Kolejna wpadka Legii, Widzew gromi

Widzew Łódź rozgromił Śląsk Wrocław 5:2 w spotkaniu piłkarskiej ekstraklasy. Kolejną wpadkę zaliczyła Legia, która w Lubinie uległa miejscowemu Zagłębiu 1:2. W derbach Górnego Śląska Polonia Bytom okazał się lepsza od chorzowskiego Ruchu, a w pierwszym sobotnim meczu Górnik Zabrze pokonał GKS Bełchatów 1:0.

Do przerwy w pojedynku beniaminka z wiceliderem nie działo się wiele ciekawego. Obie drużyny miały duże kłopoty z doprowadzeniem do sytuacji strzeleckich. Optycznie niewielką przewagę mieli zabrzanie, ale poza dłuższym przetrzymywaniem piłki nie wynikało z tego wiele. Dopiero po zmianie stron gospodarze żwawiej ruszyli do ataku. Goście sprawiale wrażenie, jakby zadawalał ich remis, ale za taka postawę zostali skarceni, a pechowy okazał się dla nich trzynasty rzut rożny rywali w meczu. Po dośrodkowaniu  Mariusza Magiery piłkę do siatki głową skierował Tomasz Zahorski. Dopiero po stracie bramki bełchatowianie ruszyli odważniej do przodu, ale nie zdołali odwrócić losów spotkania. O drugą bramkę mógł za to pokusić się Zahorski, ale okazał się gorszy w sytuacji sam na sam z Sapelą.

Górnik Zabrze - GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
1:0 Tomasz Zahorski

Legii nie pomogła rewolucja w składzie, ani karne zesłanie do Młodej Ekstraklasy trójki graczy. Drużyna ze stolicy odniosła czwartą już porażkę, tym razem ze słabo spisującym się do tej pory Zagłębiem. Niewiele brakowało, by mecz ułożył się po myśli warszawian, bowiem już w drugiej minucie własnego bramkarza omal nie pokonał Costa, piłka zatrzymała się jednak na porzeczce. Gospodarze bramki zdobywali w drugiej połowie. Najpierw debiutującego w bramce Legii Konstantyna Machnovskija pokonał Dawid Plizga, a następnie Wojciech Kędziora. Dla strzelca drugiej bramki był to pierwszy kontakt z piłką, na boisku pojawił się bowiem pół minuty wcześniej. W końcówce honorowego gola z rzutu karnego - podyktowanego za zagranie ręką Traore  - zdobył Ivica Vrdoljak.

1:0 Dawid Plizga (55'), 2:0 Wojciech Kędziora (79'), 2:1 Ivica Vrdoljak (89' - rzut karny)

Emocjonujące spotkanie z dużą ilością sytuacji podbramkowych i gradem goli obejrzeli kibice w Łodzi. Miejscowy Widzew rozbił Śląsk Wrocław, ale kto wie, jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby błędu przy pierwszej bramce dla gospodarzy nie popełnił arbiter spotkania. W 27. minucie w polu karnym upadł Darvydas Sernas, a sędzia Jarzębaka uznał, że Amir Spahić faulował, choć powinien raczej ukarać widzewiaka za symulowanie. Rzut karny wykorzystał Marcin Robak. Goście wyrównali chwilę później, a bramkę uderzeniem z woleja zdobył po podaniu Cristiana Omara Diaza Piotr Ćwielong.

Tuż po przerwie gospodarzy na prowadzenie ponownie wyprowadził Robak. Podopieczni Tarasiewicza rzucili się do odrabiania strat, ale byli bardzo nieskuteczni. Widzew przeczekał nawałnicę gości, a gdy ci nieco opadli z sił - pokazał jak należy wykorzystywać sytuacje podbramkowe, w ciągu sześciu minut zdobywając trzy bramki. Śląsk odpowiedział już tylko golem Waldemara Soboty w samej końcówce spotkania.

1:0 Marcin Robak (28' - rzut karny), 1:1 Piotr Ćwielong (32'), 2:1 Marcin Robak (49'), 3:1 Darvydas Sernas (71'), 4:1 Darvydas Sernas(74'), 5:1 Marcin Robak(77'), 5:2 Waldemar Sobota (88')

Piłkarze Polonii sprawili niespodziankę, pokonując faworyzowany Ruch. Jedyną bramkę zdobył tuż po przerwie pięknym uderzeniem głową Dariusz Jarecki

1:0 Dariusz Jarecki (51')