Gospodarka Japonii po tsunami - analiza

Gospodarka Japonii po tsunami - analiza
(fot. EPA/Dai Kurokawa)
Krzysztof Kolany / bankier.pl / NetPr.pl

Najsilniejsze zmierzone trzęsienie ziemi w Japonii i kilkumetrowa fala tsunami spustoszyły północno-wschodnie wybrzeże wyspy Honsiu. Awarii uległy także dwa reaktory w elektrowni atomowej w Fukushimie. Jeśli nie dojdzie do stopienia rdzenia, to wpływ kataklizmu na globalną gospodarkę najprawdopodobniej będzie krótkotrwały i niezbyt silny.

Doniesienia płynące z Japonii są alarmujące: media mówią nawet o 10.000 zabitych przez fale tsunami oraz o 170 miliardach dolarów strat materialnych. Dwa miliony ludzi zostało odciętych od dostaw energii elektrycznej, dwieście tysięcy ludzi straciło dach nad głową, a dziesiątki tysięcy uznaje się za zaginionych.

- W trakcie mojej długie pracy dla Czerwonego Krzyża widziałem wiele kataklizmów, ale ten jest najgorszy. Otsuchi przypomina mi Osakę i Tokio, które po II wojnie światowej były zrównane z ziemią - powiedział Reutersowi Tadateru Konoe, szef japońskiego Czerwonego Krzyża.

DEON.PL POLECA

Jeszcze w piątek inwestorzy z Tokio reagowali bardzo spokojnie – sesja zamknęła się raptem z 1,7-procentowym spadkiem. Lecz w poniedziałek strach wziął górę – indeks Nikkei225 runął o 6,2%, schodząc do najniższego poziomu od listopada. Silnym wahaniom podlegał kurs jena – japońska waluta miała silną tendencję do umacniania się względem dolara. W poniedziałek rano „zielony” był wyceniany na 81,81 jenów, czyli o 1,3% niżej niż przed trzęsieniem ziemi.

Chyba najbardziej panicznie zareagowały władze Banku Japonii, które postanowiły zasypać rowy tektoniczne bilionami świeżo dodrukowanych jenów. Aby „poprawić nastroje uczestników rynku” japoński bank centralny postanowił wpompować w nie 15 bilionów jenów (183 mld USD). Bank Japonii podwoi zakupy bonów skarbowych do biliona jenów miesięcznie, skupi 1,5 biliona długu korporacyjnego, jednostki funduszy ETF za 450 miliardów oraz certyfikaty funduszy inwestujących w nieruchomości za 50 miliardów. Na liście zakupów Banku Japonii zabrakło tylko akcji notowanych na tokijskiej giełdzie.

Jednakże nawet 12-cyfrowe kwoty nie pomogą, jeśli coś złego stanie się w dwóch uszkodzonych elektrowniach atomowych. Najpoważniejsza sytuacja jest w oddalonej o 240 km od Tokio Fukushimie. To czternasta największa elektrownia atomowa na świecie (i czwarta w Japonii) o mocy 4,7 tys. megawatów wytwarzanej przez sześć reaktorów. Jeszcze w piątek doszło do wybuchu wodoru w reaktorze numer 1, a dziś eksplodował budynek reaktora numer 3. W reaktorze numer dwa doszło zaś do awarii układu chłodzenia. Postanowiono schłodzić rdzeń wodą morską. Akcje właściciela elektrowni - Tokyo Electric Power – przeceniono o 23,6%.

Nawet jeśli sytuację w Fukushimie uda się opanować, to kwestia dostaw elektryczności pozostanie największym zmartwieniem dla japońskiej gospodarki. Ze względu na niedobory energii wszyscy jej odbiorcy będą musieli się pogodzić z trzygodzinnymi przerwami w dostawach. Dla gospodarstw domowych to uciążliwa niedogodność, lecz dla fabryk pracujących na trzy zmiany oznacza przestoje w produkcji i poważne straty. Każdy dzień przestoju skutkuje też niższym dochodem narodowym.

Jeśli jednak sytuacja w japońskiej energetyce wróci do normy w ciągu najbliższych tygodni, to długofalowe konsekwencje gospodarcze zapewne nie będą zbyt dotkliwe. Ekonomiści już teraz porównują niedawne trzęsienie ziemi z kataklizmem z 1995 roku, które spustoszyło miasto Kobe. Po wstrząsach o sile 7,3 stopni w skali Richtera życie straciło 6,4 tys. ludzi, a straty przekroczyły 100 mld USD. Tyle że 16 lat temu ziemia zatrzęsła się w gospodarczym centrum kraju, wytwarzającym około 20% japońskiego PKB. Marcowe trzęsienie nie wyrządziło takich strat, a za większość zniszczeń odpowiadały fale tsunami. Dotknęły one jednak słabo uprzemysłowione, północno-wschodnie wybrzeże wyspy Honsiu. Najbardziej zniszczone tereny odpowiadały za zaledwie 1,7% PKB Japonii.

Rynki finansowe zareagowały jednak dość nerwowo. Oprócz silnej przeceny na giełdzie w Tokio mocno ucierpiały także notowania globalnych firm reasekuracyjnych. W poniedziałek rano akcje Swiss Re taniały o ponad 3% po tym jak w piątek straciły 5%. O blisko 4% zniżkowały notowania Munich Re. Analitycy szacują, że firmy ubezpieczeniowe będą musiały wypłacić 15 mld USD odszkodowań.

Spadki zawitały także na rynki surowcowe. Ropa w Londynie taniała o 1,5%. Zniżkowały także notowania metali przemysłowych: miedzi o 0,6%, zaś aluminium o 1,5%. Drożało za to złoto, którego cena była o 0,5% wyższa niż przed weekendem. Ale dziś najwięcej stracili posiadacze akcji spółek wydobywających uran. Kurs australijskiego Paladin Energy zanurkował o 16%, a walory Energy Resources of Australia przeceniono o 12%.

Na rynku zaczęto obawiać się, że problemy w japońskich elektrowniach zostaną wykorzystane przez przeciwników energii atomowej, co mogłoby zablokować inwestycje w nowe reaktory. Protesty „ekologów” odbyły się w Niemczech, a rząd Tajlandii zamierza przeanalizować swoje plany nuklearne. Taką możliwość odrzucił za to chiński wiceminister środowiska. „Chiny nie zmienią swojej determinacji i planów w rozwijaniu energii atomowej” – powiedział Zhang Lijun cytowany przez rządową agencję Xinhua. W Chinach pracuje obecnie 13 reaktorów atomowych, a dalsze 77 jest w trakcie budowy lub w fazie planowania.

Jeśli nie zmaterializują się najczarniejsze scenariusze związane z japońskimi elektrowniami atomowymi, to w skali makroekonomicznej ślady kataklizmu powinny zniknąć już za kilka miesięcy. Najwyższe szacunki strat mówią o kosztach nie przekraczających 4% japońskiego PKB. Po przywrócenia dostaw energii japońska gospodarka szybko zacznie pracować na normalnych obrotach. Jedynym problemem może się okazać sytuacja budżetowa. W tym roku w kasie państwa zabraknie pół biliona dolarów, a dług publiczny już teraz stanowi 225% PKB. Możliwe są więc dalsze obniżki ratingów dla japońskiego długu i szybsze nadejście kryzysu fiskalnego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gospodarka Japonii po tsunami - analiza
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.