Czy gaz na Słowację popłynie przez Polskę?
Słowacja, która w 100 proc. jest uzależniona od tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę, dyskutuje ze stroną rosyjską o budowie interkonektorów gazowych do sąsiednich krajów, Polski i Węgier - poinformowała w środę agencja Interfax.
Rosyjska agencja powołała się na słowackiego ministra gospodarki Pavola Pavlisa, który uczestniczy w Narodowym Forum Naftowogazowym odbywającym się w stolicy Rosji.
Interfax przekazał, że Pavlis powiedział mu, iż z ministrem energetyki Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Nowakiem zamierza omówić możliwość budowy łącznika gazowego ze Słowacji do Polski o mocy przesyłowej 5 mld metrów sześciennych surowca rocznie.
Agencja wyjaśniła, że "projekt +peremyczki+ do Polski faktycznie jest częścią koncepcji magistrali Jamał-Europa II, która mogłaby doprowadzić gaz na Słowację z ominięciem Ukrainy".
W 2013 roku Słowacja sprowadziła z Rosji 5,3 mld metrów sześciennych gazu.
O możliwości powrotu Rosji do planów budowy gazociągu Jamał-Europa II poinformowała na początku kwietnia 2013 roku służba prasowa Kremla po spotkaniu prezydenta Władimira Putina z prezesem Gazpromu Aleksiejem Millerem.
Wkrótce po tym Miller i ówczesny prezes spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut w Petersburgu podpisali memorandum dotyczące oceny na etapie przedinwestycyjnym możliwości budowy nowego gazociągu z Białorusi przez Polskę na Słowację. To ten projekt strona rosyjska przedstawiła jako drugą nitkę gazociągu Jamał-Europa.
Akcjonariuszami EuRoPol Gazu, spółki eksploatującej polski odcinek gazociągu jamalskiego, są: PGNiG (48 proc. akcji), Gazprom (48 proc. akcji) i Gas-Trading (4 proc. akcji).
Następnego dnia po podpisaniu memorandum premier Donald Tusk oświadczył, że nic o tym nie wie. Wkrótce potem odwołał ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, uznając, że nie sprawował on właściwie nadzoru nad ważną spółką Skarbu Państwa. Stanowisko straciła też prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa.
Decyzje Tuska były konsekwencją wniosków z raportu, przygotowanego przez ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza na temat sposobu komunikacji i przepływu informacji pomiędzy spółkami Skarbu Państwa i poszczególnymi resortami w sprawie memorandum podpisanego przez EuRoPol Gaz i Gazprom.
Propozycja Gazpromu faktycznie dotyczyła ułożenia nie tyle drugiej nitki gazociągu jamalskiego, ile budowy zupełnie nowej magistrali, która przez terytorium Polski miała połączyć Białoruś ze Słowacją i dalej - z Węgrami. Koncepcja takiego połączenia pojawiła się już w drugiej połowie lat 90. Strona polska zwróciła wtedy uwagę, że proponowana trasa gazociągu przebiega po obszarach chronionych.
Rurę tę strona rosyjska nazywała wówczas "pieremyczką". Miała ona umożliwić Gazpromowi zmniejszenie tranzytu błękitnego paliwa przez terytorium Ukrainy do Europy Zachodniej. Jamał-Europa I biegnie z Rosji przez terytorium Białorusi i Polski do Niemiec.
W czerwcu wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew skrytykował Polskę za zablokowanie budowy gazociągu określanego przez rosyjski koncern jako Jamał-Europa II.
"Z jakichś politycznych powodów nie tylko nie osiągnęliśmy postępu, ale nawet nie możemy oficjalnie rozpatrzyć studium wykonalności projektu na posiedzeniu jego zleceniodawcy, tj. joint venture EuRoPol Gaz" - oznajmił wiceszef Gazpromu.
Miedwiediew zauważył, że "studium zostało przygotowane na polskim terytorium, z polskim zleceniodawcą, przez polskiego kontrahenta, który dysponował wszelkimi niezbędnymi ekspertyzami i który wykonał dobrą pracę". "Według wstępnych danych nie ma żadnych wątpliwości, że projekt ten jest efektywny z ekonomicznego punktu widzenia" - powiedział.
Skomentuj artykuł