Dzień Niepodległości w pustoszejącym kraju

Krzysztof Wołodźko

Dziwnie obchodzi się Dzień Niepodległości w państwie, z którego wciąż uciekają obywatele i rodzi się w nim coraz mniej dzieci. Tak, mówię o Polsce.

Co prawda 11 listopada nawiązuje datą do wydarzeń związanych z powstaniem II Rzeczpospolitej, ale przecież jest to przede wszystkim święto naszej wolności. Jest, a przynajmniej powinno być. Bo radość coraz częściej przyćmiewa poczucie, że ewidentnie coś się we współczesnej Polsce nie udaje. Że choć świętujemy niepodległość w realiach państwa demokratycznego, to już dalece niewystarczające, by rzeczywiście cieszyć się własnym krajem, panującym w nim realiami.

Jak będzie opisywana współczesna Polska po dziesięcioleciach, na kartach podręczników do historii? Z jej polityki być może nie wiele zostanie. Pozostaną za to z pewnością dwa fakty: emigracja za chlebem i wzrastający niż demograficzny. I pewnie ktoś po latach bardzo na serio będzie sobie zadawał pytanie, dlaczego tak nieumiejętnie zagospodarowaliśmy ten dziejowy splot wydarzeń, jaki przyniósł rozstanie z Polską Rzeczpospolitą Ludową... Dziś nawiązujemy do czasów II Rzeczpospolitej. To nie był doskonały kraj, ale wówczas przynajmniej zbudowano Gdynię, scalano z powodzeniem trzy porozbiorowe połacie kraju, w dodatku zniszczone straszliwą wojną, w jeden byt. Dziś stawia się stadiony i wymagające niemal natychmiastowego remontu autostrady.

"Według obliczeń Eurostatu do 2060 roku Polskę będzie zamieszkiwało już tylko 31 mln osób - oficjalnie, bo realnie może to być nawet mniej niż 30 mln" - czytam w nowym numerze "Gościa Niedzielnego". Oznacza to, że w tym czasie odsetek osób w wieku produkcyjnym może stanowić tylko 53 proc. populacji (dziś liczba ta wynosi 71 proc.)

Ponadto, tylko w roku 2013 prognozowana przez Główny Urząd Statystyczny liczba zgonów przewyższy liczbę narodzin o blisko 40 tys. Ma to być najwyższa różnica po roku 1945! Spodziewano się takiej różnicy za dwa lata, ale najwyraźniej "niż przyspieszył". Obecnie w Polsce na jedną kobietę w wieku rozrodczym przypada - urok statystyki - 1,32 dziecka. Tymczasem dla zastępowalności pokoleń liczba ta powinna wynosić 2,1 proc.

Drugim problemem, który ciągnie nas na dno i każe ze smutną zadumą spoglądać w tych dniach na łopoczącą biało-czerwoną, to rosnąca emigracja zarobkowa. Powoduje ona, że realna populacja Polaków w kraju to już tylko 36 mln. Oficjalnie, bo często są głosy, że dane GUS są w tym względzie niedoszacowane. Prof. Krystyna Iglicka-Okólska, rektor Uczelni Łazarskiego mówi "GN", że realnie może to być 500-800 tys. osób więcej. Dlaczego? Np. Norwegowie twierdzą, na podstawie swoich rejestrów, że pracuje u nich 180 tys. Polaków, a wedle danych GUS to "tylko" 90 tys. Podobnie niedoszacowane są rodzime dane dla emigracji w Anglii. Czym się to tłumaczy? Pani profesor twierdzi: "[W Anglii] to bardzo dokładnie mierzą - to są twarde dane obejmujące osoby, które płacą podatki. (...) Natomiast jeśli patrzeć na GUS, to nie ma tam żadnej metodologii, bo nie ma na to pieniędzy, w departamencie, który się tym zajmuje, pracuje tylko kilka osób". Myślę, że także ostatnie zdanie wiele mówi o rodzimych realiach... Rzetelne dofinansowanie strategicznych placówek naukowych jest ciągle poza wyobrażeniem klasy politycznej.

Najbardziej w tym wszystkim żenujące jest to, że przez lata elity same tworzyły obraz emigracji jako najlepszego rozwiązania dla Polaków/Polski. To wręcz swoista "polityka społeczna" w wydaniu naszej klasy politycznej. "Polski hydraulik" stał się niemal symbolem rodzimego sukcesu. Myślę wręcz, że w gabinetach władzy odetchnięto z ulgą, gdy kolejne kraje otwarły swoje rynki pracy dla Polaków - odpływała ogromna rzesza (potencjalnie) bezrobotnych. Cieszono się, że emigranci będą przesyłać pieniądze do Polski. Bardziej prymitywnej i krótkowzrocznej społecznie i państwowo strategii, opartej na odpływie z kraju obywateli, nie można sobie wyobrazić. W telewizji pokazywano naszych radosnych rodaków, mówiących, że "wreszcie ich na to lub tamto stać". Nie mówiono o dylematach emigracji, o tym, że często była to ostatnia deska ratunku, że wielu ludzi naprawdę chciałoby zostać tutaj i układać sobie tutaj życie. Nie zastanawiano się wreszcie, jakie skutki dla kondycji Polski przyniesie ten odpływ. Nie informowano, że wszystkie koszta utrzymania i tak nędznej infrastruktury publicznej spoczną na tych, co jeszcze tutaj zostali i płacą podatki. A ponieważ w Polsce największe koszta wobec fiskusa ponoszą średnio zamożni, a nie najbogatsi i wielki kapitał, to ponownie zwykli ludzie dostaną po kieszeni, na najróżniejsze sposoby. A to znów dobry powód, by wyjechać. Koło się zamyka.

Nie ma co robić sobie złudzeń: rosnąca emigracja i niż demograficzny to tylko najwyraźniejsze symptomy wielu nakładających się na siebie procesów społeczno-gospodarczych. Ubogie społeczeństwo nie jest w stanie udźwignąć kosztów komercjalizacji wszystkiego, co wokół: od transportu przez szkolnictwo po służbę zdrowia.  Pechowo, jeden pożar gasi się następnymi. Podam drobny przykład. Podniesiono wiek emerytalny. Ale w ciągu ostatniego roku liczba bezrobotnych w wieku 50+ wzrosła dwukrotnie szybciej niż ogólna liczba szukających zatrudnienia. Wciąż przybywa starzejących się bezrobotnych, którzy nie mogą przejść na wcześniejszą emeryturę, a także na rentę. Pechowo dla decydentów (i dla samych siebie), oni z reguły już nie wyemigrują. Za co żyją? Koszta pewnie często rozkładają się "po rodzinie", co jest jeszcze jednym przyczynkiem do dyskusji o tym, skąd się w Polsce bierze rozwarstwienie społeczne i dlaczego rośnie pauperyzacja.

Skoro jesteśmy przy starzejącym się społeczeństwie. Wciąż gwałtowanie rosną dopłaty pacjentów do leków refundowanych. W skali Europy już należymy do narodów, które płacą za leki najwięcej. Przeprowadzałem niedawno wywiad z Małgorzatą Aulejtner, pielęgniarką z bardzo długim stażem, z jej słów wynika, że pacjent, którego nie stać na wykupienie leków to już standard (i to w stolicy!), a nie wyjątek. A przecież żelazna logika wskazuje, że negatywne procesy jeszcze się zaostrzą, bo wraz z upływem lat skutki niżu demograficznego, emigracji zarobkowej, słabości systemu podatkowego, drenażu potencjału wytwórczego i niedofinansowania sfery publicznej dadzą o sobie znać kolejnymi problemami, dziś jeszcze trudnymi do unaocznienia. Problem współczesnej Polski polega także na tym, że o tych sprawach nikt nie chce mówi publicznie - bo naprawdę złe wieści zawsze źle się sprzedają.

Dzień Niepodległości, 2013 r. Radujmy się póki czas. Bo nie wiadomo, czy w nie tak odległej przyszłości będzie komu obchodzić to święto. Narody nie są nieśmiertelne, choć umierają wolniej niż jednostki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dzień Niepodległości w pustoszejącym kraju
Komentarze (54)
E
emigrant
15 kwietnia 2014, 05:26
no coz , ludzie glosuja nogami ,  coraz wiecej szczegolnie mlodych wybiera emigracje wcale sie nie dziwie,  w Polsce ciagle tylko idiotyczne tematy - smolensk, klechy , "najwiekszy papiez",  co powiedzial tusk czy kaczynski, matka madzi , czy jakies glupawe programy w tv ,   ludzie chca zyc w normalnym kraju , UK, niemcy ,skandynawia ,irlandia... , bez zawisci sasiadow , bez idiotycznych przepisow i podatkow  ,itd, itp tez ,wyjechalem i byla to bardzo dobra decyzja , do polskiego piekielka nie wroce nigdy , co wiecej  powiem ze kazdy kto ma troche odwagi powinien z tego polskiego syfu wyjechac
T
tak
15 listopada 2013, 12:31
Rafał Borowski, ale zły rząd jest w stanie zniechęcić ludzi, zepsuć gospodarkę, nie dawać żadnej satysfakcji z dobrej pracy, czerpać niezasłużone korzyści. To co Ty proponujesz jest skierowane do niewolników i jest jaknajbardziej na rekę złej władzy: pracujcie ciężko, jnhie narzekajcie, bądźcie zawsze zadowoleni , a my was urządzimy.
14 listopada 2013, 20:31
Rafał Borowski, przestań chrznić i nas obrażać. Raczej się martw co rządzący zrobią z naszą pracą. Podniosą znowu podatki? Rozdadzą sobie wysokie premie? Zatrudnią jeszcze więcej kolesi , zbędnych urzędników?  Ty się o Polaków nie martw, martw się tych, którzy zawłaszczyliu władzę i przylutowali się do stołków. @tak - pisałem, że mam zastrzeżenia do obecnej ekipy rządzącej, jednak w kwestii stabilizacji gospodarczej i rozkręcania się jej znów, nie zaprzeczysz, że mieli właśnie oni wpływ. Jaka będzie następna ekipa - nie wiem. Chciałbym, żeby była lepsza według moich wyobrażeń, ale godzę sie z tym, że nigdy nie będzie idealna. W czasach takich, czy innych zarządzałem zespołami ludzkimi. I czy było lepiej, czy gorzej, zawsze trafiali się marudzerzy, którzy wszędzie widzieli problemy, przeszkody, niektórzy nawet spiski przełożonych i niektórych współpracowników... i nic wielkiego nie osiągając, tak to tłumaczyli właśnie. Inni, nie patrząc na takie, czy inne trudności, nie narzekali ciągle, tylko zakasywali ręce do pracy i zasuwając pomimo trudności osiągali zamierzone cele. A jak im trochę brakło, to potrafili nie zwalać winy na wszystko inne i wszystkich innych, tylko wskazywali, że sami za mało się przyłożyli. Ot i co. Najlepszy rząd nie pomoże na malkonentów.
14 listopada 2013, 20:30
~powstrzymywacz [ciach] ...1. Do tego by wiedzieć po ile jest m^2 nie potrzebujesz GUS. 2. Zajmuję się takimi programami: szimele sprawdzają się dla małych firm dla większych zawsze jest coś nietypowego; dlatego tak trudno napisać ogólny CIT, VAT, bilans czy rachunek z/s. 3. Szwecja leci na akumulacji kapitału (hint: ost. wojna szwedzka) i to się kiedyś skończy; to co panuje obecnie to nie socjalizm (własność środków produkcji) ile raczej interwencjonizm/ keynsiszm. Co do choroby - zgoda.
P
Praktyk
14 listopada 2013, 19:26
Polski przemysł zawstydził Europe? I znowu jazda po polskim kompleksie niższości. Polski przemysł nie jest po to by kogokolwiek zawstydzać.
T
tak
14 listopada 2013, 19:20
Rafał Borowski, przestań chrznić i nas obrażać. Raczej się martw co rządzący zrobią z naszą pracą. Podniosą znowu podatki? Rozdadzą sobie wysokie premie? Zatrudnią jeszcze więcej kolesi , zbędnych urzędników?  Ty się o Polaków nie martw, martw się tych, którzy zawłaszczyliu władzę i przylutowali się do stołków.
14 listopada 2013, 08:18
Weźmy tylko zabory, dwie wojny, komunizm. Polska wycierpiała się. A wiara pozostała. I nie daje się z naszego kraju tak łatwo wypierać, jak u sąsiadów bliższych i dalszych. Załóżmy hipotetycznie, że wolą Boga będzie, że wystarczy ofiar narodu polskiego, czas na ulżenie nam. Po to, żebyśmy mogli dawać przykład wiary światu? A żebyśmy byli słuchani w świecie, powinniśmy być jakimiś autorytetami na arenie międzynarodowej. Najbardziej temu pomaga siła gospodarki, ale nie tylko. A Polacy to bardzo zaradny, mądry naród. Potrzebujemy tylko dobrego gospodarowania. Gospodarowania i pragmatyzmu uczmy się np. - po co daleko szukać - od Niemców. Wtedy przy tym potencjale naszych rodaków, Polska będzie miała szansę coraz bardziej rozkwitać, a też ściągać z powrotem naszych rodaków z zagranicy. Tylko co my zrobimy, jakby okazało się, że przed Polską być może czasy takiej, czy innej świetności? Jak my sobie z tym poradzimy? A co, gdy powoli Polska już zaczyna się rozkręcać, żeby rozkwitnąć na dobre w przyszłości? [url]http://www.deon.pl/wiadomosci/biznes-gospodarka/art,3925,polski-przemysl-zawstydzil-europe.html[/url] Tylko co my wtedy zrobimy, jak będzie mniej powodów do narzekania, a będzie się trzeba brać do pracy... solidniej...
SB
słuchać Boga nie POlityków
13 listopada 2013, 23:11
Innym razem kandydatka na ołtarze Wanda Malczewska zatopiona w modlitwie, usłyszała następujące słowa: "Rosja rozsypie się a klasztory przetrwają burze. Rosję spotyka kara Boska, za krew przez nią przelaną, wołającą o pomstę do nieba. Straszne klęski spadną na Polskę, ale jej nie zgniotą. Polska odżyje pod opieką swej Królowej Matki Najśw. a jej wrogowie upadną." A na koniec podamy jeszcze kilka przepięknych zdań wypowiedzianych przez Wandę Malczewską i skierowanych do nas wszystkich: "Polsko, Ojczyzno moja, upadnij do nóg Panu Jezusowi, który Ci wolność zapowiada. Dziękuj Mu i kochaj Go całym sercem. Bądź wierną Kościołowi jako Oblubienicy Chrystusowej a Matce Twojej, która cię zrodziła i wychowała. Stój silnie przy Kościele, broń Jego praw nadanych Mu od Boga a zwalczaj wszelkie postanowienia rządów schizmatyckich, heretyckich i żydowsko-masońskich, dążących do ograniczenia Jego wolności a nawet do Jego zagłady. Na fonie wolności Kościoła, Polsko, możesz być pewna swojej potęgi państwowej."  Fragment książki: PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE opracował O. FLAWIAN NIEBIAŃSKI Salwatorianin, 1943 r. Były to lata 1872 - 1893 wiele spełniło się m.in.Cud nad Wisłą ale jakże pasują do dzisiejszych czasów.
ZN
zdrajcy niszcząc niszczą siebi
13 listopada 2013, 22:02
Pytasz mnie: Co to jest Patriotyzm Na co komu potrzebna Ojczyzna Roztapiamy się w tyglu Europy, A ja tylko o ranach i bliznach Dziwisz się, po co ten cały bagaż: Hymn, sztandary, historia i wiersze Jak wyjaśnić to komuś, kto chętnie Czyta tylko instrukcję playstation Wiem Nie było już dawno tu wojen Jest internet, McDonalds i stringi Mądrych ludzi obrzuca się błotem Na przywódców ogłasza castingi Rządzą chłopcy w przykrótkich spodenkach, Chleb drożeje, tanieją igrzyska Rozszczekała się w mediach nagonka; Lepkie kłamstwo wylewa się z pysków Złodziej dzierży dziś klucze do banku Błazen mieni się dumnie Stańczykiem Autorytet wystawię na sprzedaż Swe poparcie ? za euro-srebrniki Mówisz mi: To jest chyba normalne! Cały świat przecież jedzie po bandzie Dla nas liczy się, wiesz? Tu i teraz Taki czas? Bawmy się w Eurolandzie! Wolność mamy? Więc róbta co chceta! Kto nie umie się bawić, niech spada! Ja coś mówię o tańcu Chochoła, Ty nie kumasz nic z tego, co gadam Masz licencjat, brak zasad i power. (Chamski Pi-aR pozwoli wyjść z cienia) Nauczyli cię prawie wszystkiego, Odebrali zaś zdolność myślenia Miałeś, chamie, złoty róg, ostał ci się ino sznur A mury rosną, rosną, rosną Łańcuch kołysze się u nóg Pytasz mnie: Co to jest PATRIOTYZM Wielu mędrków wciąż nad tym się trudzi Patriotyzm na dziś  to mieć dzieci  I wychować je Na dobrych ludzi.
LZ
lista zdrajców
13 listopada 2013, 18:47
Czy to jest lista zdrajców?! Znacie fakty, Rodacy? To przypomnijcie sobie: [url]http://mercurius.myslpolska.pl/2013/11/czy-to-jest-lista-zdrajcow/[/url] Powyższe myśli i stwierdzenia zastały prawie w całości zaczerpnięte z wywiadu z prof. Witoldem Kieżunem, wybitnym ekonomistą, ekspertem ONZ, żołnierzem AK, uczestnikiem powstania warszawskiego, więźniem sowieckich łagrów, zamieszczonym w 42 numerze  tyg. „w Sieci”.
EP
eksterminacja Polaków
13 listopada 2013, 01:18
Program eksterminacji Polaków [url]http://marucha.wordpress.com/2011/10/10/program-eliminacji-polakow/[/url] Ekonomiczna wojna z własnym narodem. Władza chce nam za wszelką cenę obrzydzić życie w Polsce [url]http://wpolityce.pl/artykuly/48041-ekonomiczna-wojna-z-wlasnym-narodem-wladza-chce-nam-za-wszelka-cene-obrzydzic-zycie-w-polsce[/url] ...Zagłada narodu polskiego metodami ekonomicznymi [url]http://palmereldritch1984.wordpress.com/tag/eksterminacja-polakow-metodami-ekonomicznymi/[/url] ...Prof. Witold Kieżun, ekonomista, o współczesnej wasalizacji i eksploatacji neokolonialnej Polski. [url]http://www.youtube.com/watch?v=FRlTtBFbLjw[/url]
A
Anglia
12 listopada 2013, 23:27
@tak Rozwiniete implikuje ze nie socjalistyczne? Buhahahaha. A propos extrapolacji, poczytaj o teorii niejakiego Thomasa Roberta Malthusa. I moze nie analizuj juz dalej, szczegolnie w oparciu o przemyslenia towarzysza Wolodzki...
T
tak
12 listopada 2013, 23:11
dr.A.Kula, zatrzymałeś się na tym GUSie jakby to była najwazniejsza sprawa. Jeżeli tylko tyle z tego co napisano zrozumiałeś, że jest to biadolenie to chyba nie bardzo masz ochotę zanalizować stanu na dzisiaj i zastanowić się co będzie dalej. Redaktor nie jest od tego , żeby dawał recepty. Od tego są politycy. Co komu z moich czy Twoich rezept jak nie masz żadnej mocy sprawczej. Mnie jednak bardziej interesuje analiza jakie będą losy mojego kraju gdy ekstrapolujemy trendy zaznaczone w artykule niż to czy ma być czy nie GUS. Ja uważam, że ma być, bo mają go wszystkie kraje rozwinięte, więc chyba jest zrozummiałe , że nie socjalistyczne.
12 listopada 2013, 22:53
A ja wolę wrócić do głównej myśli tego bardzo dobrego artykułu. ... Ależ główna teza tego artykułu jest następująca: "łomatko jak jest źle, łomatko jak będzie źle, łomatko, łomatko, łomatko!" Koń jaki jest każdy widzi - nie trzeba nam tego opisywać. "Redaktor" nie podał ani jednej poważnej recepty - rzucił parę oderwanych haseł co to mu się wydają, że są istotne: m.in. lamentację nad GUSem. Dajmy spokój z tym GUSem - są zupełnie bezużyteczni ot choćby dlatego, że podają dane po masakrycznie długim czasie. Przeciętny Kowalski może łatwo dowiedzieć się ile wynosi średnia cena m2 w dowolnym mieście i uznać za stosowne poczynić to czy owo - nie potrzeba do tego GUS. Natomiast różnej maści hochsztaplerzy ekonokomiczni konstruują na szacunkach GUS swoje urojone teorie i próbują brylować. W najgorszym przypadku udaje im się uwieść ekonomicznych debili (czytaj premierów trzeciej RP) i dorwać się do ministerialnych stołków - i wtedy zaczyna się prawdziwa jazda i prawdziwy dramat. Tyle dygresja na temat wierzeń w GUSła. Druga "recepta" pana "redaktora" to podana w formie biadolenia informacja, że "wciąż gwałtowanie rosną dopłaty pacjentów do leków refundowanych". Już samo to zdanie pachnie lewakiem - zobaczcie jak sprytnie odwórcone, że to pacjent musi dopłacać (a nie płacić). W domyśle oczywiście konstatacja, że państwo jednak powinno w całości płacić i nie zmuszać pacjenta do dopłat. Powiem szczerze - głębia tej recepty powala na kolana. Na koniec jeszcze mamy powłanie się na "żelazną logikę" - czytaj, że jest ona udziałem pana "redaktora". Dalej opis w stylu "koń jaki będzie każdy wie" oraz garść nic nie znaczących komunałów o: "słabości systemu podatkowego, drenażu potencjału wytwórczego i niedofinansowania sfery publicznej". Finis coronat opus: Biada wam! Biada! Nikt nie chce o tym wszystkim mówić! Tylko "redaktor" jak ten głos wołającego na pustyni! Po trzykroć: biada. Tak... doprawdy głęboka jest myśl główna tego artykułu.
P
powstrzymywacz
12 listopada 2013, 22:05
...Na jakiej zasadzie traci się ziemię, pieniądze whatever gdy się nie zna np. wskaźnika rentowności obrotu brutto przedsiębiorstw albo przeciętnej ceny za m^2 pow. mieszkaniowej [...]? Na podstawie wskaźników można przewidywać zachowania rynku. W oparciu o te informacje można przewidzieć, czy gospodarka kraju - naszego, czy każdego innego - jest słaba, czy silna. Co w niej jest szczególnie słabe. Na czym można zarobić :) Na przykład, z wymienionych przez Ciebie wskaźników, jeśli średnia cena m2 mieszkań spada, to mimo wszystko mi coś jednak mówi, może Tobie nie, ale dla mnie to zła wiadomość i podejmuję różne decyzje, które następnie, w mikroskali mają korzystny lub negatywny wpływ na lokalną gospodarkę :) Jeśli chodzi o wykorzystanie programów księgowych [...] Współczesne programy księgowe oferują integrację z GUS. Sprawdź. który organ władzy kształtuje u nas A który "organ władzy" u nas w ogóle cokolwiek kształtuje? GUS to narzędzie, użyteczne, lub nie, w zależności od tego, kto się nim posługuje. Nasz rząd, ten, czy tamten trudno nawet nazwać socjalistycznym. To ignoranci, którzy dorywają się do władzy, a "potem jakoś to będzie". Tak też odczytuję powyższy artykuł, i trudno mi się z nim nie zgodzić. Socjalizm? Jesteśmy 100 lat za socjalizmem Szwecji, a z roku na rok jest coraz gorzej. Publiczne pieniądze są wyrzucane w błoto, podatki rosną tylko po to, by żywić biurokrację, każda sfera życia, za którą odpowiada państwo: sądownictwo, urzędy, służba zdrowia, ubezpieczenia społeczne, szkolnictwo, drogi, transport publiczny itd. - to wszystko jest w Polsce chore. Tak, wskaźniki GUS i wszystkie inne są przez rząd ignorowane i to niezależnie od tego, czy ten rząd nazwie się liberalnym, czy też socjalistycznym. Nasze rządy nie dorastają do poziomu, na którym podejście liberalne czy socjalistyczne czyni różnicę.
T
tak
12 listopada 2013, 21:46
A ja wolę wrócić do głównej myśli tego bardzo dobrego artykułu. Okazuje się mianowicie, że wcale nie jest konieczna wojna aby Polska zniknęła z powierzchni ziemi. Ten rząd robi ( a własciwie komletnie nic nie robi i dlatego tak jest jak jest)wszystko aby tak się stało . A sąsiedzi się cieszą. Oni będą wiedzieli co z tym krajem zrobić.  Zostana tylko starcy, nieudolni itp. Zawsze można im zaproponować eutanazję. Zgoda nie  jest konieczna.
12 listopada 2013, 21:21
... Analizy maroekonomiczne opierają się na wielorównaniowych modelach, uwzględniających m.in. dane inflacyjne, choćby prognozy ifnlacyjne oparte na pomiar GUS-u. Niemal mi przykro, ze tak właśnie jest. ...No dobra szpan jest - zwłaszcza te wielorównaniowe. Rozumiem, że pijesz do ekonometrii. Możemy o tym porozmawiać. Jak tylko się dowiem który organ władzy kształtuje u nas "politykę cenową" no i jakiego wycinka ekonometrii do tego wykorzystuje.
12 listopada 2013, 21:18
Ot, takie mam pytania...Łatwe pytania, na co dzień mam trudniej wink ...Na jakiej zasadzie traci się ziemię, pieniądze whatever gdy się nie zna np. wskaźnika rentowności obrotu brutto przedsiębiorstw albo przeciętnej ceny za m^2 pow. mieszkaniowej albo wskaźnika odtworzenia środków trwałych? Jeśli chodzi o wykorzystanie programów księgowych to gros wskaźników dotyczy pracowników a więc mówimy również o kadrówce i płacówce i rzadko kiedy mamy komfort wykorzystania istniejących raportów. Z reguły trzeba przygotować nowe lub modyfikować istniejące.
TR
Tomek Romaniuk
12 listopada 2013, 21:14
...Pierwsze słyszę aby analizy makroekonomiczne miały coś wspólnego z polityką kształtowania cen (n/d inflacji/deflacji).  ... Analizy maroekonomiczne opierają się na wielorównaniowych modelach, uwzględniających m.in. dane inflacyjne, choćby prognozy ifnlacyjne oparte na pomiar GUS-u. Niemal mi przykro, ze tak właśnie jest.
A
Anglia
12 listopada 2013, 21:05
Pan Wolodzko juz tradycyjnie dostrzega problem wywolany przez socjalizm po czym radzi go zwalczyc wieksza dawka socjalizmu.
P
powstrzymywacz
12 listopada 2013, 18:07
...Co się traci? Pieniądze się traci. Ziemię się traci. Wszystko zależy od skali i przestrzeni (militarna, gospodarcza) ewentualnego konfliktu. Czy do kosztów GUS wliczasz koszty obowiązkowego przygotowania danych przez firmy. To robi program do księgowości. Każda firma prowadzi księgowość, a niemal każda zatrudnia do tego księgową. To nic nie kosztuje, księgowa tak czy inaczej - dostaje albo pensję albo stałą stawkę. Skąd wiesz ilu pracowników liczy sobie kontrwywiad? Najpierw próbowałem oszacować: tyle, żeby mógł funkcjonować: agenci, zaplecze techniczne, urzędnicy, służba w kraju. No a potem - z wikipedii. Hasło: raport Macierewicza. 10 tysięcy pracowników. Nie pomyliłem się. Proste. Ot, takie mam pytania... Łatwe pytania, na co dzień mam trudniej ;)
12 listopada 2013, 18:04
To byłoby śmieszne, gdyby nie było tak straszne. Na czym według szanownych komentujących polegają właściwie analizy makroekonomiczne? Na czym miałyby się opierać jakiekolwiek reformy? Że szanownemu ekspertowi ubzdurało się, że za drogo, więc ma być taniej? Za mały eksport, więc ma być większy? Jeżeli inni "ekonomiści" produkujący się w internecie prezentują analogiczny poziom wiedzy, to ja już się przestaję dziwić, na czym polega polityczna dyskusja w tym kraju. ...Pierwsze słyszę aby analizy makroekonomiczne miały coś wspólnego z polityką kształtowania cen (n/d inflacji/deflacji). Pierwsze słyszę, żeby w gospodarce rynkowej jakikolwiek organ (rząd? bank centralny?) miał się zajmować cenami. Ja rozumiem, że w dobie mody na Keynsa reguluje się podaż papierowego pieniądza, stopy, prowadzi politykę fiskalną (tu: zaborczą), interweniuje na rynku walutowym i prowadzi mnóstwo innych bzdurnych i (nie)potrzebnych w socjaliźmie działań ale żeby wpływać na ceny??? Chodzi o tucznika czy jak?
12 listopada 2013, 17:58
Jeśli czegoś się nie wie, to zwykle się traci :)Bo tam pracuje kilkadziesiąt osób bez broni i bez szczególnie wymyślnego wyposażenia, podczas gdy np. słynne WSI to tysiące pracowników, nie licząc kosztów ich działań. ...Co się traci? Czy do kosztów GUS wliczasz koszty obowiązkowego przygotowania danych przez firmy. Skąd wiesz ilu pracowników liczy sobie kontrwywiad? Ot, takie mam pytania...
PT
polskość to nienormalność
12 listopada 2013, 15:59
Program eksterminacji Polaków [url]http://marucha.wordpress.com/2011/10/10/program-eliminacji-polakow/[/url] Ekonomiczna wojna z własnym narodem. Władza chce nam za wszelką cenę obrzydzić życie w Polsce [url]http://wpolityce.pl/artykuly/48041-ekonomiczna-wojna-z-wlasnym-narodem-wladza-chce-nam-za-wszelka-cene-obrzydzic-zycie-w-polsce[/url] ...Zagłada narodu polskiego metodami ekonomicznymi [url]http://palmereldritch1984.wordpress.com/tag/eksterminacja-polakow-metodami-ekonomicznymi/[/url]
P
powstrzymywacz
12 listopada 2013, 15:38
Po co nam te informacje? Jeśli czegoś się nie wie, to zwykle się traci :) Skąd wiadomo że GUS jest tańszy? Bo tam pracuje kilkadziesiąt osób bez broni i bez szczególnie wymyślnego wyposażenia, podczas gdy np. słynne WSI to tysiące pracowników, nie licząc kosztów ich działań. Czy wojsko też nie jest nam potrzebne? I policja również nie? Może w ogóle oddajmy administrację, sądownictwo i niepodległość komuś, kto weźmie od nas jakiś minimalny ryczałt i zadba o bezpieczeństwo naszych pieniędzy? Bezpaństwowość to chyba taki szczyt liberalizmu, dziwnym trafem taki sam jak dla komunizmu :) Te wszystkie izmy z jednego piekła są rodem.
TR
Tomek Romaniuk
12 listopada 2013, 15:36
To byłoby śmieszne, gdyby nie było tak straszne. Na czym według szanownych komentujących polegają właściwie analizy makroekonomiczne? Na czym miałyby się opierać jakiekolwiek reformy? Że szanownemu ekspertowi ubzdurało się, że za drogo, więc ma być taniej? Za mały eksport, więc ma być większy? Jeżeli inni "ekonomiści" produkujący się w internecie prezentują analogiczny poziom wiedzy, to ja już się przestaję dziwić, na czym polega polityczna dyskusja w tym kraju.
12 listopada 2013, 15:20
Oczywiście, bez sądownictwa też sobie nieźle radziła w czasach kamienia łupanego. Niemniej nawet w epoce czystego liberalizmu warto wiedzieć, ile miliardów w banku mamy my, a ile nasi sąsiedzi - i warto wiedzieć, na co je wydają, a także, ile warta ich gospodarka w porównaniu do naszej. Liberalizm nie uchroni nas przed "braterstwem" sąsiadów. GUS jest tak potrzebny, jak i wywiad wojskowy, a kosztuje mniej. ...Po co nam te informacje? Skąd wiadomo że GUS jest tańszy?
W
wojtek
12 listopada 2013, 15:01
Kochani Jezuici,  nie możecie sobie darować takich komentatorów, zbytnio wchodzących w politykę? Jak chcę poczytać Pana Wołodźko to wchodze na www.niezależna.pl, a tutaj chciałbym treści w innym duchu. Błagam!
P
powstrzymywacz
12 listopada 2013, 14:59
Jeśli ktoś na serio wierzy, że coś takiego jak GUS jest niezbędne i ubolewa nad jego niedofinansowaniem to sam sobie wystawia czerwone świadectwo. Na takie dictum pozostaje oczywiście umrzeć ze złowrogiej konstatacji, że przez wieki ludzkość i gospodarka radziła sobie bez GUS. Powiało grozą? Oczywiście, bez sądownictwa też sobie nieźle radziła w czasach kamienia łupanego. Niemniej nawet w epoce czystego liberalizmu warto wiedzieć, ile miliardów w banku mamy my, a ile nasi sąsiedzi - i warto wiedzieć, na co je wydają, a także, ile warta ich gospodarka w porównaniu do naszej. Liberalizm nie uchroni nas przed "braterstwem" sąsiadów. GUS jest tak potrzebny, jak i wywiad wojskowy, a kosztuje mniej.
12 listopada 2013, 14:59
A przez ile wieków ludzkość radziła sobie bez komputerów... Szczerze mówiąc, trudno mi uwierzyć w komentarze tak dumne z własnej ignorancji, jak ten poniżej. ... Oczywiście masz rację. Zauważ tylko, że komputery to zupełnie inny kaliber nie są niezbędne. Całe szczęście i komputery i iPady już posłom zafundowaliśmy. Natomiast GUS niezbędny jest. Niestety teraz na GUS nie ma kasy więc nie bardzo może pracować. Nie to co za komuny, gdy Partia dokładnie wiedziała ile tysięcy par sznurowadeł wyprodukowano, ile tysięcy zeszytów, ile ton surówki itd. Dzięki temu dokładnie wiedzieli jaki jest stan państaw i mogli ogłosić, że co prawda produkcja mięsa spadła, ale za to produkcja lokomotyw wzrosła. Teraz jest dużo gorzej. Nie dość, że GUS słabo działa - prawie wcale, to jeszcze prywaciarze produkują samopas nie informując państwa. Przez to i premier i np. minister Rostowski nic nie wiedzą. To jest dramat. Gdyby wiedzieli to by mogli zrobić jakiś plan, jakąś restrukturyzację, jakąś reformę. No ale nie wiedzą.
KP
koniecznie przeczytaj
12 listopada 2013, 14:27
Program eksterminacji Polaków [url]http://marucha.wordpress.com/2011/10/10/program-eliminacji-polakow/[/url] Ekonomiczna wojna z własnym narodem. Władza chce nam za wszelką cenę obrzydzić życie w Polsce [url]http://wpolityce.pl/artykuly/48041-ekonomiczna-wojna-z-wlasnym-narodem-wladza-chce-nam-za-wszelka-cene-obrzydzic-zycie-w-polsce[/url]
TR
Tomek Romaniuk
12 listopada 2013, 14:24
Błagam, tylko nie "koszta". Słownik języka polskiego definiuje pojęcie "koszt" i "koszty". Dbajmy, aby nasz język też był niepodległy różnym maniom i manierom. ... http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=26195
VL
veritas3 lub 4
12 listopada 2013, 14:15
To na deonie to chyba normalne - przekleństwa komentatorów  i dokładanie innym. A autorzy poprawności i liberalizmu u jezuitów zacierają ręce
TR
Tomek Romaniuk
12 listopada 2013, 14:13
A przez ile wieków ludzkość radziła sobie bez komputerów... Szczerze mówiąc, trudno mi uwierzyć w komentarze tak dumne z własnej ignorancji, jak ten poniżej.
12 listopada 2013, 13:40
Pan Wołodźko - lewakiem???? Chyba tylko z perspektywy ultraprawicowca, który tak się zatracił w swoich ideach, zatoczył takie koło, że mentalnie blisko mu do komunisty :) ... Jeśli ktoś na serio wierzy, że coś takiego jak GUS jest niezbędne i ubolewa nad jego niedofinansowaniem to sam sobie wystawia czerwone świadectwo. Na takie dictum pozostaje oczywiście umrzeć ze złowrogiej konstatacji, że przez wieki ludzkość i gospodarka radziła sobie bez GUS. Powiało grozą?
P
Polak
12 listopada 2013, 11:18
Błagam, tylko nie "koszta". Słownik języka polskiego definiuje pojęcie "koszt" i "koszty". Dbajmy, aby nasz język też był niepodległy różnym maniom i manierom.
P
powstrzymywacz
12 listopada 2013, 10:20
Najgorsze jednak jest to, że portale typu DEON stają się tubą dla lewackich ludowych trybunów pokroju p. Wołodźki. Pan Wołodźko - lewakiem???? Chyba tylko z perspektywy ultraprawicowca, który tak się zatracił w swoich ideach, zatoczył takie koło, że mentalnie blisko mu do komunisty :)
12 listopada 2013, 09:10
11 listopada (...) jest to przede wszystkim święto naszej wolności Święto wolności której nota bene nie mamy. Jest socjalistyczny zamordyzm, decydowanie za obywateli praktycznie o wszystkim: gdzie i kiedy się mają leczyć, ile mają odkładać na emeryturę, kiedy mają na nią przejść, kiedy moga wyciąć swoje drzewo na swojej działce, jaki ma być kąt nachylenia dachu (to ci zamożniejsi co mają dach nad głową), kiedy trzeba przejść na euro, kiedy mają wysłać swoje (a może już państwowe?) dzieci do szkoły, czego te dzieci mają się uczyć, itd. itp. Nie ma wolności więc nie ma czego świętować. Nie ma wolności właśnie dzięki taki tępakom rodem z Krytyki Politycznej, którzy przyklaskują wszystkiemu co centralnie przez państwo zaplanowane, dofinansowane, zreformowane, zrestrukturyzowane. I dalej tępactwo łyka jak pelikan cały ten bełkot o wielkich narodowych Inwestycjach Polskich, które teraz będą budować polską gospdarkę, łyka te wszystkie wielkie koncerny typu KGHM który jak widać jest przechowalnią załużonych. Tępactwo wierzy święcie, że kluczowym dla gospodarki jest "Rzetelne dofinansowanie strategicznych placówek naukowych". I dalej tępactwo ubolewa, że przecież tak się stara a dalej jest tak źle. Tępactwo wierzy, że to nie ono jest przyczyną tylko na pewno jakiś wrogi kapitalizm czuwa i specjalnie im robi pod górkę. Do lewackiego tępactwa nie dociera, że ciągle, mimo kolejnej reformy reformy SOCJALIZM DALEJ NIE DZIAŁA! Najgorsze jednak jest to, że portale typu DEON stają się tubą dla lewackich ludowych trybunów pokroju p. Wołodźki. Ok, możecie to robić bo to Wasz portal, ale miejcie choć odwagę jak Wasi starożytni protoplaści wziąć odpowiedzialność za własne czyny i powiedzicie wprost że bierzecie to na sumienia "Wasze i Waszych dzieci*" * - sprawdzić czy nie ksiądz
P
picassojerzy
12 listopada 2013, 08:28
Wielka Brytania dla wielu świetny kraj i wyjeżdżaja i tam żyją i jest ok. Mamy wolność wreszcie. jedni wolą żyć w Polsce inni w Niemczech inni w Angli. Tylko nie wyjeżdżają za chlebem tylko za wyższym standartem zycia ! Była kiedyś Pani Thacher była premier Anglii i dokonała kolosalnej reformy górnictwa w wyniku reformy tysiace osób straciło pracę w Angli wyjechało do innych rejonów przekfalfikowało sie. I dlatego też państwo tam jest jakie jest. Tych samych zmian potrzeba w Polsce tylko wszyscy boja się takie zmiany zrobić. Nie da sie mieć cisatko i zjeść ciastko. Pan redaktor po prostu brednie pisze bo Polaka wcale w Polsce żyć nie musi ma wolność i wolny wybór woli w Angli jego sprawa woli w Niemczech jego sprawa. Chce mieć jedno dziecko jego sprawa. A Pan płacze a świata nie rozumie.
M
marcus
12 listopada 2013, 04:56
@maniek, porażka i mentalna beznadzieja to właśnie Ty ! Od okrągłego stolika do dnia dzisiejszego nieustannie rządzi zawarty tam układ zdrady w różnych partyjniackich wcieleniach z wyjątkiem paru miesięcy rządów Olszewskiego z bolkową nocną zmianą i dwóch lat PiS z wypowiedzianą mu totalną wojną komunistycznych i czerskich służb zakończoną Smoleńskiem.
M
maniek
12 listopada 2013, 02:29
bardzo dobrze napisane , brawo ! no coz, tak jakos sie sklada ze Polska to porazka i bolesna tragedia dla coraz wiekszej liczby ludzi nie wiem czy jakies zmiany rzadzacych cos naprawde zmienia, rzadzili juz praktycznie wszyscy - postkomuna , pis ,po, i inni , kazdy dal ciala, moze czas na cos radykalnego -palikota ? gorzej raczej nie bedzie , smieszniej napewno ja sam wyjechalem z kraju ponad 20 lat temu i nigdy tam nie wroce. Polacy ktorych spotykam za granica tez mowia ze nie wroca , nie ma do czego smutne niestety prawdziwe
R
reqw
12 listopada 2013, 01:19
W Polsce są takie warunki, że wygrywają najwięksi i najsprytniejsi. Problemem jest to, że chcą oni za dużo i za szybko. Gdyby to była Korea Pn, pewnie by się to udało, a tak biedota stąd ucieka, zostają sami bogaci, albo uwiązani np. kredytami, strachem, chorobami.
DP
do Polaków
11 listopada 2013, 23:38
"Mów, komu tylko możesz, że odrodzenie waszej Ojczyzny, jej rozkwit i utrzymanie w niezależności zależy od zjednoczenia się ze Mną przez życie eucharystyczne. Ach! jak mi żal tego narodu. Pocieszam się tym, że w ostatnich czasach zaczęły się tworzyć wśród was stowarzyszenia eucharystyczne mające na celu adoracje i częste Komunie święte, lecz niestety należą do tego prawie same niewiasty. A gdzież młodzież, gdzie mężczyźni, gdzie inteligencja?". Słowa Pana Jezusa do Wandy Malczewskiej, Parzno, Boże Ciało 1895r.   
DP
do Polaków
11 listopada 2013, 23:37
"Pomagaj księdzu proboszczowi w pracy parafialnej. Miłość Moją rozpalaj w młodzieży, którą zepsuty świat, szatan i własne namiętności ciągną za sobą, odrywają od Kościoła i na zgubę wieczną prowadzą. Gdy młodzież się zepsuje, Ojczyzna straci odważnych żołnierzy, a Kościół kandydatów do stanu duchownego. Nastąpi zdziczenie społeczeństwa ludzkiego. A więc powiedz proboszczowi, aby otoczył młodzież opieką. Młodzież utrzymacie w porządku, tylko zasiejcie w ich sercach miłość Moją i Matki Mojej. A posiadając Miłość Moją, każdemu kusicielowi powiedzą: "Idź precz, bo dla miłości Jezusa i Matki Jego grzeszyć nie mogę!". Słowa Pana Jezusa do Wandy Malczewskiej, Żytno, 1876r.    "Uroczystość dzisiejsza stanie się za niedługo świętem narodowym Polaków, w tym dniu odniesiecie świetne zwycięstwo nad wrogiem, dążącym do zagłady waszej". Słowa Pana Jezusa do Wandy Malczewskiej, Żytno, 15 sierpnia 1887r.
A
An
11 listopada 2013, 23:37
Rozumiem zarzut Autora, ale - obstawiam - za 10 lat dopiero okaże się, czy był trafny. Mnóstwo ludzi wyjechało do Anglii, gdzie urodzenie i wychowywanie dzieci nie jest problemem ze względu na socjal. Gdyby jeszcze Brytyjczyków było stać na te wszystkie świadczenia, to mógłbym zgodzić się na stwierdzenie: "gorzko smakuje niepodległość, gdy obok są bogatsze i atrakcyjniejsze pańśtwa". Niestety sceptycy twierdzą, że Zjednoczone Królestwo jest bankrutem (dług publiczny przekracza 100% PKB), a "przyjazny" system socjalny musi upaść. Zobaczymy więc, czy się nie okaże za czas jakiś, że te odważniejsze słoiki, które nie zatrzymały się w Warszawie, lecz wybrały za morza, nie wrócą na gospodarkę gdy Wielki Kryzys nadejdzie. W tym pseudo-dobrobycie, który teraz przeżywamy, bomby tykają na całym świecie. Opowieść o synu marnotrawnym, którą czytamy jako opowieść o biedzie moralnej, nabierze niestety również tego dosłownego sensu. Wtedy dopiero okaże się, jak to jest z naszą wiarą. O wytrwałość się modlę! 
DP
do Polaków
11 listopada 2013, 23:36
"Zbliżają się czasy przewrotne. Ojczyzna wasza będzie wolna od ucisku wrogów zewnętrznych, ale ją opanują wrogowie wewnętrzni. Przede wszystkim starać się będą wziąć w swoje ręce młodzież szkolną. Dowodzić będą, że religia w szkołach niepotrzebna, że można zastąpić ją innymi naukami. Spowiedź i inne praktyki religijne, kontrola Kościoła nad szkołami zbyteczna, bo ścieśnia samodzielność myślenia ucznia. Krzyż i obrazy religijne z sal szkolnych będą chcieli usunąć, aby te wizerunki chrześcijańskie nie drażniły Żydów. Przez młodzież pozbawioną wiary zechcą w całym narodzie wprowadzić niedowiarstwo. Jeżeli naród uwierzy temu i pozbędzie się wiary, straci przywróconą Ojczyznę. Niechże ojcowie i matki zwracają uwagę na szkoły. Niech protestują przeciwko usuwaniu wizerunków religijnych ze szkół i przeciwko nauczycielom dążącym do zaprowadzenia szkoły bezwyznaniowej. Nauka bez wiary nie zrobi Świętych ani bohaterów narodowych. Zrodzi szkodników. Módl się o dobrą chrześcijańską szkołę". Słowa Pana Jezusa do Wandy Malczewskiej, Żytno, 1874r. 
DP
do Polaków
11 listopada 2013, 23:35
"Łaska wielka, jaką ci daję, chcę, żeby była na pożytek drugich". Słowa Pana Jezusa do Wandy Malczewskiej, Żytno, 1871r.    "Polska się ostanie, - o ile sobie nie da wiary odebrać, - i będzie zawsze przedmurzem Kościoła". Słowa Pana Jezusa do Wandy Malczewskiej, Żytno, 1871r.    "Polskę kocham, bo to Moje królestwo. Nie zapomnę o was, a Syn Mój nie da wam zginąć. Jeszcze chwila cierpienia, a wolność odzyskacie". Słowa Matki Bożej do Wandy Malczewskiej, Żytno, 15 sierpnia 1873r. 
11 listopada 2013, 23:19
<a href="http://http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,15679,marsz-niepodleglosci-nie-zlamiemy-prawa.html"> http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,15679,marsz-niepodleglosci-nie-zlamiemy-prawa.html</a> [url]http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,15718,prowokacja-wladzy-na-marszu-niepodleglosci.html[/url] [url]http://www.youtube.com/watch?v=IE2NPU94r6U[/url] A teraz najlepszy: [url]http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,10716,media-zafalszowaly-obraz-swieta-niepodleglosci.html[/url]
L
leszek
11 listopada 2013, 22:55
A Pan Redaktor narzeka, narzeka i narzeka. Gdyby nasi ojcowie przed stu laty narzekali i narzekali, to Polska by nie powstała. A moze by i powstała, ale pewnie bez Górnego Śląska, Pomorza i Wielkopolski,  w granicach Królestwa Kongresowego, czyli tyle w czym byli zgodni Alianci. Polska jest krajem demokratycznym, niezależnym, nowoczesnym, będącym członkiem struktur europejskich, a Pan Redaktor biadoli i biadoli. że nie wykorzystaliśmy szansy po upadku komunizmu.  Ale nie można Panu Redaktorowi odmówić, że jest godnym spadkobiercą naszych staropolski tradycji: Kadłubek, Długosz i Nudnosz.
11 listopada 2013, 22:13
Weźmy tylko zabory, dwie wojny, komunizm. Polska wycierpiała się. A wiara pozostała. I nie daje się z naszego kraju tak łatwo wypierać, jak u sąsiadów bliższych i dalszych. Załóżmy hipotetycznie, że wolą Boga będzie, że wystarczy ofiar narodu polskiego, czas na ulżenie nam. Po to, żebyśmy mogli dawać przykład wiary światu? A żebyśmy byli słuchani w świecie, powinniśmy być jakimiś autorytetami na arenie międzynarodowej. Najbardziej temu pomaga siła gospodarki, ale nie tylko. A Polacy to bardzo zaradny, mądry naród. Potrzebujemy tylko dobrego gospodarowania. Gospodarowania i pragmatyzmu uczmy się np. - po co daleko szukać - od Niemców. Wtedy przy tym potencjale naszych rodaków, Polska będzie miała szansę coraz bardziej rozkwitać, a też ściągać z powrotem naszych rodaków z zagranicy. Tylko co my zrobimy, jakby okazało się, że przed Polską być może czasy takiej, czy innej świetności? Jak my sobie z tym poradzimy?
D
dfg
11 listopada 2013, 21:09
@Praktyk takie zachowania dziennikarzy to obecnie norma. dlatego należy unikać kontaktu z mediami. zyskują na nim tylko dziennikarze, a my tracimy w najlepszym przypadku tylko dobre imię @Autor dobry i celny artykuł. zastanawiam się, komu się nie podoba, ale być może jest to tylko jeden uparty klikacz.
P
Praktyk
11 listopada 2013, 18:58
Takie problemy mogłaby wyciągnąć opozycja, i ja się pytam, czemu tego nie zrobiła? ... Zrobiła i to nie raz (choć zdecydowanie za mało), ale dziennikarzy nie interesują takie wydarzenia, bo nie posiadają wiedzy a tym samym nie potrafią zadawać pytań i prowadzić dyskusji na ten temat. Dziennikarz potrzebuje sensacji. Musi zrobić z prelegenta idiotę. Złapać go za słowo itd. Na jednym ze spotkań ekonomicznych wystąpiłem przed kamerą TVN. Oprócz tego wywiady prowadzone były z dwoma innymi osobami. Telewizja pocięła moją wypowiedź oraz jak się później dowiedziałem drugiej osoby, powiązała z dość głupią wypowiedzią trzeciej (z ktorym prowadziłem spór podczas debaty) i wyszło jedno wielkie kłamstwo.
M
mariusz
11 listopada 2013, 18:41
Dopóki rządzić będą ludzie którym naczelną ideą jest koryto, nie odwrócimy trendu. Brak autorytetów, brak pragmatycznych osób myślących o innych.  Przyczyn takiej demografii jest wiele, oprócz głównej czyli egoizacji i życia opartego o konsumpcję a nie o wartości, można jeszcze śmiało wymienić brak nadziei na stabilizację finansową wśród młodych, edukację prowadzącą do zasilania szeregów bezrobotnych, wspomnianą już emigrację osób wyjeżdżających "za chlebem", dzieci traktowane są jako tragiczna wpadka zamiast błogosławieństwa, brak polityki nie tyle prorodzinnej (nie jestem za tym aby wszystkim rozdawać po równo), co racjonalnego systemu emerytalnego (dającego gwarancję że dzieci które wychowam nie będą robiły na darmozjadów które wolały w tym czasie się bawić).. Jeszcze można tak wymieniać i wymieniać
R
rafi
11 listopada 2013, 17:51
Bingo! Cieszę się że ktoś zauważa takie problemy. A teraz pytanie: kto jest temu winien? Rząd? Opozycja? A może to jest permanentna słabość systemu demokratyczego? Problem w tym, że zaradzenie tym problemom wymaga trudnych reform. Tak zwanego zaciskania pasa. Tego społeczeństwo nie lubi. Władza, która przeprowadza takie reformy traci poparcie. Rząd zapewne doskonale zdaje sobie sprawę z tych problemów, ale nie rozpowiada o tym bo rząd nie jest przecież od tego by opowiadać o problemach bezradnie rozkładając ręce, tylko od tego by probować temu uradzić. Jedną z prób zaradzenia było wydłużenie wieku emerytalnego. Nie wiem czy są lepsze metody, w polskiej polityce brak rzeczowych dyskusji na takie tematy, zamiast tego mamy protesty w których odsądza się rząd od czci i wiary. Takie problemy mogłaby wyciągnąć opozycja, i ja się pytam, czemu tego nie zrobiła? Może dlatego że kolejnym krokiem rządu byłoby pytanie: "co na to proponujecie?". Co nie byłoby łatwe do przełknięcia dla opozycji, bo nie ma łatwej odpowiedzi na to pytanie, a poza tym opozycja musiałaby zasiąść z rządem do stołu. Łatwiej jest budować politykę na miesięcznicach smoleńskich, gadkach o kondominium, komisjach śledczych i tym podobnych rzeczach. Tylko do czego to prowadzi?