Legia gromi w Kielcach, remis w Bytomiu

Legia Warszawa wraca do formy. W piątkowy wieczór piłkarze ze stolicy wygrali wysoko w Kielcach z Koroną 4:1. W innym spotkaniu Polonia Bytom bezbramkowo zremisowała ze Śląskiem Wrocław.

W 6 minucie meczu w Kielcach Michał Kucharczyk trzykrotnie próbował ulokować piłkę w siatce gospodarzy. Najpierw trafił w słupek, przy dobitce został zablokowany, dopiero za trzecim razem, leżąc na murawie sobie tylko znanym sposobem wepchnął piłkę do bramki. Sześć minut później mogło być 2:0 dla drużyny z Warszawy, ale o centymetry pomylił się Sebastian Szałachowski.

W 23 minucie fatalny błąd popelnił Hernani, który zagrał wprost pod nogi Kucharczyka, ten uderzył bez zastanowienia, tym razem jednak bramki nie zdobył. Gospodarze wcześniej nie mieli tak dobrych okazji (może oprócz strzału Macieja Korzyma z 25 min.), ale w 28 min. doprowadzili do wyrównania. Po uderzeniu Jacka Markiewicza, Konstantyn Machnowskyj odbił piłkę, ale ta spadła pod nogi Pavla Stano. Słowak strzelił z półobrotu i było 1:1.

Niedługo cieszyli się kielczanie z remisu. W 31 minucie Zbigniew Małkowski sfaulował w polu karnym Miroslava Radovicia. Bramkarz Korony dostał czerwoną kartkę, a "jedenastkę" na gola zamienił Ivica Vrdoljak.

Cztery minuty po przerwie ładnie główkował Markiewicz, lecz piłka przeszła obok bramki Legii. Później to goście grający w liczebnej przewadze stwarzali więcej sytuacji. W 65 minucie Kucharczyk ograł Hernaniego, a akcję wykończył Maciej Iwański.

Pod koniec spotkania dwukrotnie zmienić niekorzystny wynik próbował Stano, lecz obie próby były nieudane. Tymczasem na dwie minuty przed końcem wynik na 4:1 dla Legii ustalił Miroslav Radović.

0:1 Michał Kucharczyk (6'), 1:1 Pavol Stano (28'), 1:2 Ivica Vrdoljak (35', z karnego), 1:3 Maciej Iwański (66'), 1:4 Miroslav Radović (88')

W Bytomiu lepiej i agrysywniej zaczął Śląsk. Ale trudno wygrywać mecze skoro nie wykorzystuje się tak idelanych sytuacji jak ta Amira Spahicia z 12 minuty. Bośniacki piłkarz po zagraniu od Sebastiana Mili znalazł się sam na sam z bramkarzem Polonii Szymonem Gąsińskim i ...spudłował.

W 53 minucie mogli prowadzić gospodarze, ale po strzale Dariusza Jareckiego i odbiciu się od jednego z obrońców pilka trafiła w słupek.

To tylko dwie z wielu okazji, które stworzyli pilkarze obu zespołów, bramki w tym spotkaniu jednak nie padły.