dotąd tworzenia nowych miejsc pracy. Ważne jest także uniknięcie wstrząsów, jakimi mogłyby być znaczne podwyżki cen żywności i paliw.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chce wyeliminować skrajną nędzę do 2030 r.
Komentarze (1)
jazmig jazmig
2 kwietnia 2013, 19:45
Żeby nie było biedy, trzeba skończyć wojny. Dopóki będą tam wojny, żadna paplanina bogatego faceta niczego tam nie zmieni.