Fiat nie zwolni pracowników objętych ochroną

Fiat nie zwolni pracowników objętych ochroną
PAP / slo

Fiat Auto Poland zapewnia, że żaden z pracowników tyskiej fabryki samochodów, objętych ochroną przed zwolnieniami grupowymi, nie będzie zwolniony. Gdyby doszło do naruszenia tych ustaleń, sprawę rozstrzygnie komisja odwoławcza. Pracę w fabryce traci 1450 osób.

Procedura zapowiedzianych w grudniu zwolnień grupowych w tyskim zakładzie rozpoczęła się w tym tygodniu. Wybrane na podstawie oceny świadczonej pracy osoby dowiadują się od swoich szefów o tym, że zostali wytypowani do zwolnienia. Mogą przyjąć proponowane warunki i odejść otrzymując odprawę w wysokości od 9 do 18 miesięcznych pensji (w zależności od stażu pracy) lub odejść na kodeksowych zasadach, z trzymiesięczną odprawą. Podjęcie decyzji nie oznacza, że pracownik od razu przestaje pracować.

- Nikt z pracowników wybranych na podstawie oceny świadczonej pracy - w ramach zawartych w obowiązującej ustawie o zwolnieniach grupowych - nie został zwolniony. Mówimy o rozpoczęciu procedury zwolnień grupowych, mając na uwadze także porozumienie kierownictwa zakładu ze wszystkimi organizacjami związkowymi, zawarte 20 grudnia ubiegłego roku - podkreślił w środę rzecznik spółki Bogusław Cieślar.

DEON.PL POLECA

Według informacji wiceszefa Solidarności w fabryce, Mateusza Gruźli, wbrew zawartemu porozumieniu do zwolnienia wytypowano także pracowników, którzy np. mają małe dzieci i bezrobotne żony. Rzecznik FAP zapewnił, że wszystkie tego typu przypadki - jeżeli do nich doszło - będą rozpatrzone na wniosek pracownika przez komisję odwoławczą. Zapewnił, że nikt objęty ochroną nie będzie zwolniony, a ewentualne pomyłki mogą wynikać z braku pełnej wiedzy pracodawcy o obecnej sytuacji pracownika.

- Wybrani do zwolnienia grupowego pracownicy mają siedem dni na ewentualne odwołanie się od otrzymanej decyzji do specjalnej komisji działającej na terenie zakładu, w skład której wchodzą także przedstawiciele organizacji związkowych. Mogą to zrobić np. osoby objęte ochroną przed zwolnieniami grupowymi, które otrzymały decyzję o zwolnieniu, bo pracodawca nie ma pełnej informacji o aktualnym statusie rodzinnym i materialnym prawie 4,9 tys. pracowników. Stąd komisja odwoławcza, aby nikogo nie skrzywdzić - podkreślił Cieślar.

- Dementujemy wszystkie tego typu nieprawdziwe informacje rozpowszechniane w mediach i - co stwierdzamy z ubolewaniem - cytowane przez niektóre media bez próby ich weryfikacji u źródła. Wprowadzają one opinię publiczną w błąd" - dodał rzecznik, podkreślając, że nie doszło i nie dojdzie do zwolnienia osób objętych ochroną na podstawie ustawy o zwolnieniach grupowych oraz zawartego ze związkami porozumienia.

Zgodnie z tym porozumieniem dobór pracowników do zwolnienia odbywa się w oparciu o kompleksową ocenę świadczonej pracy. Chronieni są m.in. pracownicy w wieku od 56 lat, za wyjątkiem tych, którzy mają prawo do emerytury. Ochrona obejmuje też samotnych rodziców wychowujących dzieci do lat 25, uczące się i pozostające na ich utrzymaniu, a także pracowników, których małżonkowie są trwale bezrobotni lub nie pracują z powodu opieki nad małymi albo niepełnosprawnymi dziećmi. W przypadku, gdy w fabryce pracują mąż i żona, zwolnienie może dotyczyć tylko jednego z nich. Nie można też zwolnić osoby ze stwierdzoną przez lekarza niezdolnością do pracy, powstałą w wyniku wypadku przy pracy lub choroby zawodowej, jeśli taka osoba nie ma prawa do renty.

Rzecznik poinformował, że rozmowy z pracownikami w sprawie zwolnień prowadzone są na każdej z trzech zmian, a więc także na trzeciej, nocnej zmianie. - Zakład pracuje w systemie trzyzmianowym. I na trzeciej zmianie - nocnej - obowiązuje taki sam kodeks pracy jak na drugiej czy pierwszej zmianie - nie ma żadnych wyjątków. Z każdym z wybranych pracowników bezpośredni przełożony przeprowadza rozmowę i informuje o przyczynach i podstawie podjętej w stosunku do pracownika tej trudnej decyzji - wyjaśnił Cieślar.

W zakładzie uruchomiono punkty konsultacyjne dla zwalnianych pracowników, obsługiwane przez pracowników urzędów pracy z tych miejscowości, gdzie mieszka najwięcej osób tracących pracę. To m.in. Tychy, Bielsko-Biała, Oświęcim czy Chrzanów. Urzędnicy informują pracowników o czekających ich po zwolnieniu formalnościach oraz możliwościach poszukiwania nowej pracy. - Przedstawiciele urzędów na miejscu udzielają pomocy i doradzają pracownikom w tej trudnej, nowej dla nich sytuacji - powiedział rzecznik.

Powiatowy Urząd Pracy w Tychach zaprosił osoby zwalniane z fabryki Fiata i firm kooperujących, mieszkające w Tychach i powiecie bieruńsko-lędzińskim, na spotkania informacyjne, które odbędą się 16 i 17 stycznia w siedzibie Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach przy alei Niepodległości 32. Zaplanowano po dwa spotkania w każdym z tych dni - o 9 rano oraz o 17. Podczas tych spotkań pracownicy dowiedzą się m.in., jak zarejestrować się w Powiatowym Urzędzie Pracy, poznają swoje prawa i obowiązki oraz zasady otrzymywania zasiłków, a także poznają ofertę powiatowego urzędu pracy.

Tyska fabryka Fiata wyprodukowała w ubiegłym roku ponad 348,5 tys. aut. Mimo spadku produkcji o ok. 25 proc. wobec roku 2011, Fiat Auto Poland pozostał w 2012 r. największym producentem aut w Polsce. Na 2013 r. planowana jest produkcja poniżej 300 tys. aut, co wymusza zmianę organizacji pracy i przejście - za kilka tygodni - na system dwuzmianowy. Z końcem ubiegłego roku zakład zakończył wytwarzanie modelu panda classic, produkowanego w Tychach przez dziewięć lat.

W końcu ubiegłego roku Fiat Auto Poland zatrudniał 4 tys. 862 pracowników, z czego przeważającą większość w tyskiej fabryce. Po restrukturyzacji w spółce będzie pracować ok. 3,4 tys. osób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Fiat nie zwolni pracowników objętych ochroną
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.