NBA: Świetnie skończył, fatalnie rozpoczął
Orlando Magic pokonali na wyjeździe zespół Minnesota Timbervolves, w drużynie gości krótko na parkiecie przebywał Marcin Gortat. Polak, który stary rok zakończył świetnym występem, w otwarciu nowego wypadł blado. W Los Angeles miejscowi Lakers znów zawdzięczają zwycięstwo Bryantowi.
Gortat nie zdobył puktów. Na boisku przebywał 6 minut, w tym czasie oddał niecelny rzut, zablokował rywala, miał stratę oraz trzykrotnie faulował. Najlepiej w zespole gości zaprezentował się Rashard Lewis, który zdobył 21 punktów.
W Los Angeles po celnym rzucie Beno Udriha Sacramento Kings 28 sekund przed końcem meczu prowadzili z Lakers 108:106. Gdy po upływie kolejnych 20 sekund spudłował Shannon Brown, wydawało się, że "Jeziorowcy" muszą przegrać. Piłkę meczową miał Ime Udoka - faulowany przez Kobe Bryanta wykonywał dwa rzuty wolne i nie trafił ani jednego. Gospodarze skorzystali z noworocznego prezentu, a Bryant trafił za 3 równo z końcową syreną.
Minnesota Timberwolves - Orlando Magic 94:106 (26:24, 19:27, 26:22, 23:33)
Los Angeles Lakers - Sacramento Kings 109:108 (23:28, 26:36, 30:22, 30:22)
Atlanta Hawks - New York Knicks 108:112 (26:22, 28:33, 26:12, 19:32, dogr. 9:13)
Skomentuj artykuł