Nauczyciele protestują przed gmachem resortu edukacji. "Koniec z biedą"
W dniu inauguracji roku szkolnego nauczyciele z całej Polski zebrali się na demonstracji przed siedzibą Ministerstwa Edukacji. Jak zaznaczali, mają poczucie, że zostali zawiedzeni przez władze.
Protest nauczycieli z całej Polski
Dzisiejszy protest odbył się z inicjatywy Związku Nauczycielstwa Polskiego i odbywał się pod hasłem "Edukacja to nasza wspólna sprawa!".
Wśród postulatów znalazły się m.in. zwiększenie prestiżu zawodu, 10-procentowa podwyżka płac zasadniczych nauczycieli i pracowników oświaty i nauki, a także uchwalenie projektu ZNP dotyczącego powiązania zarobków nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w kraju.
Ciągle siedzimy w papierach, zamiast skupić się na tym, co najważniejsze - pracy z młodzieżą, kontakcie z rodzicami. Ciągle nam coś dorzucają - mówiła reporterce RMF FM nauczycielka z Małopolski. Na pytanie o przesłanie dla szefowej MEN odpowiedziała krótko: "Zapraszamy do szkoły".
Protestujący zwracali uwagę, że zmiany w systemie są wdrażane bez uwzględnienia realiów szkolnych. Jako przykład wskazali zniesienie obowiązku prac domowych, które ich zdaniem zaszkodziło uczniom.
Nauczyciele chcą więcej zarabiać
- Nie przyszliśmy protestować przeciwko komuś. Chcemy walczyć o poprawę warunków pracy i płacy nauczycieli - podkreślił prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
Broniarz zaznaczył, że zeszłoroczny wzrost wynagrodzeń o 30 proc. to już przeszłość. Jak dodał, podwyżka miała jedynie zapobiec sytuacji, w której nauczyciele zarabialiby poniżej płacy minimalnej.
Przypomniał, że choć docenia się tamtą podwyżkę, to była ona jedynie próbą zasypania ogromnych braków wynikających z ośmiu lat działań podważających rangę zawodu nauczyciela.
- Koniec z biedą nauczycieli i pracą na dwa, trzy etaty. Koniec ze słuchaniem o podwyżce sprzed roku - zaapelował Broniarz.
Źródło: rmf24.pl / tk
Skomentuj artykuł