Maia Sandu do rodaków: Dzisiaj ocaliliście Mołdawię
- Mołdawio, zwyciężyłaś. Dzisiaj daliście lekcję demokracji, którą należy zapisać w podręcznikach historii - powiedziała Maia Sandu, która po raz drugi wygrała wybory prezydenckie w Mołdawii. W poniedziałek rano, po zliczeniu głosów z 99,7 proc. komisji, Sandu ma 55,36 proc. poparcia w II turze głosowania.
- Dzisiaj ocaliliście Mołdawię - powiedziała Sandu, zwracając się do swoich wyborców. - Nikt nie przegrał - zapewniała, zwracając się do zwolenników swojego oponenta, Alexandra Stoianoglo.
- Obiecuję, że będę prezydentką was wszystkich. Możemy mieć różne poglądy, mówić różnymi językami, ale wszyscy chcemy pokoju, wzajemnego zrozumienia i dobrego życia dla naszych dzieci. To jest mój cel dla Mołdawii na nadchodzące lata - mówiła Sandu wzywając do jedności.
Przyznała, że w kraju potrzebne są zmiany. - W pełni rozumiem, że to głosowanie było napędzane potrzebą zmiany – zmiany, na którą oczekuje społeczeństwo. Wiedzcie, że usłyszałam wszystkie głosy, włącznie z tymi krytycznymi - oświadczyła.
Odniosła się również do ingerencji w proces wyborczy, za którym, według władz w Kiszyniowie, stoi Rosja. - Mołdawia została zaatakowana w sposób niespotykany w historii Europy – przy pomocy brudnych pieniędzy, nielegalnego kupowania głosów, wrogiej ingerencji w proces wyborczy - mówiła Sandu.
Walcząca o reelekcję Sandu pokonała wystawionego przez prorosyjskich socjalistów Alexandra Stoianoglo, byłego prokuratora generalnego.
Druga tura wyborów prezydenckich przebiegała w warunkach niezwykle wysokiego napięcia w związku z masową, jak przekonują władze, ingerencją w wybory ze strony Rosji. Jednocześnie były to wybory cechujące się rekordową mobilizacją i frekwencją – zarówno w kraju, jak i za granicą, gdzie głosowała diaspora.
W komisjach krajowych wygrał Stoianoglo, zdobywając 51,19 proc. głosów. Na korzyść Sandu przeważyły głosy licznej prozachodniej diaspory mołdawskiej.
W 2020 r. Maia Sandu pokonała w II turze wyborów prezydenckich lidera socjalistów Igora Dodona.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł