Polacy Mistrzami Europy
To niesamowite!!! Wielu z naszych zawodników bardzo ostrożnie mówiło o szansach, jakie mamy w Turcji. Tymczasem turniej pokazał, że mimo braku tak wspaniałych siatkarzy jak Mariusz Wlazły, Sebastian Świderski czy Michał Winiarski, Daniel Castellani stworzy doskonałą ekipę, która w najtrudniejszych momentach potrafi pokazać swoją siłę.
I tak też było w finale ME. Wszyscy wiedzieli, że pojedynek z Francją będzie prawdopodbnie zupełnie inny niż ten rozegrany jeszcze w pierwszej fazie turnieju. Wtedy Francuzi grali przeciętnie, ale i tak urwali nam seta. Później ich dyspozycja z meczu na mecz była coraz lepsza. Pierwszy set finałowego pojedynku rozpoczął się od wzajemnego badania możliwości. Po pierwszej przerwie technicznej Francuzi odskoczyli na trzy punkty. Zaraz jednak był znów remis. I tak do drugiej stanu 19:19, punkt za punkt. Dopiero wtedy najpierw zablokowany został Antiga, a później dwa razy z rzędu asy serwisowe zanotował Pliński. Było 22:19. Rywale nie dali za wygraną. Już po chwili znowu był remis. I na koniec wojna nerwów, ale przyzwyczajeni do takich sytuacji w ostatnich spotkaniach biało-czerwoni znowu wykazali zimną krew i wygrali 29:27.
Początek drugiej partii bardzo podobny. Znowu trzypunktowe prowadzenie Francuzów 9:6. I znowu remis 12:12. A od drugiej przerwy technicznej dominacja Polaków. Doskonałe serwisy Ruciaka, który wszedł za Kurka, wspaniała gra w bloku i ataku dały nam 4 punkty z rzędu i prowawdzenie 19:14. Takiej straty przeciwnicy nie mogli już odrobić. Skończyło się 25:21 dla naszej reprezentacji.
Jak to już nieraz w tych mistrzostwach bywało, Polakom szło i nagle przestało. O trzecim secie pewnie szybko będą chcieli zapomnieć, my również. Francuzi rozgromili naszych 25:16.
Dobrze, że w kolejnej partii podopieczni Castellaniego się obudzili. Emocje sięgnęły zenitu, bo po raz kolejny o każdy punkt trzebać było walczyć z nieprawdopodbną zaciętością. Choć tym razem to my prowadziliśmy na pierwszej przerwie 8:5, to po wyrównaniu przez Francuzów, już dokońca seta żadnej z drużyn takiej przewagi nie udało się zdobyć. A koncówka rozgrzała widzów do czerwoności. 23:23, 24:23, 24:24, 25:24, i wreszcie 26:24. POLSKA MISTRZEM EUROPY!!! Wspaniały sukces wspaniałej drużyny. To rzeczywiście zespół kompletny, który dostarczył nam niesamowitych emocji i cudownych chwil radości. Dziękujemy. Powtórzcie to za rok na Mistrzostwach Świata we Włoszech.
Skomentuj artykuł