Merkel: Kryzys euro egzystencjalną próbą UE

"Jeśli upadnie euro, upadnie nie tylko pieniądz. Upadnie Europa, idea europejskiej jedności" (fot. PAP/EPA Hannibal Hanschke)
PAP / zylka

Kryzys wspólnej waluty europejskiej jest najtrudniejszą próbą dla Unii Europejskiej od 1990 r., a być może nawet od chwili podpisania Traktatów Rzymskich 53 lata temu - powiedziała w czwartek w Akwizgranie kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Wyraziła przekonanie, że Europa zdoła przezwyciężyć te trudności.

- Euro jest naszą walutą i czymś więcej niż tylko walutą. To najbardziej dalekosiężny krok na drodze do europejskiej integracji. Euro symbolizuje ideę europejską - mówiła Merkel.

- Pozostaję przy swojej wizji, że pewnego dnia euro będzie środkiem płatniczym we wszystkich państwach UE - dodała.

Według Merkel, obecny kryzys wspólnej waluty to "nie jakiś tam kryzys". - To największa próba, jakiej musiała sprostać Europa od 1990 r, jeśli nie nawet w ciągu 53 lat od podpisania Traktatów Rzymskich. Ta próba jest egzystencjalna, musimy ją przejść pomyślnie. Jeśli to się nie uda, skutki dla Europy i dalej są nie do przewidzenia. Jeśli się zaś uda, Europa będzie silniejsza niż wcześniej - powiedziała niemiecka kanclerz.

Jeśli upadnie euro, upadnie nie tylko pieniądz. Upadnie Europa, idea europejskiej jedności - ostrzegła. Opowiedziała się za dokończeniem tworzenia europejskiej unii politycznej i gospodarczej. Nieskończona budowla może się zawalić - mówiła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Merkel: Kryzys euro egzystencjalną próbą UE
Komentarze (10)
S
szary
11 czerwca 2010, 10:29
no to ktoś przesunął fundamenty na piasek ze skały, ale z Bogiem można wszystko naprawić... no bo na razie taki kierunek mi wiadomy, że Europa raźno zmierza do Sodomy...   Ja bym to raczej ujął tak, że na zdrowych, dobrze skrojonych fundamentach  partacze zaczęli budować byle jaką pakamerę, która chwieje się i trzeszczy przy byle podmuchu wiatru. Do porządnej budowli trzeba odpowiednich budowniczych- Rompuy? Ashton?  Barroso?  Marek Belka?
DT
dokąd to skręcasz Europo!
11 czerwca 2010, 10:21
trochę Kingo pokory, bo od Sodomy blisko do Gomory...
DT
dokąd to skręcasz Europo!
11 czerwca 2010, 10:19
no to  ktoś przesunął fundamenty na piasek ze skały, ale z Bogiem można wszystko  naprawić... no bo na razie taki kierunek mi wiadomy, że Europa raźno zmierza do Sodomy...
S
szary
11 czerwca 2010, 10:05
"...budowla na piasku a nie na skale" - zawsze upada i upadać będzie, bo bez Boga nic dobrego nie może zrobić człowiek, Fundamenty były dobre, trwają procesy beatyfikacyjne dwóch (spośród trzech) twórców zjednoczonej Europy (Schuman, de Gasperi).   Fundamenty były dobre i chyba są nadal dobre,jakby je zbadać. Zasadzały się na chrześcijańskim uniwersaliżmie, na wolności jednostki i dobrowolności podejmowania decyzji, a nie na przymusie , kontrolowaniu i dekretowaniu przez eurobiurokratów np. tego, czym jet ślimak, a czym marchewka.  Robert Schuman był głęboko wierzącym katolikiem, a nie jakimś socjalistą.
S
szary
11 czerwca 2010, 09:54
  Waluta "euro"  jest bytem politycznym, nie ekonomicznym. Na tym polega jej słabość, Friedman trafił tu moim zdaniem w dziesątkę.  Dolar istnieje już 200 lat, bo jest wytworem rynku i jego potrzeb a także gospodarki opartej na zdrowych zasadach.
Jadwiga Krywult
11 czerwca 2010, 09:43
"...budowla na piasku a nie na skale" - zawsze upada i upadać będzie, bo bez Boga nic dobrego nie może zrobić człowiek, Fundamenty były dobre, trwają procesy beatyfikacyjne dwóch (spośród trzech) twórców zjednoczonej Europy (Schuman, de Gasperi).
MF
Milton Friedman
11 czerwca 2010, 09:41
  "Z euro jest jak z socjalizmem: to piękna idea, która nie sprawdza się w praktyce"
Z
zaniepokojony
11 czerwca 2010, 09:30
"...budowla na piasku a nie na skale" -  zawsze upada i upadać będzie, bo bez Boga nic dobrego nie może zrobić człowiek, a ta "Europa" to tylko kolos na glinianych nogach, to droga do kryzysu ekonomicznego i biedy, ledwo się zaczęła a już taki kryzys nie tylko w Grecji... "srebrniki euro-pejskie źle służą ludzkości, za wcześnie na takie kryzysy!
K
Klejstenes
11 czerwca 2010, 08:35
Nie euro jest zagrożone, ale to euro zagraża gospodarkom słabszych państw europejskich używających tej niezależnej od nich waluty, a Polsce grozi wejście do strefy euro. "Kryzys euro" wygląda raczej na straszaka służącego uzasadnianiu realizacji imperialnych ambicji eurokratów i globalistów. Najpierw odebrano państwom Eurolandu narodowe waluty dające wpływ na krajowy obieg pieniężny i podporządkowano je centralistycznej władzy monetarnej Unii Europejskiej. Rezultatem tego są narastające problemy gospodarcze w Eurolandzie i rosnąca władza eurokratów. Państwom, które nie radzą sobie bez waluty narodowej, jako dodatkową karę próbuje się zaaplikować odebranie głosu we władzach Unii. Imperialno-globalistyczne używanie euro jest aż nadto widoczne. Żeby było lepiej, odebrano narodom europejskim ich waluty narodowe. Jednak od tego zrobiło się gorzej. Więc teraz znów, żeby było lepiej, postuluje się odebranie słabszym narodom wpływu ich reprezentacji na decyzje Unii. Dlaczego w sytuacji, gdy centralizacja nie sprawdza się, pojawiają się żądania by ją pogłębić? Tak rodzą się imperia i tyranie...
RK
Robert Kożuchowski
13 maja 2010, 14:28
Euro jest naszą walutą i czymś więcej niż tylko walutą.  Jeśli jest czymś więcej, to czym jest? waluta to waluta. Trudno, zeby w sklepie kupując garnitur płacić zbożem, czy ziemniakami. Czym jest zatem euro, czy to drut kolczasty zniewalajacy suwerenne państwa? Taką tezę stawiam. Bez euro nie powiedzie się totalitaryzm" demokratyczny." Stawiam tezę, że euro upadnie i wtedy upada cały system syntetyczny UE. Koniec euro=koniec UE. UE ma precyzyjna ideologię, jest jak koło od roweru, który jedzie, ale ktoś musi pedałować. Pedałuja narody strefy euro,to wszystko się kręci. Pompka od roweru w szprychy i UE się obali ( Królak to świetnie robił). Pompką jest euro.