Druga strona mundialu

(fot. EPA/MICHAEL NELSON)

Zarówno medal jak i moneta mają dwie strony: te reprezentacyjną, awers i  uzupełniającą, rewers.

Zanim na mistrzowska drużyna, wzniesie triumfalnie puchar i rozdane będą medale upłynie miesiąc. W miesiącach przed piłkarskim świętowaniem co i raz światowej opinii publicznej ukazywał się smutny rewers Mundialu. Głosy protestów, obrazy z dzielnic biedaków sąsiadujących z pięknymi stadionami pokazywane w telewizji nie mogły nie poruszać.

Także kościół katolicki w Brazylii wyraził krytykę, że kraj wydał miliardy dolarów na stadiony, lecz nie zadbał o poprawę usług w sektorze publicznym: opiekę zdrowotną, oświatę, bezpieczeństwo i usługi sanitarne. W broszurce rozpowszechnianej w kościołach i parafiach, Konferencja Biskupów Brazylii wzywa rząd do poszanowania praw obywateli do gromadzenia się i demonstrowania przeciwko mistrzostwom. Broszurka przypomina czerwoną kartkę pokazywaną zawodnikowi usuwanemu z boiska.

Jeszcze w listopadzie ub.r., biskupi oświadczali, że kościół pragnie na Mundialu zaznaczyć swoją obecność jako wspólnota otwarta i gościnna, ofiarując przybyłym turystom możliwość wspólnej modlitwy. Przestrzegano jednak przed możliwością zwiększenia się przemytu ludzi  i  wezwali brazylijskie władze do walki z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich podczas mistrzostw. W lutym, biskupów wsparła konferencja zakonów promując akcję "Graj na rzecz życia", do której włączyły się uniwersytety, Caritas oraz… ministerstwo sprawiedliwości.

Smutny rewers Mundialu to także - niestety - "zasługa" europejczyków. Włoska telewizja RAI  promuje transmisje zawodów spotem reklamowym z górującą nad Rio de Janeiro ponad 30-metrową figura Chrystusa Odkupiciela w niebieskiej koszulce z napisem Italia i numerem 10, którą  nosi  napastnik Antonio Cassano. O zdjęcie reklamy z anteny apelował tygodnik katolicki Famiglia Cristiana. Archidiecezja São Sebastião do Rio de Janeiro zamierza domagać się odszkodowań finansowych, a prawnik, który ją reprezentuje we Włoszech mówił o oburzeniu Brazylijczyków za zniewagę ich symbolu narodowego. To tak, jakby w reklamie swojego programu telewizja brazylijska posłużyła się obrazem tancerek samby razem z gladiatorami w Koloseum - powiedział.

W ślad za Włochami poszła niemiecka sieć MediaMarkt w Belgii.  Piłkarzy belgijskich, zwanych "czerwonymi diabłami" mają więc dopingować kibice z diabolicznymi maskotkami, również stylizowanymi na figurę Chrystusa z Rio. Twórcy reklamy  tej sieci sklepów zapewniają, że noszenie  "maskotki" przyniesie szczęście drużynie Belgii. O pomyśleć, że w Polsce slogan reklamowy MediaMarktu , wprawdzie w swoisty sposób, ale jednak apeluje do inteligencji klientów… (MediaMarkt, nie dla idiotów).

Nie zdziwię się, więc jeśli występom drużyn Włoch i Belgii towarzyszyć będą  gwizdy brazylijskich kibiców.

---------------------------

Felietony Grzegorza Dobroczyńskiego SJ można usłyszeć w każdą niedzielę w programie Familijna Jedynka w Programie 1 Polskiego Radia.
Grzegorz Dobroczyński SJ - doktor teologii, analityk mediów, od 1991 r. stały współpracownik redakcji katolickich w Polskim Radiu (4 lata jako red. nacz.) i TVP, komentator pielgrzymek Jana Pawła II od 1983 roku (współpraca z ZDF w czasie drugiej pielgrzymki do Polski), obecnie nauczyciel religii w Gimnazjum i Liceum Akademickim w Toruniu.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Druga strona mundialu
Komentarze (1)
A
archeopteryx
17 czerwca 2014, 17:32
A możę Jezus by chciał taką koszulkę? Nie piszę tego złośliwie tylko jest spory dystans między akcją reklamową z koszulką, która jest po postu nacjonalistyczna, a diabolicznymi maskotkami, tancerkami samby i Coloseum...Najgorsze wydają się być te maskotki. Ja od lat mam taką dziwną fantazję że On dalej odwiedza Ziemię tylko nie chce żebyśmy o tym wiedzieli. Gdyby tak było pewnie miałby współczesne ubrania i fryzurę. W książce P. Badde o wizerunku z Manopello jest opisana historia zakonnika, który w dzieciństwie był przygnieciony podczas trzęsienia ziemii i uratował go mężczyzna z zakrwawioną twarzą. Po latach ten zakonnik zobaczył wizerunek w Manopello i powiedział że to ten sam człowiek. Dlatego wydaje mi się że Jezus może wziąłby taką koszulkę, ale nie wiem. Kiedyś przyśnił mi się w granatowym dresie a niedawno w drelichu robotniczym, takim błekitno spranym, ale bardzo czystym. Miał przypiętą plakietkę z plastiku, taki identyfikator z napisem "Jezus z Nazaretu". Napisane długopisem! W ręce miał pół chleba i powiedział że wraca z pracy. On chyba chce być z ludżmi. Mundialu nie oglądam, wolę wyścigi rowerowe.