Gospodarz kontra byli mistrzowie Europy - 0:2
W Doniecku po raz pierwszy w historii mistrzostw Europy doszło do przerwania meczu. Holenderski sędzia Bjoern Kuipers był zmuszony podjąć taką decyzję już w piątej minucie. Wszystko z powodu burzy i bardzo intensywnych opadów deszczu.
Bramki: 0:1 Jeremy Menez (53), 0:2 Yohan Cabaye (56).
Żółta kartka - Ukraina: Jewhen Selin, Anatolij Tymoszczuk. Francja: Jeremy Menez, Mathieu Debuchy, Philippe Mexes.
Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia). Widzów 48 000.
Ukraina: Andrij Piatow - Ołeh Husiew, Jewhen Czaczeridi, Taras Michalik, Jewhen Selin - Anatolij Tymoszczuk, Serhij Nazarenko (60. Artem Milewski), Andrij Jarmolenko (68. Ołeksandr Alijew), Jewhen Konoplianka - Andrij Szewczenko, Andrij Woronin (46. Marco Devic).
Francja: Hugo Lloris - Mathieu Debuchy, Philippe Mexes, Adil Rami, Gael Clichy - Jeremy Menez (73. Marvin Martin), Samir Nasri, Alou Diarra, Yohan Cabaye (68. Yann M Vila), Franck Ribery - Karim Benzema (76. Olivier Giroud).
W Doniecku po raz pierwszy w historii mistrzostw Europy doszło do przerwania meczu. Holenderski sędzia Bjoern Kuipers był zmuszony podjąć taką decyzję już w piątej minucie. Wszystko z powodu burzy i bardzo intensywnych opadów deszczu.
Ulewa przegoniła z trybun większość kibiców, w tym prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i szefa UEFA Michela Platiniego. Kamery telewizyjne pokazywały czekających w tunelu piłkarzy z zarzuconymi na szyję ręcznikami.
Piątkowe wydarzenia odświeżyły wspomnienia słynnego "Meczu na wodzie" podczas mistrzostw świata w 1974 roku. We Frankfurcie o awans do finału Polska grała z RFN. Z powodu ulewy spotkanie rozpoczęło się z półgodzinnym opóźnieniem. Mimo starań organizatorów (walcami usiłowali usunąć wodę) boiska nie udało się osuszyć. Grząska murawa, na której nie brakowało kałuż sprzyjała gospodarzom, bo słynący z szybkiej, technicznej gry biało-czerwoni nie mogli wykorzystać swoich atutów. Po golu Gerda Muellera Republika Federalna Niemiec wygrała 1:0.
Donbas Arena to nowoczesny obiekt, a odprowadzanie wody przyspieszały służby porządkowe przekłuwając murawę specjalnymi szpikulcami. Po prawie godzinie można było wznowić grę. Chwilę później czujność ukraińskiego bramkarza sprawdził strzałem zza pola karnego Karim Benzema. Andrij Piatow z kłopotami, jednak opanował piłkę.
Inicjatywa należała do Francuzów. W 16. minucie do siatki trafił Jeremy Menez, ale sędzia słusznie dopatrzył się pozycji spalonej. Po pół godzinie gry skrzydłowy Paris Saint Germain powinien był wpisać się na listę strzelców. Płasko w pole karne zagrał Franck Ribery, piłki nie sięgnął ani Benzema, ani pilnujący go Anatolij Tymoszczuk. Dopadł do niej Menez, ale trafił prosto w bramkarza.
Kilka minut przed przerwą Piatow popisał się kolejną doskonałą interwencją; tym razem po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i główce Philippe Mexesa.
W ekipie ukraińskiej najbliżej szczęścia w pierwszej połowie byli Andrij Jarmolenko (po jego strzale piłka nieznacznie minęła bramkę) i Andrij Szewczenko, który z ostrego konta trafił w Hugo Llorisa.
W drugiej połowie "Trójkolorowi" wciąż byli drużyną lepszą; w odstępie zaledwie 180 sekund (w 53. i 56. minucie) zadali dwa decydujące ciosy. Najpierw przełamał się Menez, a następnie podwyższył Yohan Cabaye.
Podopieczni Laurenta Blanca mogli wygrać zdecydowanie wyżej. W 65. minucie blisko swojego drugiego gola był Cabaye, ale z linii pola karnego trafił w słupek.
To pierwsze zwycięstwo Francji na dużym turnieju od 2006 roku. Przynajmniej do zakończenia spotkania Szwecja - Anglia, z czterema punktami będzie przewodziła grupie D.
Skomentuj artykuł