Kotorowski: Szacunek dla del Piero

W wyśmienitych nastrojach wracali piłkarze Lecha Poznań z Turynu, gdzie w pierwszym meczu fazy grupowej LE zremisowali z Juventusem 3:3. Bramkarz Krzysztof Kotorowski cieszył się z cennego wyniku, ale był też pod wrażeniem zagrań Alessandro del Piero.

"Spodziewałem się, że będę miał w tym meczu dużo pracy. Graliśmy w końcu z uznaną firmą, przeciwko świetnym piłkarzom. Cieszymy się z wyniku, ale też nie jesteśmy aż tacy 'happy' by skakać do góry. Mecz tak się układał, że mogliśmy sprawić nawet większą niespodziankę. Martwią mnie trzy stracone bramki. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz zdarzyło mi się wpuścić tyle goli w jednym spotkaniu" - mówił po spotkaniu Kotorowski.

Golkiper mistrza Polski przyznał, że najwięcej kłopotów sprawiły stałe fragmenty wykonywane przez legendę turyńskiego klubu Alessandro del Piero. W 68. minucie Kotorowski musiał skapitulować po efektownym uderzeniu napastnika Juventusu.

"Szacunek dla tego piłkarza. To co robił z rzutów wolnych del Piero, to naprawdę coś genialnego. Przy jego uderzeniu nie miałem większych szans, tym bardziej, że 'jabulani' sprzyja strzelającym, a nie broniącym. Piłka przeszła mi po palcach, może gdyby to była futbolówka innej firmy, to by mi się udało ją sparować. Mogę mieć trochę pretensji do siebie za drugiego gola. Chciałem pomóc kolegom, bo te rzuty rożne i wolne robiły spustoszenie w naszych szeregach. Wyszedłem z bramki i nie trafiłem w piłkę, no i stało się" - tłumaczył.

Jego zdaniem remis wywalczony w Turynie jeszcze bardziej podbuduje zespół Lecha przed kolejnymi spotkaniami w Lidze Europejskiej.

"Przekonaliśmy się na własnej skórze, co to jest Liga Europejska i jakim zespołem jest Juventus. Wstydu nie przynieśliśmy, a ten wynik pozwoli nam optymistycznie spojrzeć w przyszłość" - podsumował 34-letni bramkarz Kolejorza.

Kolejne spotkanie w LE lechici zagrają 30 września przed własną publicznością z FC Salzburg.