NBA: Cztery punkty Gortata w 12 minut
Koszykarze Orlando Magic pokonali na wyjeździe Golden State Warriors 126:118 w sobotnim meczu ligi NBA. Cztery punkty dla gości zdobył Marcin Gortat.
Polak przebywał na parkiecie przez 12 minut i dziewięć sekund. Oddał trzy rzuty z gry, z których dwa były celne, a jego dorobek uzupełniły trzy zbiórki, pięć fauli i dwie straty. Najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny Magic, która odniosła 16. zwycięstwo w sezonie (dotychczas cztery porażki) był Vince Carter - 27 pkt. Na Wschodzie identyczny bilans mają tylko Boston Celtics. Obie ekipy ex aequo otwierają tabele tej konferencji. W ekipie "Wojowników" wyróżnili się Monta Ellis - 33 pkt i 20-letni rezerwowy Anthony Randolph - 28 pkt, 13 zbiórek i 5 asyst. Gospodarze dużo gorzej od rywali trafiali za trzy punkty - mieli cztery udane takie próby wobec 12 ekipy z Florydy.
"To groźny zespół, szczególnie jeśli pozwoli mu się swobodnie rzucać - powiedział o rywalach trener Magic Stan van Gundy. - W końcówce jednak górę wzięło nasze doświadczenie, większa stabilność w grze".
Jedyną niepokonaną we własnej hali drużyną w tym sezonie pozostaje Phoenix Suns. Po raz siódmy "Słońca" wygrały w sobotę, tym razem z Sacramento Kings 115:107. Do sukcesu przyczynili się głównie gracze pierwszej piątki, gdyż rezerwowi "uzbierali" tylko 20 pkt. Najskuteczniejszy w ekipie gospodarzy był kanadyjski rozgrywający Steve Nash - 32 pkt. Amare Stoudemire dodał 18 pkt i 21 zbiórek. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatniej kwarcie, którą Suns wygrali różnicą dziewięciu punktów. "Zawiodła nasza obrona. Wiedzieliśmy, że będą szukać szczęścia w rzutach za trzy punkty i nie potrafiliśmy temu zapobiec" - przyznał trener "Królów" Paul Westphal, mając zapewne na myśli trzy takie trafienia Channinga Frye'a i jedno Nasha w ostatnich minutach. W ekipie z Sacramento wyróżnili się: zdobywca 21 pky Tyreke Evans i Argentyńczyk Andres Nocioni - 20.
"Kalendarz nam nie sprzyja - narzekał mimo zwycięstwa trener Suns Alvin Gentry. - Do tej pory aż 13 z 20 spotkań rozegraliśmy na wyjeździe i podróże trochę nas zmęczyły. W dodatku w siedmiu kolejnych zmierzymy się z najsilniejszymi zespołami, m.in. Los Anegles Lakers, Boston Celtics, Orlando Magic czy Denver Nuggets. Zobaczymy, jak zniesiemy te obciążenia. To będzie prawdziwa próba charakterów".
W oczekiwaniu na Allena Iversona "Szóstki" z Filadelfii przegrały kolejny mecz. 15. porażki w sezonie (przy pięciu wygranych) doznały, ulegając na własnym parkiecie Charlotte Bobcats 105:106. W poniedziałkowym spotkaniu z Denver Nuggets 34-letni koszykarz, który był w przeszłości największą gwiazdą Sixers, powinien już być do dyspozycji trenerów. Zwycięstwo gościom zapewnił Raymond Felton, który 4,7 przed końcową syreną po indywidualnej akcji zdobył dwa decydujące punkty. Odpowiedź Andre Iguodali była nieskuteczna. 28 pkt (rekord sezonu) dla gości uzyskał Francuz Boris Diaw. Bobcats zrehabilitowali się za piątkową wpadkę w New Jersey Nets (91:97).
Charlotte Bobcats - Philadephia 76ers 106:105
Chicago Bulls - Totonto Raptors 78:110
Minnesota Timberwolves - Utah Jazz 108:101
San Antonio Spurs - Denver Nuggets 99:106
Dallas Mavericks - Atlanta Hawks 75:80
Phoenix Suns - Sacramento Kings 115:107
Portland Trail Blazers - Houston Rockets 90:89
Golden State Warriors - Orlando Magic 118:126
Los Angeles Clippers - Indiana Pacers 88:72
Skomentuj artykuł