Mężczyzna postrzelił 6-latkę i rodziców pragnących odzyskać piłkę z jego podwórka
W czwartek w Północnej Karolinie trwały poszukiwania 24-letniego Roberta Louisa Singletary’ego podejrzanego o postrzelenie 6-latki i jej rodziców. Otworzył ogień, kiedy usiłowali odzyskać piłkę do koszykówki, która wpadła na jego podwórko.
- Chcę powiedzieć mieszkańcom hrabstwa Gaston, że ten rodzaj przemocy nie będzie tolerowany - oświadczył szef policji hrabstwa Gaston Stephen Zill.
Jak podała w czwartek "USA Today", do strzelaniny doszło we wtorek wieczorem. Zgłosili o tym przez telefon alarmowy sąsiedni mieszkańcy z okolic Gastonii.
"Jamie White, który pobiegł pomóc swojej córce, został postrzelony w plecy i przebywa w szpitalu z poważnymi ranami. Dziecko, Kinsley White trafioną kulą w lewy policzek, opatrzono i zwolniono ze szpitala. Matka dziewczynki, Ashley Hilderbrand, trafiona kulą w łokieć, również została opatrzona i zwolniona. Singletary strzelił też do innego mężczyzny, ale spudłował" - podała gazeta.
Kilkoro małych dzieci grało w koszykówkę. Piłka potoczyła się na podwórko mężczyzny, który rozwścieczony zaczął strzelać
Lokalna telewizja WSOC cytuje sąsiadów zranionych. Mówili, że kilkoro małych dzieci grało w koszykówkę, kiedy piłka potoczyła się w dół ulicy na podwórko mężczyzny, który rozwścieczony zaczął strzelać.
Singletary mierzy się z czterema zarzutami usiłowania zabójstwa pierwszego stopnia, dwoma napaści z użyciem śmiercionośnej broni z zamiarem zabicia. Kolejny zarzut obejmuje posiadanie broni palnej przez przestępcę.
Policja oferuje nagrodę w wysokości do 1000 dolarów za informacje prowadzące do aresztowania.
Wtorkowy incydent nastąpił po strzelaninach w ostatnich dniach będących wynikiem pomyłek. 13 kwietnia czarnoskóry nastolatek, który trafił do innego, niż zamierzał domu, aby odebrać młodszych braci, został postrzelony przez 84-letniego białego mężczyznę w Missouri. W sobotę 20-letnią kobietę szukającą domu przyjaciela w stanie Nowy Jork zastrzelił właściciel domu, kiedy jej samochód, dotarł przypadkowo pod niewłaściwy adres.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł